Zapewne coś pokręcę, ale istota sprawy zostanie zachowana. W japońskim filmie „Kagemusha”, który po polsku nazywa się „Sobowtór”, mamy ukazaną wielce skomplikowaną sytuację. Oto Shingen Takeda, jeden z wielkich epoki sengoku, umiera od postrzału z muszkietu, a a jego miejsce zostaje wstawiony sobowtór. Ten sobowtór to jakiś pijaczyna i zdaje się były aktor czy może złodziejaszek. Jeśli klan nie przeprowadziłby tego manewru przepadłby z kretesem. Wrogowie bowiem czuwają. No, ale zalazł się sobowtór i sprawy wyglądają dobrze. On się odnajduje w roli, a starszyzna klanu rządzi. Kłopot pojawia się w chwili kiedy sobowtórowi przewraca się we łbie. Nie można tak po prostu powiedzieć, że to podstawiony facet, bo zapanuje taki chaos, jakiego jeszcze nie było. Doły klanu nie uwierzą, że zostały oszukane, a wrogowie wykorzystają tę sytuację do końca. Nie wiadomo co robić, ale fabuła pomyślana jest tak, że wszystkie te rozważania i tak mają charakter teoretyczny. Sobowtórowi bowiem odwala na polu bitwy. Myśli, że jest wojownikiem i z wyżyn swojej fałszywej władzy czyni zamach na rzecz najważniejszą, na jądro doktryny. Ono zaś dotyczy sposobu prowadzenia wojny. Sama zaś doktryna w warunkach bitewnych sprowadza się do jednego zdania, które brzmi – góra stoi. To jest sposób walki i prowadzenia polityki przez klan Takeda – góra stoi. Kiedy góra zaczyna się ruszać rozsypuje się w proch. I tak się stało w tej bitwie dowodzonej przez złodziejaszka czy aktora, już nie pamiętam. Zaczął on wydawać rozkazy, kazał atakować na wprost i z flanki, jeźdźcy pędzili, muszkieterowie maszerowali, bębny grały...zapomniał biedaczek, że góra stoi.
Jakie ta gawęda na zastosowanie dziś, w naszych okolicznościach? Moim zdaniem wszechstronne. Jeśli pomyliłem coś w fabule, albo połączyłem ze sobą dwa filmy, przepraszam. Ale sami rozumiecie, że nie ma to żadnego znaczenia. Góra stoi – to jest najważniejsze.
Oto na naszych oczach unieważniona zostaje formuła, tak przez nas kochana, objazdowych pogadanek o różnych ważnych sprawach. Pogadanek prowadzonych przez uczonych mężów albo artystów aspirujących do wybitności. Zostaje unieważniona, bo okazało się, że a ich miejsce można wynająć aktora i on doskonale spełni swoje zadanie, a do tego jest prostszy i tańszy w obsłudze. Jeśli zrozumiemy głębokie konsekwencje jakie wynikną z faktu pomieszania ludzi traktujących siebie i swoją misję serio z ludźmi, którzy są po prostu wynajęci do wygłaszania pewnych kwestii, będziemy musieli się z całego tego interesu wycofać. I to trzeba powiedzieć wprost, nie można łączyć swojej misji z misją aktorów, bo to są dwie różne misje. Nie można angażować sobowtóra a stanowisko dowódcy armii, bo będzie nieszczęście. Nawet na stanowisko wachmistrza nie można angażować sobowtóra, bo rzecz skończy się tak samo. Ci zaś, którzy sobowtórowi uwierzą, już się od konsekwencji tego faktu nie wywiną.
Dlatego, kolejny już raz, informuję, że nie będę organizował spotkań autorskich. Wyjątek mogę zrobić dla księży. I to właściwie tyle. No, może jeszcze dla jakichś bardzo zaprzyjaźnionych środowisk. I mam nadzieję, że wszystko jest jasne – góra stoi.
