coryllus coryllus
3906
BLOG

Fanucci i Tessio a sprawa polska

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 31

 Wyobraźmy sobie, że istnieją gdzieś jakieś ciemne piwnice niezrozumienia, takie lochy pomyłek i fałszywych koncepcji, gdzie ściany pomalowane są w jakieś entuzjastyczne wzorki. Gdybyśmy tam zeszli w dół i zwiedzali poszczególne poziomy, to mniej więcej na piątym od góry spotkalibyśmy Warzechę z Ziemkiewiczem, a na samym dnie, gdzie ściany pomalowane są już wyłącznie w różowe króliczki siedziałby Piotr Śmiłowicz wraz ze swoim komputerem i pisał tekst o Tadeuszu Rydzyku.

Jeśli pamiętacie popularny niegdyś serial „Twin Peaks”, bez trudu wyobrazicie sobie to co chcę tu przekazać. W jednym z ostatnich odcinków pokazują tam piekło. I ono wygląda jak jakaś pomalowana w kratkę poczekalnia w przychodni rejonowej na Podlasiu. Siedzi tam dwóch facetów, jeden jest karłem, a drugi ma normalny wzrost. Obaj często się odzywają, ale z ich ust płynie jedynie niezrozumiały bełkot. Pozornie, bo jeśli posłuchalibyśmy ich głosu z taśmy, ale puszczonej w odwrotną stronę, okazałoby się, że mówią normalnie i nawet zdradzają nam jakieś tajemnice. I tak właśnie należy czytać ostatni tekst Śmiłowicza we „Wprost” i tak należy na ten tekst patrzeć, bo tak zwany ogląd również jest ważny. Z tym, że Śmiłowicz i ten drugi co mu pomagał pisać, nie są żadnymi administratorami piekła z niższych szatańskich hierarchii, ale facetami od różowych królików na ścianach.

Od wczoraj nic tak nie absorbuje ludzi jak list Tomasza Sakiewicza do Tadeusza Rydzyka, list, który słusznie został przez większość komentujących odczytany jako obłudny i nieszczery. Nie może jednak Tomasz Sakiewicz mieć do nikogo pretensji o taką ocenę, bo jak widać po tym co napisał Śmiłowicz i po tak zwanym całokształcie, sprawa mediów na prawicy jest po prostu ustawiona. Cóż my tu bowiem mamy? Ano mamy TV Republika, która nie chce być konkurencją dla „Trwam”, przeciwnie, chcę telewizję ojca Rydzyka wspierać. Prezesem tej Republiki jest Tomasz Sakiewicz, a dyrektorem Bronisław Wildstein, albo na odwrót, nie ma to znaczenia. Tenże Wildstein zaangażowany jest w inne prawicowe projekty, takie jak tygodnik „Do rzeczy” na przykład. Pismo owo jest wydawane przez spółkę „Media Group”, co nie jest żadną tajemnicą, a spółka ta ma jeszcze w pakiecie inne pisma, w tym „Wprost”. Tam zaś pracuje Piotr Różowe Króliki Śmiłowicz. W ostatnim zaś numerze owego pisma opublikowano artykuł, którego jest współautorem, tekst ten nosi tytuł: „Oni pokonali Rydzyka” - tak jest napisane na okładce – pod spodem zaś, mniejszymi literami dodano: Wildstein i Sakiewicz rozbili monopol telewizji „Trwam”. Wojna na prawicy. Nic nie zmyślam, sami możecie sprawdzić, że tak właśnie jest.

Porzućmy teraz na chwilę rozważania o prawicy i przejdźmy do innych, głębszych. Wyobraźcie sobie, że w ostatnich sekwencjach filmu „Ojciec chrzestny III”, kiedy to rodzina niespodziewanie zaczyna tracić wpływy, bo młody Michael Corleone jest ciut za mocno lekceważony przez konkurencję, dzwoni telefon od Tessio. To jest ten facet, który zaproponował Michaelowi ugodę w imieniu konkurencji. Zrobił to, bo chciał dobrze i wydawało mu się, że realnie ocenia sytuację. I co? Michael zamiast rozpoznać w nim zdrajcę, co było oczywiste dla każdego nawet najgłupszego cyngla, mówi: Okay chłopcy, porozmawiajmy z Tessio i dojdźmy do porozumienia. Czy to jest w ogóle do wyobrażenia? Czy tak się zachowują ludzie serio?

