coryllus coryllus
4798
BLOG

O działaniach antysprzedażowych

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 105

Jak wiecie lubię wszystko sprowadzać do kategorii rynkowych – zysk, strata, promocja itp., itd...Jest to trochę dziecinne, wiem o tym, ale ludzie mają gorsze grzeszki na sumieniu i wstyd ich z tego powodu nie pali. Proste kategorie oceny zaś są wygodne, bo widać od razu gdzie jest przewaga, kto ma jakie braki i wszystko łatwo da się wyliczyć sumując aktywa własne i przeciwnika.

Jeśli idzie o politykę PO, to ocena według kategorii rynkowych działań tej partii sprowadza się do jednego właściwie zwrotu z dziedziny prawa i kryminalistyki, który brzmi – wymuszenie rozbójnicze. I dla każdego jest jasne, że jeśli ktoś nie ma w ręku argumentów, które miała PO, nie może stosować wymuszeń, musi się zająć sprzedażą i marketingiem bezpośrednim. PiS znajduje się właśnie w takiej sytuacji. Czy wszyscy członkowie tej partii to rozumieją? Czy wszystkie sławy medialne związane z PiS mają tego świadomość? Rzecz jasna nie i to się okazuje właściwie codziennie. Ja może nie za bardzo do tej pory zwracałem na te kwestie uwagę, ale tylko przez to, że nie miałem telewizora. Byłem jednak jak wiecie w Bytomiu, spałem w hotelu, a tam był telewizor. Włączyłem go w niedzielę z rana, a tam – co było dla mnie pewnym zaskoczeniem – pojawił się Jerzy Targalski. Popatrzyłem chwilę i uznałem, że jest ów pan sztandarowym przykładem antysprzedażowego działania PiS. Jerzy Targalski jest gorszy niż legendarne bufetowe z PRL, które udrażniały dystrybutor piwa z beczki przysysając się ustami do tej metalowej rurki. Jerzy Targalski jest gorszy niż sprzedawczyni ciastek w dworcowej cukierni z czarnymi jak święta ziemia pazurami. Jerzy Targalski bowiem usiłuje nas uwodzić swoim intelektem i męską mocą. To jest jakaś straszliwa pomyłka, która tego człowieka unieważnia, a do tego jeszcze zdradza wszystkie słabości i deficyty ludzi zarządzających PiS-em. Pan ów zajmuje dziś jakieś ważne stanowiska doradcze, doradza policji, wojsku i sam nie wiem komu jeszcze. Całe szczęście, że nie doradza biskupom, ale i to może się zmienić, jeśli wszyscy będą wierzyć, że to Targalski jest krynicą mądrości, instancją ostateczną i nowym nadredaktorem. Bo o to zadaje się chodzi, żeby zachować istniejący dziś schemat władzy i wpływów wypracowany w Magdalence, wdrażany pracowicie przez lata w życie przez gazownię, ale zastąpić kluczowe stanowiska swoimi ludźmi. Takie numery kończą się zawsze katastrofą. Podkreślam – zawsze. Przyczyna zaś jest zawsze taka sama – deficyty tych nowych, co chcą mieć władzę i wpływy takie jak tamci. Przewaga tamtych zaś polegała nie na jakichś szczególnych zaletach, ale na pełnym i bezdyskusyjnym wykorzystaniu okazji jaką było tak zwane obalenie komunizmu. Wzięli wszystkie trąfy i teraz trzeba im je wydzierać z rąk. Targalskiemu zaś i reszcie zdaje się, że wystarczy w miejsce obalonego komunizmu wstawić katastrofę smoleńską i „bedzie, panie grać”, a w dodatku nikt się nie zorientuje, że zaszła jakaś zmiana.

Dlaczego ja akurat Targalskiego wyznaczyłem do smutnej roli dystrybutora taniej kaszanki? Czy dlatego, że jest stary i brzydki oraz źle się ubiera? Nie. W Targalski jest po prostu człowiekiem małostkowym w sposób modelowy. W zasadzie za każdym razem kiedy się odzywa widać wszystkie jego deficyty i marzenia, które nie spełnią się nigdy. Wczoraj ktoś wrzucił na stronę coryllus.pl krytykę Grzegorza Brauna, którą Targalski podjął po raz nie wiem już który. Chodzi o to, że Braun jest agentem Moskwy itd., itp....Moim skromnym zdaniem Targalskiemu najbardziej przeszkadza to, że Braun jest odeń młodszy, gromadzi większe audytorium i mówi głębszym głosem nie sepleniąc przy tym i nie poszczekując. To czyim jest agentem i czy jest nim w ogóle nie ma dla Targalskiego żadnego znaczenia. W otoczeniu bowiem prezesa i w samej partii, a także w mediach jest tylu agentów godnych zdemaskowania przez przenikliwy umysł Targalskiego, że można sobie przy tych zajęciach urobić ręce po łokcie. Tylko kto to zauważy i kto będzie klaskał?