To jedno z zastosowań taktyki klanu Takeda. Teraz pora a kolejne. Dostałem wczoraj informację, że Maciej Świrski został mianowany do czegoś co nosi nazwę Rada Dyplomacji Historycznej MSZ. To jest bardzo zła wiadomość. I nie chodzi mi o Świrskiego bynajmniej, ale o fakt istnienia czegoś o tak kuriozalnej nazwie. To jest wręcz nie do uwierzenia. Nie mogę sobie wyobrazić, by klan Takeda wkroczył na równinę Kawanakijama z wypisanymi na proporcach słowami – Rada Dyplomacji Historycznej MSZ. To jest nie do pomyślenia. Góra bowiem stoi. I musi stać.
Czy potrafimy sobie wyobrazić kolumny jeźdźców sunące grzbietami wzgórz, piechurów maszerujących w blasku zachodzącego słońca, którzy niosą sztandary z napisami:
współtworzenie strategii polityki historycznej państwa polskiego,
-opracowanie rekomendacji i propozycji priorytetów dla polskich placówek zagranicznych w zakresie dyplomacji historycznej,
-wspieranie działań MSZ skierowanych na przeciwdziałania „wadliwym kodom pamięci”,
-wspieranie działań MSZ w mediach zagranicznych (przygotowywanie propozycji i rekomendacji),
-inspirowanie działań zmierzających do tworzenia i wzmocnienia katedr historii Polski lub studiów polonistycznych na zagranicznych uniwersytetach, a także programów stypendialnych dla zagranicznych historyków w Polsce,
-współpraca merytoryczna w przygotowaniu propozycji przedsięwzięć promujących polską narrację historyczną za granicą (konferencje, obchody rocznic historycznych, wystawy, filmy, prezentacje internetowe),
-wspieranie MSZ w zakresie upowszechniania znajomości historii Polski w kulturze masowej zagranicą, zwłaszcza poprzez propozycje i rekomendacje kierowane do przedstawicieli Polonii i instytucji polskich za granicą
Mnie najbardziej uderzyły te „wadliwe kody pamięci” oraz „oraz wspieranie działań MSZ w mediach zagranicznych”. I jeszcze „wzmocnienie katedr”. To ostatnie, jeśliby słowu „katedra” nadać właściwe znaczenie miałoby sens, ale wszyscy wiemy o jakie katedry chodzi. Co tu się szykuje? Widzimy doskonale. Ludzie, którzy mianowali Świrskiego na to stanowisko, jakże niepotrzebne, do tej całkiem niepotrzebnej rady, przygotowują się do szarży na umocnioną pozycję klanu Uesugi. Czyszczą lakierki, wiążą krawaty, psikają się dobrą wodą kolońską i poprawiają wymowę angielskich słów. Ludzie zaś klanu Uesugi patrzą na to wszystko z daleka, zza palisady z drewnianych kołków powiązanych sznurami i nie mogą uwierzyć, że to co widzą dzieje się naprawdę. Widzimy, że prócz całkowicie złej interpretacji doktryny mamy tu jeszcze pomieszanie porządków – góra bowiem stoi. A nawet kiedy próbuje się poruszać nie prowadzi szarży w lakierkach. To zaś chcą uczynić „nasi”.
Tym bowiem jest upowszechnienie znajomości historii Polski poprzez propozycje i rekomendacje. Już widzę te rekomendacje. Wolski został właśnie dyrektorem II programu telewizji. On też będzie rekomendował i upowszechniał mistrzów od propagowania historii Polski. Już widzę tę kolejkę aktorów, złodziejaszków i pijaków, którzy staną pod drzwiami nowego dyrektora, by zgłosić swoje propozycje dotyczące tego upowszechniania.
Góra stoi, nie możemy się w to mieszać, ani temu kibicować. Możemy tylko patrzeć. Nie jest naszą winą, że do ważnych zadań kieruje się sobowtórów. Nie jest naszą winą, że ludzie, którzy maja coś do powiedzenia z taką ochotą z sobowtórami współpracują i oczekują jeszcze, że ta współpraca zakończy się sukcesem. Góra stoi, a my możemy tylko patrzeć.
