coryllus coryllus
1839
BLOG

Szydercy, prześmiewcy i mistrzowie ripost

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 23

Czasem pojawia się wśród blogerów ktoś, kto ma w tytule, albo pod nim jedno z powyższych słów lub jakąś sugestię, z której jasno wynika, że z nim polemik lepiej nie prowadzić, bo zagryzie. Ja w ciągu 6 lat widziałem takich blogerów sporo, różnych specjalistów od chłostania biczem satyry i innych, podobnych. To zazwyczaj są najgorsi i najciężsi nudziarze, całkiem bez polotu, albo wręcz z jakimś biegiem wstecznym doczepionym do tej części mózgu, gdzie człowiek ma poczucie humoru. Sądziłem nawet, że trend ten już minął i ludzie oprzytomnieli nieco i jak to mawiał mistrz Gombrowicz „osadzili się w sobie”. Patrzę dziś na pudło, a tam pułkownik Wroński coś o spiskach nadaje, a hasło jego bloga brzmi – provoco ergo sum. Przeczytałem co tam sobie pan pułkownik zamieścił i myślę, że nie sum a szprotka ledwie. Co to za prowokacje? Że z zamachami nie stoją arabscy dwudziestolatkowie, co sami z siebie robią bomby po garażach, tylko jakieś ciemne siły? Ho, ho, może nawet sam Putin, któremu zależy na destabilizacji Europy żeby ponownie zbudować imperium, kto to może wiedzieć....Do kogo pan Wroński adresuje te swoje koncepcje? Myślę, że do kolegów z resortu, którzy przez lata pracy w różnych tajnych biurach są tak pospinani, że te dziecinne wyjaśnienia są im potrzebne dla higieny mózgu. Jest w tym też rzecz jasna sporo kokieterii, no ale znów adresowanej nie wiadomo do kogo, bo przecież nikt nie wierzy w to, że Wroński wierzy iż to banda arabskich terrorystów, sama z siebie opanowała kawał Syrii, a co ponadto to wstydliwy spisek. Pozostaje jeszcze pytanie po co ten Wroński w ogóle pisze? Nie może się po prostu cieszyć swoją resortową emeryturą? Musi być jeszcze pisarzem? A jeśli już to dlaczego tak beznadziejnie słabym?

Tekst dzisiejszy chciałem poświęcić właśnie różnym wyjaśnieniom spraw niby oczywistych. Zacznę od rzeczy małych, ale nieco większych niż ambicje Wrońskiego, a skończę na poważnej polityce i historii. Oto odwołano premierę filmu „Smoleńsk”. Wychodzi na to Saramonowicz i mówi, że on, jako człowiek z samego jądra ciemności, czyli tego całego światka filmowców, wie dlaczego tak się stało. Film jest tak demaskatorski, że parę osób się przestraszyło i teraz będą zmieniać niektóre wątki, żeby nie doszło do katastrofy na skalę całego kontynentu. Decyzję o zmianie terminu premiery podjął sam Pawlicki Maciej producent-patriota. Myślę, że z filmem „Smoleńsk” jest dokładnie tak samo jak z prowokacjami Wrońskiego. To jest wata do zatykania uszu ciemnemu ludowi. Prawda zaś jest taka, że po obejrzeniu tego filmu JK, albo ktoś z jego otoczenia zorientował się, że to co najlepsze w tym obrazie zawarto w trailerze. Reszta zaś to mydło szare z domieszką szuwaksu. Przesunięto więc termin premiery, żeby ludzi trochę zaniepokoić i wzmocnić przekaz promocyjny. Może coś tam zmienią, a może ten film jest tak straszliwie słaby, że nie pokażą go nigdy, a przez następne lata Pawlicki z kolegami będą kręcić filmy dokumentalne, w których latać będą fragmenty „Smoleńska” udające rzeczywistość. Nie wierzę w to, że premiera filmu została wstrzymana z jakiegoś innego powodu.

