coryllus coryllus
3240
BLOG

Wolność, równość, szyderstwo

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 105

 Kolega mój, który miewa często różne przebłyski zadzwonił tu ostatnio i powiedział ni z tego ni z owego, że kultura możliwa jest jedynie w społeczeństwie klasowym. Kiedy dewastuje się społeczeństwo klasowe kultura zamienia się w aspirację. To jest mniej więcej to samo, o czym pisałem tu przedwczoraj, ale ujęte od innej strony. Powiedział też ten mój kolega, że w czasach dawniejszych nikt nie miał pomysłu na totalną dewastację kultury, czyli klas, a dokonywano tego jedynie na pewnych obszarach, nieraz dość sporych, które nosiły nazwę herezji. Pomysł na likwidację społeczeństwa klasowego jest pomysłem stosunkowo nowym, a ja mogę dodać od siebie, że jego totalny charakter, jest niestety złudzeniem. Zwiększył się jedynie obszar, na którym montuje się tę pułapkę, a zwiększył się, że można było złapać w nią nawet najbardziej cwane i przebiegłe szczury.

Likwidacja społeczeństwa klasowego załatwia sprawę najważniejszą – ukrywa istotne hierarchie i nazywa to równością. Nie jest to żadna równość, po prostu nie widzimy struktury, która rządzi i przez to nie możemy w niej awansować. W zamian za to podsuwa ludziom hierarchie fałszywe – bądźmy, jak syte społeczeństwa zachodu, na przykład, albo - aspirujmy do tej czy innej lokalnej kultury. Aspirować można w nieskończoność i to zawsze będzie śmieszne – patrz Pacewicz z biało czerwoną opaską. Jeśli bowiem nie ma realnej możliwości poprawienia swojego życia, każda aspiracja jest kabaretem dla idiotów. Można się oczywiście bronić przed tym i wmawiać sobie, że jest inaczej, ale jedna konfrontacja z przedmiotem aspiracji załatwia sprawę. Tak więc możemy te rozważania ująć w taką formułę – socjalizm to w sferze kultury i obyczajów kult cargo.

Nie ma rewolucji totalnej, jak już powiedziałem, a więc jest coś, co znajduje się poza rewolucją. Co to takiego? To jest ta struktura, która przygotowuje się do kolonizacji terenu objętego rewolucją. Ta bowiem służy jedynie do tego, by miejscowy ludek przygotować na najgorsze w sposób następujący – tradycja lokalna jest zła, bo gnębi lud, każe nosić głupie czapki i przesadza z wydatkami reprezentacyjnymi. Aha, jeszcze dziewki, psuje dziewki, nie zapominajmy o tym. Ważna i godna naśladowania jest jedynie tradycja obca, która daje szczęście i dobrobyt. Zdewastujmy więc, za pomocą najętych idiotów, własny dobrobyt, nazwijmy go niewolą i czekajmy aż nadlecą samoloty wypełnione mlekiem w proszku i czekoladą. W tym czasie poprzebierajmy się w coś, w czym będziemy wyglądać jak stado małp i tańczmy w kręgu. Później nie będzie na to czasu, bo kiedy zamontują w okolicy hale produkcyjne i inne udogodnienia, żeby żyło się lepiej wszystkim, będzie można już tylko harować od świtu do nocy. To co zostanie nam w ręku i co będzie pociechą na długie lata pustki i coraz bardziej dojmującej tępoty, to aspiracja, czyli picie kawy z obłupanej filiżanki z odgiętym finezyjnie paluszkiem.