U nas jest jeszcze lepiej. Mamy wydawnictwo, które wydaje pismo dla młodocianych czarowników zatytułowane „Wprost” i do tego jeszcze drugie z przeznaczeniem dla aspirujących do ćwierćświętości inteligentów, które się nazywa „Do rzeczy”. Ludzie z tego drugiego pisma, w porozumieniu z organizacją konkurencyjną dla ich wydawcy zakładają telewizję, a ta od samego początku istnienia, ustami swojego prezesa składa deklarację lojalności wobec telewizji katolickiej o nazwie „Trwam”, która jest najoczywistszą konkurencją tak dla czarowników i różowych królików z „Wprost” jak i dla paradujących w koronach z plastikowych cierni świeckich kandydatów na świętych. Trudno założyć, że wszyscy ludzie biorący udział w tym Gawocie nie rozpoznają sytuacji, bo gdybyśmy to zrobili wyszłoby nam, że są oni prostymi durniami, z którymi nie wolno mieć nic wspólnego. Muszą ją więc rozpoznawać. Muszą wiedzieć o co chodzi. Co więc powinien zrobić Bronisław Wildstein i Tomasz Sakiewicz po przeczytaniu tekstu Śmiłowicza? Już wiecie co? Powiem wam. Jeden powinien zejść tam na dół, gdzie siedzi Śmiłowicz i dać mu w mordę. I w tej roli obsadzam Wildsteina, a drugi powinien rozwałkować Śmiłowicza na łamach swoich mediów. Ale tak, żeby mu się odechciało pisania na co najmniej dwa lata. Sakiewicz jednak nie wymienia nawet Śmiłowicza w swoim tekście proszalnym. Mówi coś o dziennikarzach z przerostem ambicji i nic więcej. Wildestein zaś milczy. A co ma robić, skoro jest zaangażowany w projekt „Do rzeczy” wydawany przez tę samą spółkę która wydaje „Wprost”? I widzicie do czego naprawdę służą „nasi”. Do pisania alternatywnych zakończeń popularnych filmów i seriali. Wildstein z Sakiewiczem napisali nam końcówkę „Ojca chrzestnego II” w wersji soft, dla młodych panien na wydaniu i przedstawili wydarzenia po tym jak Michael zamiast zlikwidować Tessio umówił się z nim na kawę. Śmiłowicz zaś z kolegą zdradzili nam nieopatrznie kto zabił Laurę Palmer.

Jeśli jeszcze nie domyślacie się kto to zrobił, powiem wam. Otóż za wszystkim stoi Fanucci z filmu „Ojciec chrzestny II”. To jest ten ubrany na biało mafioso dla ubogich, który chodzi zatłoczoną ulicą i macha do przechodniów w charakterystyczny sposób zdradzający wybujałe ego bez pokrycia. Wiem to na pewno, bo Śmiłowicz w swoim tekście, powołując się na anonimowych senatorów i posłów z PiS informuje nas, że konflikt pomiędzy Sakiewiczem a Tadeuszem Rydzykiem dotyczy sprawy arcybiskupa Wielgusa i że to jest właśnie najważniejsze. Pisze nam też Piotr Śmiłowicz coś co dla mnie jest po prostu nie do uwierzenia, oto do Sakiewicza miał dzwonić Lech Kaczyński i prosić go, by zaniechał publikacji na temat arcybiskupa, ale Sakiewicz tego nie zrobił. Kierował się, jak przypuszczam dobrymi intencjami i przemożną chęcią dotarcia do prawdy, która powinna ukazać się naszym oczom w całej swojej potworności. Opisuje także Śmiłowicz wizytę jaką Tadeuszowi Rydzykowi złożyli w roku 1994 Piotr Wierzbicki i Tomasz Sakiewicz. Przyszli oni do radia Maryja z propozycją współpracy. I wtedy ojciec Rydzyk, miał według Śmiłowicza powiedzieć: tylko nie mówcie nic o Żydach. Uczynił to mając w oczach lęk, a głos jego drżał ze zdenerwowania.

Naprawdę warto wydać 5 złotych na ten numer „Wprost”, bo Śmiłowicz się bardzo postarał. Napięci rośnie w miarę jedzenia i jest super.

