coryllus coryllus
2477
BLOG

Czy będą aresztowania?

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 55

Dwa momenty uderzyły mnie w dniu wczorajszym, w newsach pokazujących się na różnych portalach i w mediach. Zacznę jednak od wspomnienia. Był koniec lat dziewięćdziesiątych, mieszkałem przy Puławskiej, a właściwie przy Żywnego. Kiedy wracałem z przystanku mijałem wielki bilbord reklamujący nowe programy telewizyjne. Na tym koło mojego bloku widać było faceta w koszuli, leżącego w pozie Reytana, z kretyńską miną nasączoną wszystkimi możliwymi pretensjami. Nie pamiętam co tam było dokładnie napisane, ale gość nazywał się chyba Ogiński i prowadził publicystyczno-patriotyczny program w telewizji pampersowej. Facet miał ambicje, żeby zostać taki Cejrowskim, tyle, że od innych spraw i jego programy tym się charakteryzowały, że darł mordę. Nie pamiętam, czy jedyna wówczas prawicowa gazeta, czyli życie Wołka pisała o nim, że jest piekielnie inteligentny, jak swego czasu gazownia o Rokicie, ale nie jest to wykluczone. Po latach okazało się, że ten gość nie nazywa się wcale Ogiński tylko Sławomir Dziak, (ale co to za frajda oglądać w telewizorze jakiegoś Dziaka, przerobił się więc na Ogińskiego), no i jest – a jakże jakimś funkcyjnym. Pod swoim własnym nazwiskiem wykładał w Collegium Civitas i zdaje się, że wykłada nadal, a do telewizji wpuszczają go czasem jako eksperta od służb i polityki. No i wczoraj w sferze jak najbardziej publicznej powiedział ten cały Dziak, że Putinowi nie udało się nic prócz utrzymania władzy. To mnie tak uderzyło, ta beznadziejna tępota, że musiałem to dziś tu napisać. Facet, który zdaje się będzie teraz pokazywany częściej, bo jest, a może tylko był kimś ważnym, wypowiada publicznie taką brednię i nikt mu nawet nie zwróci uwagi. To jest niesamowite. Może niech opowie w takim razie co się udało Lechowi Kaczyńskiemu? Ja to piszę specjalnie i prowokacyjnie, bo wiem, że ludzie tacy jak Dziak i im podobni będą nas teraz popychać w stronę tak zwanej realpolitik, która polegać będzie na na jakichś propagandowych montażach w rodzaju – Putinowi nie udało się nic prócz utrzymania władzy. Jeśli to się nasili albo nabierze cech programu narodowego, trzeba będzie podziękować Igorowi Janke za ukrycie naszych blogów.

To jeden ważny moment z wczorajszych żniw medialnych, a teraz drugi jeszcze lepszy. Oto w radio podali, że na Światowe Dni Młodzieży przygotowywana jest specjalna publikacja popularyzująca historię Polski. Ma ona liczyć 80 stron i ukazać się w nakładzie miliona egzemplarzy. Jej autorem zaś ma być profesor Andrzej Nowak, bo któż by inny. Kiedyś dawno temu sformułowaliśmy na tym blogu kilka definicji sukcesu, takiego indywidualnego i zbiorowego. Powtórzmy jedną z nich. Otóż, żeby jakaś ekipa polityczna miała szansę przetrwać wszyscy, którzy ją popierają, a także większość tych którzy pozostają obojętni lub wrodzy musi mieć szansę na swój indywidualny sukces. Nie może być tak, że szansę na sukces mają nieliczni, wybrani i ci co wisieli na plakatach za pampersowej telewizji, a reszta ma jedynie kibicować i wznosić okrzyki w odpowiednich momentach. To nie jest sukces, to klęska i upokorzenie narodu. Ja wiem, paliwo potaniało, w mediach społecznościowych trwa polowanie par force na Tomasza Lisa, będzie po 500 zł na dziecko, ale to jest taniocha. Musicie to zrozumieć. Kto to jest ten cały Lis? Facet, którego za pół roku parę osób skądś sobie niewyraźnie przypomni.

Najbardziej, o czym już pisałem, drażnią mnie oczekiwania różnych naiwnych wobec odmienionej telewizji. Ona nie będzie odmieniona. Tam po prostu pojawi się znowu ten Dziak i zacznie drzeć mordę, jak pod koniec lat dziewięćdziesiątych. I my będziemy musieli tego słuchać, a jak nie to on nam już powie kim naprawdę jesteśmy.

Z profesorem Nowakiem sprawa jest jeszcze gorsza, bo wygląda na to, że to jest jedyny akademik, który popiera rząd i politykę PiS. To nawet nie jest krótka ławka, to jest tenis stołowy na polu golfowym. No, ale nie mnie osądzać, bo już kilka razy zwrócono mi uwagę, że jestem nikim i powinienem pozwolić działać mądrzejszym i lepszym od siebie. Najciekawsze jest to, że ja nie mam możliwości, by im czegokolwiek zabronić, a jedynie wypowiadam prywatne opinię na ocenzurowanym przez patriotycznego dziennikarza blogu. Do których mam chyba prawo? Sam już nie wiem...

Przejdźmy do pytania zadanego w tytule, bo ono się ściśle wiąże z tym co napisałem wyżej. Jest jedna sprawa, która powagą przytłacza wszystkie polowania par force na Lisy, Tadle i całą resztę. Chodzi rzecz jasna o Smoleńsk. Jak wiecie, w czasie ostatnich pięciu lat wypowiadałem się na ten temat więcej niż oszczędnie. Byli jednak tacy, którzy pisali o tym codziennie i domagali się aresztowania wszystkich podejrzanych o zamordowanie prezydenta Kaczyńskiego. Byli tacy, którzy prowadzili śledztwa i w szczegółach opisywali jak to tam, w tym lesie czy też nad lasem wyglądało. I teraz ważne pytanie – gdzie oni są dziś? Dlaczego milczą. Czas nadszedł. Mamy właściwy rząd, mamy władzę, wreszcie naszą, która – mam nadzieję, wszak przez ostatnie pięć lat pracowały różne komisje – zajmie się wyjaśnieniem, ostatecznym i satysfakcjonującym nas wszystkich, sprawy smoleńskiej. Ja rozumiem, że nie stanie się to od razu, że trzeba będzie poczekać, ale przecież niezbyt długo, prawda? Smoleńsk okaże się priorytetem. Wierzę w to, bo jeśli będzie inaczej, jeśli przez pół kadencji będziemy gonić za Lisem, czytać broszury patriotyczne napisane przez Andrzeja Nowaka i słuchać wrzasków i mądrości Dziaka to ja już dziś składam wniosek o azyl w Nowej Zelandii.

Argument, że naród obrazi się na rząd z powodu Smoleńska odrzucam. Poza tymi już obrażonymi nikogo tam nie przybędzie, a lepszy moment na pewno się nie zdarzy. Poczekajmy jednak w spokoju, pół roku, a może trochę więcej. Poczekajmy....

Przed wyborami większość z nas miała świadomość, że lepiej nie poruszać sprawy Smoleńska, bo media zrobiły z niej bęben w który walić mógł każdy dureń i większość skwapliwie z tego korzystała. No, ale teraz jest już po wyborach. Chyba możemy już pisać i mówić o Smoleńsku, my blogerzy, którzy wcześniej milczeliśmy na ten temat. Chyba możemy zadać wreszcie to, przez całe pięć lat mocno niestosowne pytanie – czy będą aresztowania?

 

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (55)

Inne tematy w dziale Polityka