coryllus coryllus
2332
BLOG

Zawodowcy i amatorzy

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 21

Dziś z rana uderzył mnie tytuł zamieszczony na portalu WP. Napisane tam było: zmusili mnie, nie byłem bezgrzeszny jak prezydent Duda. W tle zaś widniało zdjęcie Marcina Świetlickiego stojącego pod podziurawioną ścianą. Świetlickiego nie lubię i nigdy nie lubiłem. Uważałem go zawsze za prowokatora najgorszego sortu. Dziś zaś Świetlicki postanowił dołączyć do donosicieli, do których nie należał, co wynika z tekstu. Zmusili go zaś do wzięcia stypendium literackiego jak był młody i wyjazdu do Berlina. Świetlicki, który pozuje na zgrywusa, lekceważy to, podobnie jak wyjazdy na stypendia do USA różnych polskich pisarzy, takich jak Pilch. Ostatnio ktoś przysłał mi informację, że na stypendium Sorosa połakomił się też Cejrowski. To są, z naszego punktu widzenia ważne informacje, bo one dokładnie wskazują, kto w Polsce traktowany będzie jak profesjonalista, a kto będzie tylko amatorem. Profesjonalista to po prostu agent wpływu.

Z bełkotu Świetlickiego wynika, że z nim jest już całkiem źle, bo na pozycji, którą obstawiał do tej pory nic już nie zarobi. Postanowił więc zostać poetą kokietującym prawicę, nie takim prawdziwym prawicowcem, żeby sobie drogi odwrotu w razie czego nie zamykać, ale właśnie kokietem. No i postanowił też wylansować się trochę na donosicielstwie.

Sposób w jaki ten wywiad jest przeprowadzony ma całkowicie zmylić odbiorcę. Oto zgrywus, śmieszny pan, krytycznie odnoszący się do wszystkiego, szczególnie do polityki, opowiada o swoich wierszach. To jest nędza. W dodatku zabarwiona ponuro. Nędza z tego powodu, że Świetlicki, jak wielu twórczych impotentów usiłuje kokietować jakieś dziewczęta. Czyni to z wdziękiem nauczyciela zajęć praktyczno-technicznych. Mnie takie rzeczy raczej męczą, ale dla polskich poetów i pisarzy, nie tylko dla Świetlickiego są normą. Mój kolega nazywa to – cytuję - „chodzeniem z ch...em po prośbie”.

To jest ta mniej obrzydliwa warstwa wywiadu ze Świetlickim. O wiele gorsze jest to co on mówi o stypendiach i sposobie finansowania literatury. Jasne jest, że ktoś do Świetlickiego dokłada, ale on za nic nie zdradzi kto, pozując na poetę niezależnego. Nie ma bowiem ani jednego powodu, żeby kupować wiersze Świetlickiego. Może on ma po prostu etat, jak piewca swobodnego i wolnego życia nazwiskiem Podsiadło i za zarobione pieniądze wydaje sobie te tomiki, nie wiem. W każdym razie nie żyje ze sprzedaży. Nie ma bowiem dostępu do żadnego efektywnego kanału dystrybucji, a jest przy tym na tyle zdziadziały, że na zainteresowaniu swoją poezją jakichś nowych ludzi liczyć nie może.

No, ale wróćmy do stypendiów. Od samego początku, czyli od czasów kiedy Świetlicki opuścił szeregi LWP ktoś wspiera jego karierę? Kto? Może jakaś niemiecka fundacja? Tylko co jej przedstawiciel robił w wojsku, gdzie talentem błyszczał Świetlicki? Ja nie wiem, ale może Wam coś przyjdzie do głowy. Przypomnę tylko, że w wojsku talentem zabłysnęli także Ziemkiewicz i Borysewicz.

Jeśli rozpiszemy sobie tę całą literaturę na głosy, to wyjdzie nam, że promocja lewicowych autorów leżała w gestii GW, a prawicowych „we wojska”. Za jednym i drugim zaś stały te same niemieckie pieniądze, które potem zamieniły się w pieniądze amerykańskie. Stąd te stypendia do Iowa czy gdzieś tam, gdzie wozili nieprzytomnego z pijaństwa Pilcha.

Ci co korzystali z tych dofinansowań obstawiać mieli tematy, które z punktu widzenia sponsora interesować powinni Polaków, pisarz zaś czy poeta poprzez ich odpowiednie naświetlenie, miał wpływać na sposób rozumienia świata przez tychże Polaków. I teraz zobaczcie ile pieniędzy wyrzucili w błoto: Stasiuk, Pilch, Świetlicki, Ziemkiewicz, Podsiadło....sama bieda z nędzą. Demotywatory są lepsze niż cała ta aspirująca literatura. Bez rury z pokarmem i pieniędzmi nie da się tego utrzymać w żaden sposób. Im więcej zaś promocji medialnych i im więcej gadania i poprawności tudzież niepoprawności politycznej tym gorzej.

