Przed wyjazdem do Wrocławia, za namową jednego z komentatorów, kupiłem sobie tygodnik Karnowskich pod tytułem „W sieci”. Nie wiedziałem co tam znajdę, ale też i nie sądziłem, że dam się tak zaskoczyć. Oto na początku zobaczyłem tekst Zaremby pod tytułem „Prezydent zwykłych Polaków”. Dotyczył oczywiście Andrzeja Dudy. Myślę, że już niebawem za określenie zwykły Polak trzeba będzie walić w zęby. Zwykłym Polakiem niedawno mianował się Gadowski, a teraz Zaremba. Ciekawe kto następny – myślicie zapewne. Otóż ja Wam powiem kto, bo odnalazłem w tym periodyku to, co miałem odnaleźć. Na stronie 88 jest zamieszczony artykuł Marka Konrada, opowiadający o jego nowej książce. Tak więc pan Marek dołączył również do zwykłych Polaków, których prezydentem jest Andrzej Duda. Tak, tak, ten sam pan Marek, który niedawno uczestniczył w protestach organizowanych przez KOD-omitów. Teraz jest już „nasz”. Tak samo jak Karnowscy i cała reszta „zwykłych prawicowych redaktorów”, których prezydentem jest Andrzej Duda. Jakby tego było mało, w środku jest tam jeszcze pomieszczony wywiad z Jerzym Hoffmanem. To jest groza prawdziwa, bo może ów wywiad oznaczać, że pan Jerzy, wybitny reżyser szykuje się do wychowywania kolejnego pokolenia młodych „zwykłych Polaków”. Nie mogłem się otrząsnąć po przejrzeniu tego tygodnika i aż nagraliśmy krótki materiał z Kacprem Gizbo na temat tej hucpy. Proszę bardzo oto on
https://www.youtube.com/watch?v=PoeyURKcN9A
Pomyślałem sobie, że obóz patriotyczny zacznie niebawem pęcznieć tak, że dla nas nie będzie już w nim miejsca. Myślę więc, że nie od biedy będzie powołać do życia już teraz KLUB ZDRAJCÓW OJCZYZNY I NARODU PW. ŚW STANISŁAWA ZE SZCZEPANOWA. Ja sam się pierwszy do niego zapisuję, żeby mi potem nikt nie powiedział, że przychodzę na gotowe.
Nie mam zamiaru uczestniczyć w projektach firmowanych przez pana Marka i pana Jerzego i nie zamierzam nawet koło nich stać. Pamiętam dobrze film pod tytułem „Do krwi ostatniej”, z którego zrobiono serial telewizyjny. Film o podłych i małych oficerach gen. Andersa, którzy uciekają z ZSRR, bo nie chcą walczyć za Polskę. Obawiam się, że zbliża się „coś w podobie” jak mawiają na Mazowszu i lepiej zawczasu się odsunąć. Pan Marek zaś proponuję nam jakieś smaki z Nohant, czyta się Noą, to jest takie miasto we Francji położone niedaleko miasta Ąę, gdzie serwują najbardziej francuskie z francuskich win i najbardziej francuskie sery.
Ponieważ swój udział w projekcie patriotycznym zaznaczył również aktor Tomasz Karolak, piszący doktorat o zdradzie św. Stanisława, przypuszczam, że kiedy „obóz patriotyczny” napęcznieje już tak, że przyjmą tam nawet Lisa – a stanie się to niebawem – zacznie się szukania winnych i zdrajców. I znowu okaże się, że wszyscy najgorsi zdrajcy to księża i biskupi, a za wszystko odpowiada Kościół. Bo przecież nie osoby tak wybitne i zasłużone dla kultury narodowej jak pan Marek i pan Jerzy. Kultura bowiem jest zawsze poza wszelkimi podejrzeniami. Ludzie zaś kultury, szczególnie ci mianowani przez organizacje reżimowe i mający doświadczenie w robieniu widzów i czytelników w trąbę, zawsze są poszukiwani.
Powtarzam więc, nie stójmy obok tego. Nawet się tam nie zatrzymujmy.
