coryllus coryllus
3927
BLOG

Nawoływania kretynów

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 46

Czas się przyznać. Byłem przez dziesięć dni nad morzem. Dopiero wróciłem. Tam się dowiedziałem, że kretynizm spowodowany jest brakiem jodu w organizmie, a słynne tyrolskie jodlowanie wzięło się od naśladowania odgłosów nawołujących się po górach kretynów. Koleżanka mi powiedziała. Potraktowałem tę informację poważnie i dzieci codziennie, deszcz nie deszcz, łazić musiały po plaży.

Wczorajszy tekst spointowałem, w mojej ocenie, dość optymistycznie, napisałem, że musimy się starać bardzo, żeby nie wychować idiotów i przestępców. Idiotyzm nie jest spowodowany brakiem jodu w organizmie więc przepędzanie zaburzonych osób po plaży nic nie pomoże, potrzebne są poważniejsze działania. No, ale ja dziś, po przejrzeniu serwisów i wiadomości, które przysyłają do mnie koledzy, a także po rozmowach, które toczyłem nad morzem wiem, że nie mamy szans. No, może aż tak to nie, ale szanse nasze na wychowanie kogoś innego niż idioci czy przestępcy są niezwykle małe i obarczone potężnym ryzykiem.

Zacznę znowu od Stefana. Zajrzałem do wiki i doznałem olśnienia. Oto powieściom takim jak „Rodzina Połanieckich” czy „Wiry” docent wiki poświęca jedną linijkę. Na Stefana i jego „Dzieje grzechu” zarezerwowano cały akapit. Jeśli przyłożymy niehistoryczną twórczość Henryka do twórczości Stefana łatwo zauważymy, że są to dwie strony medalu. Ci, którzy są podli i podstępni oraz godni potępienia u Henryka, urastają do rangi tytanów męstwa, intelektu i wrażliwości u Stefana i na odwrót. Dla Henryka zakonnica jest prawie aniołem, dla Stefana to potencjalny łup, który można korzystnie sprzedać w zaprzyjaźnionym burdelu. Człowiek starający się o swoje aktywa i radzący sobie w życiu daleko ponad przeciętne możliwości ludzkie, jest dla Henryka bohaterem, może trochę grzesznym, ale jednak bohaterem. Dla Stefana to jest osobnik godny śmierci w męczarniach i niczego więcej. Stefan aspiruje do tak zwanej erudycji, czyli solowych towarzyskich popisów, których nikt nie jest w stanie zweryfikować lub też nie chce ich zweryfikować, bo cała sytuacja jest ustawką. Henryk jest zwolennikiem bezwzględnego sukcesu tu i teraz, sukcesu z którym się nie dyskutuje. Stefan podejmuje rzecz jasna taką dyskusję za pomocą różnych podstępów, a jeśli mu ich brakuje to za pomocą browninga lub strzykawki z cyjanowodorem włożonej w ręce kreowanych przez siebie postaci. I tak to się plecie.

Wróćmy jednak do tego opisu w wiki. Oto jedna ze znajdujących się w nim informacji.

 

Dzieje grzechu - powieść Stefana Żeromskiego, która ukazała się w 1908 r. w wersji książkowej. Wcześniej powieść ukazywała się w „Nowej Gazecie” w odcinkach

 

Co to była ta Nowa Gazeta? Proszę bardzo oto stosowne wyjaśnienie z tego samego źródła:

 

Nowa Gazeta – dziennik polskiej mniejszości żydowskiej, wydawany w Warszawie w latach 1906–1918. „Nowa Gazeta” miała dwa wydania: poranne i wieczorne. Założyciel i redaktor Stanisław Kempner nadał jej kierunek asymilatorski, rzadko zamieszczając publicystykę na tematy żydowskie

 

Jak widzimy periodyk ten wpisywał się w nurt asymilacyjny publicystyki żydowskiej i Stefan znalazł tam wdzięczne przytulisko. Ciekawe czemu? Główną grzesznicą jest w jego powieści córka zbankrutowanego szlachcica-pierdoły, który dostaje posadę w biurze dzięki protekcji ateisty-wolnomyśliciela. Powieść zaczyna się od spowiedzi głównej bohaterki, która wyznaje jakieś niepopełnione winy, jakieś młodzieńcze śmiesznostki. W kościele jednak czuje się ona dobrze i generalnie przestrzeń sakralna ją zachwyca. Do momentu, kiedy nie zakocha się w ateiście-wolnomyślicielu. Wtedy to barokowe aniołki ze świątyni zamieniają się w aniołki jezuickie (tak napisał Stefan) a ich skrzydełka służą temu jedynie, by zbierał się na nich kurz.