Ja jestem za tym, by wywiady ze Świetlickim ukazywały się teraz we wszystkich prawicowych tygodnikach. No i portalach rzecz jasna, najlepiej codziennie. Im szybciej się to stanie tym prędzej pozbędziemy się złudzeń i prawda zajaśnieje przed naszymi oczami. Ponoć Świetlickiego zaczął popierać sam Horubała, wielki prawicowy pisarz. To jest znakomita wiadomość, jestem za tym, żeby publicznie poparł go także Terlikowski.

Dlaczego ja tak szydzę? Bo oto na naszych oczach dokonuje się unieważnienie mediów jako siły promocyjnej. Dokonuje się to zaś za sprawą ingerencji samego Pana Boga, który jest rozdawcą talentów, umiejętności i pracowitości. I poprzez te, wymienione przeze mnie przykłady, Pan Bóg mówi nam; nie lękajcie się, ci gamonie prędzej położą całą telewizję i wszystkie gazety, w których pracują, a kto wie czy nie budżet ministerstwa, niż zdobędą choćby cień popularności. Tę zaś człowiek utalentowany i pracowity dostaje za darmo, bez pośrednictwa wojska, policji, fundacji amerykańskich i niemieckich. I nie musi przy tym pisać o Kindze Dunin, Sierakowskim, poprawności politycznej i prawicy....może pisać o czymś innym. Na przykład o przemyśle tekstylnym w dawnych czasach.

Uspokoił mnie bardzo ten wywiad. Podobnie jak krótki pobyt na twitterze. Przekonałem się, że nie ma tam po co zaglądać. To zła droga, która prowadzi do katastrofy. Obserwując to wszystko wypada w zasadzie już tylko czekać, aż oni zaczną układać i publikować listy pisarzy i poetów amatorów, których w żadnym wypadku nie powinno się czytać, a może nawet zaczną składać wnioski, by ograniczyć takim amatorom dostęp do papieru i komputerów. Myślę, że nastąpi to już niebawem. Musimy być na to gotowi.

Tutaj link do wywiadu

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Marcin-Swietlicki-Czasami-mam-wrazenie-ze-zyje-nie-w-Polsce-tylko-w-Polsacie,wid,18199092,wiadomosc.html?ticaid=1169b2&_ticrsn=5

 

Jestem trochę chory, więc na dziś to tyle. Teraz ogłoszenia.

 

Od wczoraj Przed Państwem najnowszy, absolutnie najlepszy z dotychczasowych numer kwartalnika „Szkoła nawigatorów”. Poświęciliśmy go historii Szwecji, kraju bliskiego i całkowicie nam nieznanego. Numer ten jest, co było pewnym zaskoczeniem nawet dla mnie, najobszerniejszy z dotychczasowych. Okazało się, że ilość problemów dotyczących Szwecji, które wiążą się z naszym dzisiejszym dniem i naszą historią jest tak duża, że w zasadzie szkoda odrzucać którykolwiek tekst. Część tekstów jednak nie weszła do numeru, a to oznacza, że z całą pewnością wydać będziemy musieli kiedyś drugi, podobny numer poświęcony Szwecji.

 

Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których pretekstem jest 1050 chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl

 

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze.

 

Wreszcie doczekaliśmy się nagrania z panelu dyskusyjnego w Świdnicy. Proszę o rzeczowe komentarze i powściągnięcie emocji. Jeśli ktoś może skomentować tę dyskusję na swoim blogu w formie wpisu, umieszczając przy tym link do nagrania, będę wdzięczny. Poprawi się klikalność strony świdnickiego seminarium.

Mam także ważne ogłoszenie. Od teraz nie przyjmujemy prenumerat na archiwalne numery "Szkoły nawigatorów". One cały czas są dostępne, ale trzeba je sobie kupić. Kosztują naprawdę niewiele. Niestety nasza pracownica nie może poświęcać czasu na ustalanie, kto od którego numeru zamówił prenumeratę. Jest zbyt wiele zamówień. Tak więc, ci którzy zdążyli do 21.10 dnia dzisiejszego otrzymają jeszcze archiwalne numery, ale kolejni muszą zamawiać prenumeratę od numeru aktualnego. Archiwalne numery trzeba zamawiać oddzielnie.

A tutaj link do dyskusji

http://www.seminarium.swidnica.pl/media/kronika/2016/video3.mp4

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Kultura