To mamy za sobą jedną odsłonę nowoczesnego patriotyzmu. Pora na drugą. Z niejakim zaskoczeniem przeczytałem tekst dotyczący Wojciecha Sumlińskiego i jego prozy opublikowany przez Newsweek. Potem z jeszcze większym zaskoczeniem przeczytałem to co na ten list odpowiedział pan Sumliński.
Mam to szczęście, że nigdy nie przeczytałem ani linijki z tego co w swoich książkach napisał Wojciech Sumliński, a to z tego względu, że książki te mają niezwykle nędzną i prymitywną szatę graficzną. Mnie jak wiecie takie rzeczy bardzo irytują. Nie lubię taniochy. Wiem, wiem, pan Sumliński ryzykował życiem, zdemaskował Komorowskiego i jest prawdziwym bohaterem. Może nie tak prawdziwym jak pan Marek i pan Jerzy do których aspirują bracia Karnowscy, ale swoją klasę ma.
Ja jednak nie mogę spokojnie czytać ani tych zaznaczonych na żółto fragmentów jego prozy, ani jego wyjaśnień. To jest coś niezwykle zasmucającego, że autor, który skupia uwagę wielu ludzi prawdziwością swoich dociekań okazuje się nagle jakimś naśladowcą pisarzy amerykańskich. Za tłumaczenia całe ma zaś to, że on się ich prozą fascynował. To jest jakieś horrendum, całkowite niezrozumienie tego czym jest pisanie prozą. Fascynacja nie polega na kopiowaniu fragmentów prozy ulubionych autorów i wmawianie czytelnikowi, że to taki styl. Jeśli Wojciech Sumliński rzeczywiście ma jakieś głębokie fascynacje powinien nawiązywać do nich w innych sposób – ironicznie lub w sposób tak dyskretny, żeby zorientowali się w tym prawdziwi znawcy prozy jego ulubionych autorów. To co on tam powypisywał to jest fakt niesłychanie krępujący i nie ma znaczenia czy stanowi to jedną tysiączną, czy jego setną całej jego książki. Tak się po prostu nie robi, bo to jest lekceważenie czytelnika.
Reakcja czytelników na to co dzieje się pomiędzy Newsweekiem a Sumlińskim utwierdza mnie w przekonaniu, że ludzie nie są niestety w stanie odnieść się do jakości. Styl jakim posługuje się pan Sumliński jest przy bliższym się z nim zapoznaniu nie do zniesienia. Napięcie, które próbuje on zbudować w dialogach to bieda, a wszystko razem sugeruje, że jego naiwność została wykorzystana przez funkcjonariuszy służb nie raz. Sytuacja rozwinie się w taki sposób, jak mniemam, że z jednej strony pozostanie szyderczy Newsweek, z drugiej zaś „prawdziwi patrioci” z panami Markiem i Jerzym, a Wojciech Sumliński robił będzie w tym układzie za listek figowy. W odzyskanych mediach toczyć się będą debaty nad losem naszej udręczonej ojczyzny z udziałem Karnowskich, Lisickiego, Lisa, Sakiewicza i Moniki Olejnik, a w przebitkach będą pokazywać relację z procesu Sumlińskiego z Newsweekiem. Wszystko w duchu strategii zrównoważonego rozwoju. My zaś będziemy mieli przykazane trzymać mordy na kłódkę. Cobyśmy bowiem nie powiedzieli zawsze będzie źle. Albo nie zrozumiemy mądrości etapu, albo okażemy się chamami co nie kochają sztuki, albo nie będziemy potrafili współczuć dziennikarzowi prześladowanemu przez system. Dlatego powtarzam – zapisujmy się już dziś do Klubu Zdrajców Ojczyzny i Narodu pw. Św. Stanisława ze Szczepanowa.
Aha, nie wiem czy wiecie, ale jeden z naszych kolegów próbował umieścić komentarz na stronie nasze blogi moderowanej przez Targalskiego. I taki komunikat ukazał się jego oczom.
"Twoja OPINIA została dodana do moderacji przez STRAŻNIKA FORUM i zostanie opublikowana po zatwierdzeniu."
To idzie wolność, wolność i śpiewa....
Miłego wieczoru. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do księgarni Tarabuk, do księgarni Przy Agorze i do sklepu FOTO MAG
Inne tematy w dziale Polityka