Wczoraj usłyszałem taką oto historię. Fundacja Kościuszkowska organizuje dzieciom amerykańskiej Polonii kursy językowe na UJ, rodzice tych dzieci za to płacą, choć ponoć nie wszystkich. Młodzież pojawia się w Krakowie uczęszcza na kursy, studiuje pilnie, potem zaś zalicza testy. W owych testach zaś pojawiają się pytania takie między innymi: ilu mężów miała Maryla Rodowicz...albo ile samochodów ma Tomasz Karolak...Tego Karolaka to wymyśliłem, ale samochody są prawdziwe mój rozmówca nie zapamiętał jedynie nazwiska gwiazdy, o którą pytano. Karolak zaś ma dużo aut, pomyślałem więc, że mogło chodzić o niego.
Przyjeżdżają tutaj dzieci z dalekiego kraju, które chcą nauczyć się języka swoich ojców i dziadków. Rozwiązują test, a w nim nie ma pytania o to, jak nazywał się brat króla Jana III, który został zamordowany pod Batohem w czerwcu 1652, ale jest pytanie o Marylę Rodowicz….A kto to jest Maryla Rodowicz, że spytam? Kim dla tych dzieci z USA, które chcą robić kariery, podróżować, zakochać się i być szczęśliwym, jest ta lampucera? O to zresztą mniejsza...o wiele ważniejsze jest kim ta pani jest dla organizatorów tych kursów, czyli dla tej całej Fundacji Kościuszkowskiej. Spieszę z odpowiedzią, to jest jedna z gwiazd współczesnej polskiej kultury. W dodatku takiej, która – ponoć – rozpoznawalna jest w USA, bo przecież gdzie jak gdzie, ale do Chicago Rodowicz jeździła i na pewno ją tam znają. Taki chyba jest tok myślenia projektantów tych wydarzeń, bo niby jaki inny miałby być?
Zadzwonił wczoraj Jacek, który studiuje treści zawarte w różnych poważnych finansowych portalach. I tam właśnie znalazł proste, oczywiste, ale dotychczas nie stosowane w naszym języku określenie. Opisywało ono sytuację przedwyborczą w USA, ale rzecz ma zastosowanie praktyczne wszędzie. Chodzi rzecz jasna o kreowanie punktów widzenia. Ja dodałbym od siebie wersję nieco zmodyfikowaną – kreowanie postaw. I z tym właśnie mamy tutaj do czynienia. Przyjeżdżają dzieciaki z USA, którym rodzice, całe życie ciężko pracujący gdzieś na budowie, czy w korporacji, czy w lesie, rodzice którzy z najwyższym wysiłkiem nieraz przedostali się do tej krainy wolności, opowiadali o Polsce różne ciekawe rzeczy, zjawiają się tu i Fundacja Kościuszkowska odpytuje ich z obyczajowości gwiazd późnego PRL? Nic nie rozumiesz, powie ktoś, jak zwykle zresztą, doda inny, to jest test sprawdzający sprawność języka w piśmie, to co tam napisali nie ma znaczenia, chodzi jedynie o to, by nie było nudno. Nie można w takich testach smęcić o historii. Musi być zabawnie...Nie wiem jak Wy, ale ja wielokrotnie oglądałem w telewizji Marylę Rodowicz w telewizji i ani razu nie pomyślałem, że jest ona zabawna. Przeciwnie, za każdym razem wiało od niej grozą. Może właśnie o to chodzi, żeby zniechęcić amerykańską młodzież do Polski i raz na zawsze zniechęcić ją do nauki polskiego.
Kreowanie punktów widzenia idzie w najlepsze, w zasadzie wszędzie dookoła. Oto ktoś podrzucił mi wczoraj link do strony z odzieżą patriotyczną, gdzie znalazłem koszulkę z napisem „Szybciej, wyżej, mocniej”. Napis ten serdecznie mnie ubawił, a to z dwóch powodów, mam żywo w pamięci rok chyba 1978 kiedy to w każdym sklepie i kiosku pojawiły się koszulki z logo imprezy, przypominającej światowe dni młodzieży, ale organizowanej przez komunistów. Odbywało się to w Hawanie i przedstawiane było jako święto radości, kwiatów i młodości. Koszulek z bawełny nie można było w tamtym czasie kupić prawie nigdzie, a tu nagle okazało się, że leżą w każdym kiosku. Dzieci się obkupiły, bo było to tanie i miały w czym ćwiczyć na wuefie. Ubawiłem się także z tego powodu, że napis ten umysł mój natychmiast przetworzył i pomyślałem sobie, że prawdziwym hitem byłaby koszulka z tekstem „Wolniej, niżej, słabiej” na piersiach. Na plecach zaś należałoby umieścić napis o treści „...bo się dzieci pobudzą”.