Nie robi się propagandy państwowej za pomocą urzędników, nawet bardzo inteligentnych. Tę bowiem tworzą artyści. Dotyczy do artystów z każdej dziedziny sztuki, także strategów. Tych zaś nie wybiera się w głosowaniach jawnych czy tajnych, nie kreuje się ich w castingach. Oni się po prostu pojawiają i wystarczy ich tylko rozpoznać. Jeśli ktoś tego nie czyni, powodowany jakimiś fałszywymi rachubami na sukces skończy jak armia klanu Takeda dowodzona przez sobowtóra wyciągniętego gdzieś ze śmietnika, jarmarcznej budy czy więzienia.
I u nas nie będzie inaczej. Tak się bowiem złożyło, że z wyjątkiem kilku osób jedynie cała armia naszego klanu to sobowtóry. Nic nie można na to poradzić, poza trwaniem przy najważniejszym – góra stoi. I nie ma mowy, żeby się poruszyła.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk
Na koniec nagrania z Bytomia
https://www.youtube.com/watch?v=17FNP_5Eabo
https://www.youtube.com/edit?o=U&video_id=YMuHJXO8nsk
Jola Gancarz i Tomek Bereźnicki
https://www.youtube.com/watch?v=QJ0w-Ov5PHE
I wywiad z Grzegorzem Braunem
https://www.youtube.com/watch?v=-Y1HtmxP6CY
Oto Leszek Żebrowski
https://www.youtube.com/watch?v=dzfrfWakaNQ
I cała reszta
Grzegorz Braun
https://www.youtube.com/watch?v=9pGHsAG8iwc
I poprzednicy
Dziś jeszcze raz zamieszczę tu linki do wszystkich opublikowanych nagrań z Bytomia, a także do swoich dwóch pogadanek z Wrocławia.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk
I jeszcze nagrania
https://www.youtube.com/watch?v=ivZR3NYDdm8
https://www.youtube.com/watch?v=pnH4_CNnFHQ
https://www.youtube.com/watch?v=bz4wLIvJ5C8
Oto przed Państwem wykład który w czasie targów książki w Bytomiu wygłosił przeor klasztoru cystersów w Wąchocku Ojciec Wincenty Wiesław Polek. Dotyczy on kasaty zakonu cystersów na ziemiach Królestwa Polskiego, w początkach XIX wieku oraz dewastacji przemysłu stalowego zarządzanego przez ojców cystersów, co dokonało się rękami naszych narodowych bohaterów – Stanisława Staszica i Stanisława Kostki Potockiego. Miłego odbioru. Pod drugim linkiem są pytania z sali.
https://www.youtube.com/watch?v=GLVOlqgspyg&feature=em-upload_owner
https://www.youtube.com/watch?v=UAUQxSEPJ_k&feature=em-upload_owner
Mam nadzieję, że wykład ten ukaże się w kolejnym, dodatkowym numerze Szkoły Nawigatorów. Niebawem przed nami pierwszy taki numer, dostępny poza prenumeratą, poświęcony Żydom i gospodarce. Kolejny zaś dotyczył będzie obecności Kościoła w przemyśle i finansach i tam znajdzie się, jak mniemam powyższy wykład.
Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. gdzie można już kupić kolejny, polski numer Szkoły nawigatorów
Prócz tego zachęcam do obejrzenia wywiadów z laureatami nagród oraz transmisji z wręczenia bytomskich rozetek.
https://www.youtube.com/watch?v=eQspcgDeRJI
https://www.youtube.com/watch?v=fmP_w6hZvQ4
Wystąpienie Leszka Żebrowskiego w Bytomiu. Nie ma co gadać, trzeba oglądać.
https://www.youtube.com/watch?v=REUBriCylFY
I pytania publiczności
https://www.youtube.com/watch?v=_I9sLyPcIAM
Inne tematy w dziale Polityka