Jeśli ktoś nie pamięta, jak sympatycznie powitała gazownia pojawienie się tak zwanych „hipsterów prawicy”, którzy przejęli papierową Frondę, to trudno. Ja pamiętam, pamiętam zdjęcia Placu Zbawiciela, na których widać było leżaki i siedzących na nich Wildsteina, Muchę i Pereirę. Zdjęcie oblewał tekst, w którym w wymienieni przedstawiani byli w słowach niemal entuzjastycznych. Od czasu kiedy Fronda zmieniła się i – jak twierdzą niektórzy odmłodziła – nie nadaje się do czytania. Jest po prostu pismem dla idiotów, w którym ktoś podkreśla na żółto fragmenty tekstów, te które uważa za ciekawe. Już za Terlikowskiego była lepsza, choć sam Terlikowski jest najoczywistszym dopełnieniem treści lansowanych przez GW i wymyślony został gdzieś w zaciszach domów mediowych jako niegroźna, komiczna i łatwa do wydrwienia antyteza asystentów Michnika. Pisałem już o tym nie raz, ale muszę przypomnieć, bo Gazownia raz po raz pokazuje Terlikowskiego, w czasie różnych występów sugerując przy tym, że tak wygląda polska prawica katolicka. I jak ktoś chce mieć z nią coś wspólnego to ryzyko bierze na siebie. Terlikowski się na to godzi, bo jak sam kiedyś powiedział – żyć trzeba.
Moja żona zagląda czasem na strony GW i właśnie wczoraj znalazła tam film ściągnięty ze stron Frondy, na którym widać jak Terlikowski stoi w jakiejś zimnej celi o ceglanych ścianach, w której płonie kominek. On zaś najpierw rąbie coś siekierą na pieńku, a potem próbuje poharatać jakąś książkę, ale bezskutecznie i także pali są w tym kominie. Tekst pod filmem informuje nas, że do redakcji „Frondy” przysłano karty tarota, że karty te przysłał Światosław Florian Nowicki, były mąż Wandy Nowickiej, syn Andrzeja Nowickiego, nie wiadomo właściwie po co. No i Terlikowski widząc to świństwo postanowił porąbać je, spalić w piecu i w ten sposób rozprawić się ze złem.
Jak dobrze widać jest to przekaz dla idiotów. Dla ludzi takich, jak ich sobie wyobraża Terlikowski i jak chce ich widzieć gazownia. Sami zresztą zobaczcie: http://wyborcza.pl/1,75478,15252613,Terlikowski_z_siekiera_i_ogniem__Tak_dziala__spalarnia.html
Gdyby nie Terlikowski i jego głupie pomysły nikt nie dowiedziałby się, że Nowicki, który jest postacią znaną w środowiskach okultystyczno-komunistycznych, napisał jakąś książkę o tarocie. No, ale dobrze, ma Terlikowski przymus wykonywania takich czynności, niech ma, tyle, że pod filmem napisano także, że Nowicki nic do Frondy nie wysyłał. Prawdopodobnie Terlikowski sam sobie te karty kupił, żeby je spalić na wizji. Ja jestem bardzo ciekaw jak było, skoro już wybrano tego Terlikowskiego na twarz polskiej, katolickiej prawicy. Szalenie mnie interesuje jak było naprawdę. Powód mojego zainteresowania jest moim zdaniem zrozumiały. Pies z kulawą nogą nie pamiętałby o Nowickim, ani o Nowickiej, gdyby nie Terlikowski i jego występy. Jasne jest, że nikt w GW nie wpadnie na pomysł tak idiotyczny jak lansowanie wprost ludzi pokroju Światosława Floriana i jego zmarłego parę lat tremu ojca, byłego przewodniczącego TKKŚ, autora wielu książek o angielskich szpiegach udających religijnych reformatorów i myślicieli. To jest po prostu za wielki obciach i rzecz mocno podejrzana, ze względu na satanistyczne poglądy obydwu panów i nierozpoznane, a sięgające czasów tuż powojennych koneksje. No, ale jest Terlikowski i jego zawsze można wykorzystać, bo on – jak sam kiedyś powiedział – musi z czegoś żyć. Teraz będzie żył ze zwalczania Nowickiego, który najspokojniej w świecie wróci na wizję jako prorok, postać niemal świetlana, która przeciwstawia się fanatyzmowi i ciemnocie.