W tym swoim wykładzie o agentach raczył także Jerzy Targalski zauważyć moją skromną osobę, powiedział, że coryllus twierdzi iż Iwana Groźnego stworzyli Anglicy. Ja nie mam już ochoty polemizować z tym zgłupieniem. Powiem tylko, że w polityce wygrywają wizje, a także ci ludzie, którzy potrafią swoje wizje narzucić innym. Targalski zaś nie ma żadnej wizji, on chce nam zaszczepić jako jedynie słuszną wizję historii to, co mają do zaproponowania Amerykanie. Można się z tego cieszyć lub nie, ale przyjmowanie tego na wiarę to jest idiotyzm, nie łagodny bynajmniej. Jeśli zaś idzie o Iwana IV to cały 6 numer Szkoły nawigatorów sprzedał się dzięki temu właśnie, że znajdowała się tam lista dzieł w których czarno na białym napisano, że Iwan IV był carem angielskim. Były tam wyszczególnione nawet te dzieła, w których bardzo nieudolnie próbowano słowa kanclerza Szczełkałowa interpretować jako porównanie Iwana do Elżbiety. To jest modelowy przykład ospałości umysłowej „naszych”. Oni nigdy nie podejmą żadnego wysiłku zmierzającego do przełamania narzuconych im schematów rozumienia historii i polityki, bo wiedzą, że skończy się to ich degradacją i zniknięciem. Na ich miejsce zaś wstawi się kogoś innego, a jeśli jest taka możliwość, że „wstawi się”, to gdzie tu mowa o władzy, którą ma PiS? Toyah z synem próbowali ostatnio trochę zażartować z „naszych” i zmontowali takiego mema, którego nasz kolega wrzuci pod tym tekstem. Jest to obrazek przedstawiający twarze wszystkich, najbardziej znanych publicystów prawej strony, tych wiecie Gadowskich, Wolskich, Goćków itp., którzy robią różne śmieszne miny. Pod spodem zaś jest napis – 7 wspaniałych bardzo dobrej zmiany. Toyah wrzucił to na twittera licząc na sławne poczucie humoru prawicowych publicystów, ale się przeliczył. Zamiast humoru ujawniły się humory i deficyty. Bo jak tu się śmiać z ludzi, którzy właśnie zajęli najważniejsze stanowiska w swoim życiu i przymierzają się do wygłoszenia serii kazań w oparciu o różne instrukcje, które nie zostaną tak nazwane rzecz jasna. Zostaną bowiem nazwane „przemyśleniami”, choć Bóg widzi, że nie zrodziły się w głowach.

Na koniec jeszcze garść refleksji dotyczących sprzedaży. Nawet jeśli, jak twierdzi Grzegorz Braun, grozi nam katastrofa wojenna, nie możemy – w naszych sprzedażowych strategiach – planować niczego na krótką metę. To są głupoty tak rażące, że ja chyba jednak będę musiał porozmawiać o tym osobiście z Grzegorzem Braunem. Wojna, wojną, bomby atomowe, bombami atomowymi, a my musimy stworzyć duży, sprawnie działający i trwały rynek treści. Guzik więc, mówię wprost, obchodzą mnie te wojenne proroctwa, tym mniej mnie one obchodzą, że dokładnie widzę iż ich podstawową funkcją jest sprzedaż. To świetnie powie ktoś...znakomicie. Otóż nie, bo to jest sprzedaż taka jak ją sobie wyobraża Grzegorz Braun, który o tym akurat nie ma zielonego pojęcia, a także jak ją sobie wyobrażają jacyś ludzie, wynajmujący Brauna do pisania recenzji tanich, nie rokujących dobrze i fałszywych książek. Oto ktoś zalinkowałtu wczoraj taki produkt https://www.3dom.pro/pokaz/20/aion_szkice_u_konca_czasow_pan_nikt.html

To jest, w mojej ocenie, szczyt kiczu i tandety. Proroctwa rychłego końca świata, pisane przez nie wiadomo kogo, ilustrowane obrazem zatytułowanym „Odjazd na Cyterę”, wydane z nadzieją na duży, krótkoterminowy zysk, który ma zapewnić Grzegorz Braun swoją recenzją. Tak się składa, że ja dokładnie wiem jakie możliwości sprzedażowe ma Grzegorz Braun i mogę nawet podawać liczby, ale nie będę tego robił, bo obowiązuje mnie tajemnica handlowa. Powiem tyle, że kretyńskie próby lansowania się przez Brauna doprowadzą w krótkim czasie o jego całkowitej degradacji i unieważnienia wszystkich charyzmatów, którymi on dysposnuje. Książki zaś zatytułowane „Szkice u końca czasów” podpisane Pan Nikt i tak zrobią klapę. To jest stary i ograny numer sekciarzy i różnych, kokietujących „brutalną prawdą” agentów – ogłosić koniec świata, żeby wszyscy przylecieli z bekiem do takiego proroka i jeden przez drugiego wrzeszczeli – ratuj, ratuj, ojczulku, bo giniemy. No ale najważniejsze, że to, że ten brutalny prorok apokalipsy nastawia się jednak na zysk, który próbuje „zrobić sobie” Braunem. Nie będę nawet mówił gdzie mam takich wieszczów, co chcą konsumować swoje nędzne zarobki zaraz po tym jak się spełnią ich czarne wizje.

Czekam teraz tylko aż po przeczytaniu tego tekstu Pan Nikt tu zadzwoni, przedstawi się – jestem Pan Nikt, nawymyśla mi od nędznych pisarzyn i zargozi, że jak będę o nim pisał to da mi w ryja. To byłoby raczej typowe.

 

Dziś umieszczę w sklepie nowe książki. Będą dotyczyły Śląska, ale to później trochę.

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (105)

Inne tematy w dziale Polityka