Tyle mój kolega. Mam nadzieję, że dobrze wszystko zapamiętałem. Od siebie dodam, że mechanizm ten działa także w polityce, z którą nierozerwalnie połączone jest pojmowanie historii. Wiemy o tym, bo całe nasze dorosłe życie, to jeden wielki festiwal aspiracji, w którym udział biorą różni agresywni dewianci, udający mężów stanu. Jeśli zaś idzie o opisywanie historii jest jeszcze gorzej i ja postaram się to tutaj pokazać. Mam nadzieję, że nie zemdlejecie. Zacznę łagodnie. Mamy oto zdemaskowanego zdrajcę – Kiszczaka, ale to nie koniec. Dorota Kania powiedziała, że w kolejnym tomie Resortowych dzieci, znajdują się informacje, które pokażą nam czym naprawdę była III RP. Nie przypuszczałem, że jest jeszcze ktoś, kto nie wie czym była III RP, po siedmiu latach rządów PO. No, ale okay, niech będzie. Są ludzie, którzy uwielbiają się zaczytywać w tego rodzaju rzeczach i ja im nie będę bronił. Wiem jednak, że konsekwencji politycznych ani ta, ani inne demaskatorskie książki nie będą miały żadnych, albowiem są one w istocie ofertą współpracy, a nie demaskacją. Kania zaś, Targalski i inni autorzy tego dzieła, to tacy sami funkcjonariusze rewolucji jak Michnik i Pacewicz. To zaś co nam proponują pod nazwą „demaskacji”, jest jedynie próbą wygaszenia konfliktów w rodzinie i ma charakter presji. Powiem tak – jeśli tamci, są rzeczywiście potomkami zbrodniarzy, katów i przestępców politycznych, to taką presją mogą się co najwyżej podetrzeć. Tym wygodniej im to przyjdzie, że właśnie jakaś pani napisała biografię Luny Brystygierowej, w której to biografii udowadnia, że Luna nikogo osobiście nie zabiła i nikogo osobiście nie torturowała. Wszystko zaś co się jej przypisuje to są legendy. Ponoć ma na to dowody. Dowody, prawda, przeciw dowodom...dokumenty przeciw dokumentom….Ponadto profesorowie Ruchniewicz i Frieszke wraz z kolegami idą na wojnę z polityką historyczną obecnego rządu, czyli z tym do czego usiłują się podpiąć Kania z Targalskim. W ich oddziale jest między innymi ten pan, co był konsultantem Pokłosia. Tak więc możemy sobie wyobrazić jaka to będzie batalia i jakimi problemami się będzie zajmować. Powtórzę jeszcze raz – to jest próba utrzymania się – mam na myśli jedną i drugą grupę – na czele pochodu rewolucji. Nie możemy nawet spoglądać w tamtą stronę, bo sypią tam bardzo tanią paszę. W zasadzie jest to walka o to, kto – dysponując państwowymi pieniędzmi – będzie formatował historię. Precz z tym. Trzeba to powiedzieć wyraźnie, precz bo za chwilę dojdzie do targów, albo prowokacji, o jakich nie śniło się tym biednym idiotom. Oto facebook będzie negocjował z przedstawicielami środowisk narodowych. Nie mam słów. Ci durnie pójdą negocjować z pracownikami fejsbuka, a wcześniej dali się wkręcić w zabawę pod tytułem „cenzura stron faszystowskich”. To jest manifestacja słabości i podległości wprost. Jak można negocjować z fejsbukiem? Poprzez adwokatów jedynie i na sali sądowej. Inaczej człowiek przyznaje się do wyssanych z palca zarzutów i obelg jakimi obrzucił go fejsbuk. Nikt tego jednak nie zrozumie, ponieważ nie znajdujemy się w sferze zdrowej, ludzkiej kultury, znajdujemy się w obszarze chorych, socjalistycznych aspiracji, kiedy oferta od hierarchii takiej jak FB traktowana jest niczym dar niebios i nie można jej po prostu odrzucić. Jeden z komentatorów umieścił pod tą informacją znamienny bardzo wpis, zapytał czy spotkanie będzie z kimś na poziomie czy z lewakami-cenzorami...Cóż tu dodawać...

Najgorsze zostawiłem na koniec. Żeby się Wam nie zdawało, że Targalski i Kania to szczyt możliwości „naszych”, macie tu pana Pawlickiego w kolejnej odsłonie. W taki oto sposób pan Maciej poprawia humor sobie i innym aspirującym. W ten sposób chce leczyć nas z narodowych traum i fobii, a także – co chyba oczywiste – z choroby najważniejszej, z kompleksu niższości. To tylko 11 minut, ale zabawa jest naprawdę przednia.

 

https://www.youtube.com/watch?v=1tHH0kfJi3c

 

Targi książki w Bytomiu odbędą się w przyszłym roku w hali na Skarpie, w pierwszy lub drugi weekend czerwca

 

Na tym kończę na dziś. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.

Zapraszam też na stronęwww.rozetta.plgdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.

 

Telefonów dalej nie odbieram

 

 

 

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (105)

Inne tematy w dziale Polityka