Pamiętacie moją ostatnią pogadankę w Klubie Ronina, gdzie wdałem się w polemikę z panem, który twierdził, że dualizm manichejski jest ważniejszy niż produkcja tkanin przez heretyków? Na pewno pamiętacie. Otóż na koniec pan ten powiedział mi jeszcze, że Niemcy wywołały I wojnę światową, bo obawiały się Rosji, która chciała zdefasonować Austro-Węgry za pomocą dywersji słowiańskiej. Ja sądziłem, że uporczywe trzymanie się tej wersji to jakiś niegroźny obłęd, ale nie. To jest oczywiście narracja, która ma przykryć politykę Edwarda VII, o czym my wiemy, ale ludzie zwący siebie uświadomionymi uporczywie nie przyjmują tego do wiadomości. Dokładnie tak jak Wroński, który zaprzecza faktom i nazywa te fakty spiskami.

Muszę znów powrócić do wspomnień pewnego wysoko postawionego kresowego polityka, nie Woyniłłowicza, bynajmniej. Człowiek ten, świadek, uczestnik, inspirator wielu wydarzeń i twórca kilku sensownych politycznych koncepcji, zdradza nam mnóstwo szczegółów z samego środka politycznego życia Rosji przed I wojną. Pisze na przykład, że w roku 1907 w Rosji było tylko 14 tysięcy zdolnych do walki żołnierzy, reszta przebywała w japońskich obozach, w Mandżurii, albo w masowych mogiłach. Pisze, że Wilhelm II wiedział o tym i jeśli chciałby dojść do Moskwy ze swoimi chłopcami w pikelhaubach nie było nikogo, kto by mu się przeciwstawił. Pisze ów pan o tym, że wpływy niemieckie w Rosji były tak silne, iż ofensywa Rennenkampfa i jej niesławny koniec to po prostu zdrada. Pisze o tym, że domaganie się polskiej autonomii w Dumie, co zgłaszała partia Dmowskiego, było po prostu próbą sprowokowania wojny. Nie pisze tylko przez kogo, bo jest zaciekłym frankofilem i myśli emocjami. Na sam zaś prawie koniec wyjeżdża z tymi słowiańskimi mniejszościami, których się obawiali Niemcy i przez to wywołali wojnę. Popatrzmy na tak zwaną bezwzględną wymowę faktów. Ma być ta linia kolejowa do Bagdadu, prawda? Całe prawie Bałkany z wyjątkiem Serbii, osłabionej i pozostawionej samej sobie i Grecji, która w ostatniej chwili zmienia sojusz i też sprzyja Niemcom, są w zasięgu wpływów niemieckich. Bułgaria to sojusznik Wilhelma, Turcja tak samo. Co Rosja, po przegranej wojnie z Japonią może zrobić Niemcom? Mając generałów z Kurlandii dowodzących armiami tak, żeby padło jak najwięcej żołnierzy? I co, widząc to wszystko ludzie mogą jeszcze pisać, że Niemcy wywołują wojnę bo obawiają się Rosji? Niemcy spacyfikowali Rosję w roku 1907 jedną depeszą, w której znajdował się postulat dotyczący autonomii Królestwa Polskiego. Jeśli taka autonomia będzie Niemcy natychmiast rozpoczną wojnę. I mając świadomość tego wszystkiego polityk przytomny, oczytany, mądry i do tego obdarzony poczuciem humoru pisze, że to Niemcy wywołały wojnę z obawy przed Rosją i jej spiskami? Ręce mi opadły wczoraj w czasie lektury. No, ale przede mną jeszcze rewelacje dotyczące kresów więc myślę, że autor się zrehabilituje.

Wróćmy do Wrońskiego. On chyba musi być bardzo samotny, bo w chwili kiedy istnieje na YT profil „Najbardziej topowe teorie spiskowe”, nie ma żadnego sensu wypisywanie takich bredni. No chyba, że ma on gromadzić wokół siebie tak zwanych realistów, którzy „trzeźwo” oceniać będą sytuację, zawsze gotowi do opanowania obszarów propagandy i brania pieniędzy za międlenie tych truizmów w nieskończoność.

 

Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których okazją jest 1050 rocznica chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl

 

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka