coryllus coryllus
2609
BLOG

O Duchu Świętym, który nie myli się nigdy

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 77

Jak wiecie oddałem przedwczoraj do drukarni tom wspomnień Edwarda Woyniłłowicza. Dziś zaś okazało się, że 10 kwietnia rozpoczyna się jego proces beatyfikacyjny. Tutaj jest stosowny link, proszę bardzo http://kresy24.pl/78968/fundator-czerwonego-kosciola-w-minsku-zostanie-wyniesiony-na-oltarze/

Daję wam uroczyste słowo honoru, że nie miałem pojęcia iż od roku 2014 toczyły się przygotowania do tego procesu. Uznałem po prostu, że wspomnienia te muszą być wydane i już. No i teraz powrócę jeszcze raz do mojego ulubionego tematu, czyli do związków państwa z Kościołem, oraz do polityki historycznej.

Ponoć mamy telewizję Biełsat, która śledzi sprawy białoruskie. Jak widać śledzi nieuważnie, albo uważa tylko na określony rodzaj spraw, a inne wcale tej telewizji nie interesują. Mamy rządowe zapewnienia o tym, że teraz to już będzie taka polityka historyczna, że hej. Co szkodziło jednemu czy drugiemu urzędnikowi zadzwonić do sekretariatu metropolity mińsko-mohylewskiego i zapytać jak tam się ma Kościół na Białej Rusi? Nic. No, ale są przecież ważniejsze sprawy, na przykład małpowanie peerelowskiej telewizji, albo wydawanie książki profesora Nowaka, pod tytułem „Dzieje Polski”. Ja w sprawie Edwarda Woyniłłowicza zapukałem raz do urzędniczego serca, zapytałem kiedyś Sellina dlaczego, jak mieli okazję nie wydali tych i innych wspomnień. No, a on mi odpowiedział, że nie wie. Potem zapytałem dlaczego wydają pieniądze na tych oszustów reżyserów? Na tego Smarzowskiego na przykład. Na co Sellin rzekł, że to artysta, ma wizje i nie można go tak surowo oceniać. Otóż można. Jego i Sellina i innych.

Edward Woyniłłowicz będzie od 10 kwietnia Sługą Bożym, a po skomplikowanym procesie zostanie beatyfikowany. Żebyśmy dobrze zorientowali się kto to był, otóż był to bankier, rolnik, inżynier, poseł do Dumy, obszarnik, a dla wielu wręcz wyzyskiwacz chłopów. Uważam, że trudno o bardziej wyrazisty znak i trudno o znak większego poparcia dla tego co my tu robimy, o czym rozmawiamy i jakie wartości usiłujemy przypominać. Będziemy więc czynić to nadal, wbrew wszystkiemu i wszystkim, bo widzimy w tym sens.

Edward Woyniłłowicz to także człowiek, który negował sens traktatu w Rydze i wszelkie rewolucyjne ustalenia oraz koncepcje polityków międzywojnia. To nie jest dziś akurat kwestia najważniejsza, bo nie chodzi przecież o to, by Polska wróciła nad Berezynę. Warto jednak jeszcze raz przyjrzeć się tym bohaterom, których lansuje nasz obecny, patriotyczny rząd. To są wszystko ludzie po pierwsze przegrani, po drugie uwikłani, po trzecie nie mający realnego wpływu na nic. Ich zaś jedyną zasługą jest to, że reprezentowali w pewnym momencie państwo, które pozostawiło za kordonem wszystkie dokonania i całą pracę Sługi Bożego Edwarda Woyniłłowicza. Kościół zaś daje nam wyraźny znak, że można inaczej. To znaczy, że treść tego bloga nie jest jedynie moim wymysłem, że ja się nie uczepiłem tych koncepcji ziemiańskich jak pijany płotu z własnej pychy i niezrozumiałych obsesji, ale że jest w tym myśl głębsza i takiż sens.

Myślę, że bez zmiany spojrzenia na historię i jej bohaterów nie może być mowy o żadnej Polsce. Są tylko antrakty pomiędzy kolejnymi rewolucjami, z których wychodzimy coraz bardziej pokiereszowani, biedniejsi, głupsi i gorzej jeszcze oszukani. Mam głęboką pewność, że innej drogi nie ma, mam też pewność, że to jest łatwe do zrozumienia, a jeśli ktoś uporczywie tego nie rozumie, to znaczy, że służy po prostu innemu porządkowi niż Porządek Boży. I żadne patriotyczne ekscytacje i wzmożenia nic tu nie mają do rzeczy i nie pomagają nam bynajmniej. To także musimy zrozumieć. Struktura jaką budujemy tutaj od wieków musi być przede wszystkim oparta o własność i o Kościół. Jeśli zaś będzie inna, zawali się w krótkim czasie i wynika to wprost z niezrozumienia uwarunkowań globalnych przez kolejne pokolenia polskich polityków. Co to jest rewolucja – jeszcze raz powtórzmy – to jest narzędzie, za pomocą, którego banki regulują ceny żywności w skali globu. Jeśli ktoś uważa, że w oparciu o narzędzia rewolucyjne, jakieś hasła albo wręcz podpuszczenia wyprodukuje państwo i ono będzie trwałe, bo zaopatrzono je w piosenkę i chorągiewkę, to znaczy, że zwariował. O tym jak mało znaczą takie pomysły niech zaświadczą wczorajsze wypadki w Belgii i wszystkie wcześniejsze. Na własne oczy widzimy, że te tak zwane państwa nie służą obywatelom, służą jakiemuś wyższemu, a nieznanemu i nie Bożemu bynajmniej porządkowi. Poznajemy to po zachowaniu się policji w Niemczech i Belgii, która nie potrafi zapewnić minimum komfortu ludziom zwanym obywatelami. Ci zresztą już od dawna nimi nie są, to niewolnicy korporacji, trudno to na razie poznać, bo nikt jeszcze nie dał znaku do masowego przemieszczania dużych grup europejskich niewolników. Póki co przesuwane są inne masy, te lokalne, zakorzenione mogą jeszcze chwilę pobyć u siebie. No, ale nie mogą już liczyć na bezpieczeństwo.

Czy wobec tego co się dzieje można jeszcze pokładać jakieś nadzieje w Unii? To już chyba lepiej pokładać je w telewizji Biełsat, jak się okaże, że ktoś zadzwonił z ministerstwa, to może nawet puszczą coś o życiu Woyniłłowicza, gdzieś przed 12 w nocy, zaraz po transmisji ze zbioru brzozowego soku w zagajniku pod Hajnówką. Specjalnie bym jednak na to nie liczył, bo Woyniłłowicz nie spełnia kryterium ludowości, które dla misji tej telewizji jest szalenie ważne. Media bowiem, tak jak dawniej wszyscy rewolucyjni agitatorzy pochylają się z troską nad niedolą człowieka prostego, chcą go upodmiotowić, dając mu do ręki pilot, tak jak dawniej demokraci chcieli upodmiotowić lud, dając mu do ręki kartkę wyborczą. Do czego to doprowadziło widzimy dzisiaj, to socjotechniki, o jakiej się faraonom nie śniło. Bomby wybuchają na lotniskach, a dziennikarze apelują do ludzi, żeby nie pogrążyli się w islamofobii i nie używali mowy nienawiści. Tu nie chodzi o mowę nienawiści, ale o nazwanie rzeczy po imieniu, co jest trudne albowiem trzeba się przyznać do totalnej bezradności i jasno sobie powiedzieć, że demokracja i Unia to projekty oszukane wymierzone wprost w pojedynczego człowieka. I co tu więcej rzec....

Róbmy swoje, czekajmy na koniec procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego Edwarda i nie oglądajmy się na nic.

 

Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których okazją jest 1050 rocznica chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl

 

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (77)

Inne tematy w dziale Polityka