Nie wierzycie? Poczekajcie.
Terlikowski, jak pamiętamy, nie czuje żadnych oporów przed występowaniem w różnych telewizjach, nie krępuje go udzielanie wywiadów GW przez Małgorzatę Terlikowską jego żonę. On jest z tego zadowolony, bo z czegoś trzeba żyć.
Numer, który tu opisuję, jest mistrzostwem dialektyki. Mamy z jednej strony medialnego koniunkturalistę kreowanego na religijnego fanatyka, a z drugiej satanistę. I z tego powinniśmy wybierać. Jak ktoś się waha, zawsze może sięgnąć po papierową wersję „Flądry”, gdzie czekają nań młodzi hipsterzy prawicy, uśmiechnięci i niewinni. Wokół tego układu wybuchają gorące spory, bo wielu ludziom, szczególnie tym z pretensjami do ilorazu nie da się wytłumaczyć, że można ich właśnie robić w bambuko na rympał. No, jak to? Ich? Takich bystrzaków? To niemożliwe. Kreacje te są w dodatku przeznaczone do wielokrotnego użycia. Oto wczoraj bloger Sowiniec, który uchodzi za patriotę i piłsudczyka dał na swoim blogu recenzję książki księdza Tadeusza Isakowicza Zaleskiego. Książka jest czymś w rodzaju alfabetu osób szanowanych i poważanych przez księdza. I jest tam także Sowiniec. No i proszę, z wrodzoną skromnością bloger Sowiniec cytuje ten opis. Oto on:
Czymże byłby Kraków bez Jurka, doktora filozofii, działacza społecznego i ciętego publicysty prawicowego, a przede wszystkim piłsudczyka z krwi i kości?
Jurek ma łatwość pisania, a czyni to ogromną swadą. Stale coś publikuje, głównie na portalach internetowych, w tym też stale na mojej stronie internetowej. Ma wiernych czytelników, a także fanki. Z kolei antagoniści z obozu PO i z „Gazety Wyborczej” za niektóre polemiki i felietony załatwiliby go z chęcią tak jak Kozacy załatwili św. Andrzeja Bobolę. Na szczęście do tej pory im to się nie udaje.
Mnie szczególnie urzekło porównanie Sowińca do Andrzeja Boboli. Naprawdę, szczerze się wzruszyłem. Mamy więc dwóch bohaterów: inkwizytora z telewizora i męczennika-piłsudczyka. Teraz tylko trzeba wiary i zapału, a także sił, byśmy mogli dzielnie za nimi podążać. I już będzie dobrze.
Na koniec chciałem tu przedstawić pewną prezentację. Otóż w całym tym szwindlu chodzi o to, byśmy zgodzili się na przyjęcie postawy takiej jak widać na tym filmie: http://www.youtube.com/watch?v=tvbyY7oMT2E To właśnie proponuje nam „Flądra” poprzez Terlikowskiego i hipsterów. Jak ten film obejrzałem po raz pierwszy wczoraj i nie mogłem się otrząsnąć. Od razu skojarzyłem go sobie z postawą medialnych misjonarzy, którzy muszą głosić dobrą nowinę przez szkło, bo żyć z czegoś, panie dzieju, trzeba.
Co z tym ma wspólnego nasz kwartalnik „Szkoła nawigatorów”? Otóż moja propozycja, oraz propozycja innych piszących w tym piśmie autorów da się zilustrować innym filmem. Chodzi mili moi o pewną dość istotną transformację postaw wobec wielkich, sprytnych i pewnych siebie misiów. Chodzi o wprowadzenie pewnych nowatorskich technik i o to, by nie naśladować ludzi nieskutecznych. Oto film, to co najważniejsze jest w końcówce.
https://www.facebook.com/photo.php?v=449098781840005
Od wczoraj można już kupić na stronie www.coryllus.pl najnowszy numer dwumiesięcznika „Polonia Christiana”. Zapraszam. Wkrótce znajdą się tam portrety kolejnych bohaterów komiksu „Święte królestwo 1526”, portret króla Ludwika Jagiellończyka i Jakuba Fuggera.
Inne tematy w dziale Polityka