Jeśli zestawimy tę grubaśną powieść z różnymi wydarzeniami z epoki wszystko co w niej znajdziemy wyda nam się jeszcze dziwniejsze. Oto cały rynek usług seksualnych w Polsce kontrolowany jest przez gangi żydowskie. Większość prostytutek w stolicy to żydówki, a do tego jeszcze w czasie poprzedzającym wydanie powieści Stefana dochodzi w Warszawie do tak zwanego pogromu alfonsów. Bojówki Bundu wkraczają z browningami do śródmieścia i robią porządek ze swoimi braćmi w wierze, którzy trudnili się wystawianiem na sprzedaż ciał ich koleżanek z fabryki, znudzonych staniem przy taśmie produkcyjnej. O tym jakie były rzeczywiste przyczyny tej rozprawy i ile było na stole, prasa z epoki milczy, pozostając przy rozważaniach natury moralnej. Trzy lata zaś po tych sławnych wypadkach, Stefan pisze swoją powieść, w której najważniejsza nierządnica jest szlachcianką, najważniejszy bandzior szlachcicem i erudytą, główny bohater pozytywny jest samym Stefanem, a przy tym ateistą-wolnomyślicielem, a Żydzi tworzą budujące i godne naśladowania tło dla kłębiących się na ulicach namiętności, którymi żyją ci dziwni i nie dający się łatwo opisać Polacy. Oczywiście nikt nie interpretuje tej powieści w takich kategoriach, bo jest ona albo wyszydzana, albo analizowana pod kątem moralnym i jakimś takim metafizycznym. Tak jakby teksty z epoki nie mogły służyć do interpretacji i poznania wydarzeń samej epoki. Żeby zakończyć wątek dodam jeszcze, że powieść Stefana była filmowana 4 razy. Potop jedynie dwa, a Ogniem i mieczem raz w Polsce, a raz we Włoszech. Pan Wołodyjowski doczekał się jednej ekranizacji, a Rodzina Połanieckich serialu.

Nie wiem czy jasno się wyrażam, ale na przykładzie prozy Stefana widać dokładnie co to jest wychowanie inteligencji i jakimi metodami się ono dokonuje. Jeśli dołożymy do tego nasze rozważania na temat latającego uniwersytetu łatwo zauważymy zarysy pewnego globalnego projektu, którym poddane było społeczeństwo polskie i nie tylko ono, na przełomie stuleci XIX i XX. Efekty tych działań poznać możemy już w szczegółach i jak wiemy najprawdopodobniej całe nasze życie przepędzimy na dyskutowaniu tych szczegółów. Ktoś powie, że to wszystko jest już pieśnią przeszłości, że dziś w gazetach jest sam szczery, polski patriotyzm i wychowanie inteligencji, a ona przecież zwykle czyta gazety, nie jest już inspirowane żadną nieszczerą i mającą podwójne dno intencją. Dziś mamy w prasie samą szlachetność i prawdę. Ja od siebie dodam, że nie tylko w prasie, ale też w przestrzeni publicznej. Byłem oto w Gdańsku na starówce i oglądałem tam sklepy z pamiątkami. Prócz pocztówek, kapitańskich czapek, dzwonków, pałaszy pirackich z drewna i innych pamiątek, były tam też naszywki w różnych rozmiarach z napisem „śmierć zdrajcom ojczyzny”. Każdy mógł sobie taką naszywkę kupić, przyczepić ją gdzie tam chce i chodzić z tym po mieście, do pracy albo do szkoły, jeśli jest akurat uczniem. W skrzynce pocztowej zaś znalazłem taki oto link przysłany mi przez Tomka Bereźnickiego

 

http://dorzeczy.pl/

 

Chodzi o nową okładkę „Do rzeczy”, na której widać Terlikowskiego i Pospieszalskiego w dziwnych jakichś ubraniach. Pod spodem jest napis, że oni się przeciwstawiają homoimperium. Aż dziwne, że nie mają tych naszywek z napisem „śmierć zdrajcom ojczyzny” na rękawach. Można się tym nie przejmować, bo który to już raz przecież Lisicki i jego koledzy próbują wychować polską inteligencję....szkoda nawet liczyć. No, ale mamy kolejny link, w którym Sławomir Cenckiewicz objaśnia nam jak groźna jest Rosja i jak poważne wyzwania stają dziś przed Polską i Polakami.

 

https://twitter.com/Cenckiewicz/status/752104408603824128

 

Ja w tym momencie nie wiem co napisać, mogę tylko zanucić sobie pod nosem fragment pieśni, w której znajdują się słowa – myśleli, żeśmy stumanieni....

Tak właśnie, myśleli, że stumanieni, a to przecież tylko brak jodu. Wystarczy pobiegać po plaży i wszystko wróci do normy. Do czego rzecz jasna szczerze wszystkich redaktorów i całą polską, aspirującą do ilorazu inteligencję prawicową szczerze zachęcam. Na przodzie może biec Janek Pospieszalski, bo ma donośny głos i łatwo przyjdzie my podkręcanie emocji w sunącej za nim kolumnie. Na tym kończę. Posłuchajcie sobie jeszcze znakomitego wykładu profesora Chodakiewicza wygłoszonego w Bytomiu.

 

https://www.youtube.com/watch?v=17FNP_5Eabo

 

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl do księgarni Tarabuk, do księgarni Przy Agorze i do sklepu FOTO MAG

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (46)

Inne tematy w dziale Polityka