Na naszym blogu pojawiły się wczoraj linki do nagrań Cezarego Pazury, który – chroń nas Panie – będzie komentował rzeczywistość, a komentarze swoje będzie wrzucał na YT. Moje dziecko, które stale siedzi w internecie, twierdzi, że Pazurę ogląda wyłącznie gimbaza i nikt poza tym. No, ale panu Czarkowi to nie przeszkadza i ogłasza on wszystkim, że idolem – jeśli idzie o wystąpienia publicystyczne – jest dla niego Mariusz Max Kolonko...I co tu rzec? Trzeba by chyba zapytać Pazurę po angielsku ile żon miał ten Kolonko, może zrobiłoby się choć trochę zabawnie.
Jakby tego było mało Dorota Wellman będzie prowadzić program pod tytułem „Anatomia głupoty” czy jakoś podobnie. Polegać on będzie na tym, że pani Wellman komentować będzie śmieszne filmy z internetu. Nie mogę….cała telewizja, ogromne wojska, bitne generały, policje widne tajne i dwupłciowe, same sławy, pożeracze budżetów reklamowych, ludzie rozpoznawalni wszędzie, przyłażą do sieci, żeby się tu lansować na amatorskiej produkcji. To jest coś gorszego niż demaskacja totalna...to jest unieważnienie.
To jest stwierdzenie takie oto: wszystko czego dotkniemy zamienia się w g...no, nikt nie chce nas oglądać, no chyba, że pod przymusem, ale i tak będziemy wami, choćbyście na nas pluli, i tak będziecie musieli zgadywać ilu mężów ma Maryla. Wejdziemy bowiem do sieci i zalęgniemy się tu jak wołki zbożowe w mące. I co nam zrobicie?
No cóż, na razie nic, na razie będziemy tylko patrzeć. Od czegoś jednak trzeba zacząć, pomyślałem, że dobrym początkiem będą nowe wzory tekstyliów, a że treści patriotyczne na koszulkach zaczynają przypominać falę, uważam, że potrzebny jest jakiś falochron. Tym silniej zaznacza się potrzeba jego zbudowania im mocniejszy nacisk na rzeczywistość wywierają Pazura – jako człowiek mediów i Rylski jako człowiek kultury wysokiej i Wellman jako przerywnik intelektualny. Niebawem bowiem okaże się, że to oni są najszczerszymi patriotami w całej ojczyźnie, to oni są depozytariuszami ducha narodowego czy czym tam chcecie...i to oni będą mówić kto jest, a kto nie jest uczciwym Polakiem. No i może jeszcze Max Kolonko do tego…
Sprawa, choć opisuję ją lekko, nie jest wcale błaha. Oto okazało się, że w sieci kreowanie punktów widzenia jest niesłychanie trudne. Wystarczy bowiem, że będzie jeden odporny na te zabiegi i cała akcja bierze w łeb. Jeśli bowiem 300 osób powtarza przez przerwy, że Pazura jest wielkim aktorem, a Rylski wielkim pisarzem, a jeden uporczywie się z tym nie zgadza, to on, a nie te 300 osób zaczyna uzyskiwać naturalną przewagę. Dla mnie było to jasne od samego początku blogowania. Mistrzowie manipulacji dowiedzieli się o tym dziś i zaczyna się właśnie jazda na całego. Telewizja zamienia się w internet, Pazura w publicystę, Wellman zaś będzie rozśmieszać intelektualnym żartem. I to nie jest koniec, to dopiero początek. Możecie być pewni, że oni tu przyjdą, obsiądą każda gałąź, jak Kormorany i będą próbowali zamienić sieć w kopalnię guana.
Na kormorany zaś najlepsza jest dwururka. I jak właśnie wymyśliłem do spółki z Tomkiem taką dwururkę. Oto z jednej rurki wysuwa się głowa Piłsudskiego z cesarską flagą Japonii na czole, a z drugiej prof. Leszek Kołakowski z rewolwerem w ręku. I to jest moja odpowiedź na próby komentowania rzeczywistości i zjawisk z sieci przez gwiazdy kina i estrady. Spróbujcie to skomentować mistrzowie….
Do tego dodajemy jeszcze koszulki autorskie Tomka Bereźnickiego w wersji męskiej i damskiej. Nasz są uniwersalne. Nie ma rozmiaru S, bo zawsze nam sporo zostawało. Jeśli ktoś chce zamówić koszulkę musi napisać w zamówieniu, na dole jest specjalne miejsce na to, jaki rozmiar sobie życzy, a jeśli nie znajdzie odpowiedniej rubryki, powinien dać mi znać mailem.
Na dziś to tyle.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Przy Agorze, do sklepu FOTO MAG i do księgarni Tarabuk. Przypominam też, że w sklepie Bereźnicki w Krakowie przy ul. Przybyszewskiego 71 można kupić komiksy Tomka.
Zapraszam też na stronę www.rozetta.pl gdzie znajdują się nagrania z targów bytomskich.
Inne tematy w dziale Polityka