Jako próbę porozumienia pomiędzy zwaśnionymi prawicowymi mediami opisuje Śmiłowicz zaplanowanie wieczornych wydań wiadomości w TV Republika tak, żeby nie pokrywały się one z wiadomościami w TV „Trwam”. To jest według Śmiłowicza, a pewnie według innych dziennikarzy także gest dobrej woli. Ja na chwilę przerwę te szyderstwa i powiem coś serio. To nie jest żaden gest dobrej woli, ale przyznanie się do winy. I do nędzy jeszcze przy tym. Telewizja, która nie planuje ekspansji, a udziela czasu antenowego Pastusiakowi, żeby zwabić „centrowy elektorat” idzie do Tadeusza Rydzyka z propozycją następującą: nie odbierzemy wam widzów, nawet nie będziemy próbowali, ale musicie powiedzieć publicznie, że pomiędzy nami jest sztama.

To jest mniej więcej tak, jakby Vito Corleone zeskoczył z dachu, po którym szedł, by w klatce schodowej zastrzelić Fanucciego i wyciągnął do tego Fanucciego rękę na zgodę, na środku ulicy w przytomności tych wszystkich włoskich bandytów. Przy całym zachowaniu proporcji oczywiście, bo ja nie uważam, że Tadeusz Rydzyk jest podobny do Fanucciego. Już prędzej Tomasz Sakiewicz, jak chodzi na miesięcznicach w tym swoim kapeluszu i garniaku i jak macha do ludzi.

Na koniec zaś pisze Śmiłowicz, że telewizja Republika to jest taki projekt jak z filmu „Ziemia obiecana”, bo założyli go Sakiewicz, który jest katolikiem, Wildstein przyznający się do żydowskich korzeni i mają ze sobą protestanta Gmyza, który coś tam gotuje w czasie rozmów o polityce. I wyobraźcie sobie, że Śmiłowicz potrafi zadrwić z tej koncepcji i wyśmiać wszystkich trzech. Niesamowite prawda? Przez moment króliki na ścianach stały się jakby bledsze. Sami sprawdźcie.

Dalej jest jeszcze o braciach Karnowskich i Zbigniewie Ziobro, ale nie będę o tym pisał, bo nie chcę mnożyć serialowych wątków. Obraz jaki się wyłania z opisu Śmiłowicza jest nędzny i przerażający jednocześnie. Oto prawicowe media, próbują za wszelką cenę wyrwać TV Trwam dostęp do widzów czyli do oglądalności, czytelnictwa i słuchalności. I nic innego, żaden pomysł na rozwój nie przychodzi im do głowy. Nie potrafią ani odnaleźć innych grup, które mogłyby być zainteresowane ich przekazem, ani zbudować jakiejś długodystansowej strategii. Wszystko musi być teraz, już, za chwilę, bo inwestor się wycofa, bo będą wybory, bo coś tam, bo coś tam. Widzów traktują prawicowi dziennikarze tak jak Fanucci przechodniów na ulicy. Machają i uśmiechają się, ale pod spodem jest to samo: ego bez pokrycia. Nie patrzą na dachy, nie chce im się. Tam jest ciągle pusto, ale nigdy nie wiadomo czy zza komina nie wyłoni się nagle jakaś postać w kaszkiecie i niemodnej jesionce, z dziwnym zawiniątkiem pod pachą.

 

Ponieważ tak się złożyło, że w najbliższych tygodniach będę miał kilka wieczorów autorskich chciałem niniejszym podać ich plan, gdyby ktoś miał ochotę wziąć udział w takim spotkaniu. Plan ten nie będzie dokładny, bo sam jeszcze nie znam wszystkich szczegółów. Powiem więc to co wiem/

Spotkanie w Łodzi odbędzie się 23 maja, a nie 22 maja jak błędnie podałem rano, ulica Tuwima 28, niedaleko Księgarni Wojskowej, która mieści się przy Tuwima 34

24 maja spotkanie w Hajnówce, w bibliotece miejskiej, prawdopodobnie o 17.00

27 maja spotkanie w Błoniu, o 18, w willi „Poniatówka”

9 czerwca, spotkanie w Warszawie w lokalu „Zachcianek” przy ulicy Miedzianej.

14 czerwca spotkanie w Kielcach, nie wiem niestety gdzie i o której godzinie

21 czerwca spotkanie w Zielonej Górze, także w kawiarni „Pod aniołami” o 18.00

22 czerwca spotkanie we Wschowie, nie znam miejsca i godziny

Gdzieś pomiędzy 7 a 12 lipca będę miał prawdopodobnie spotkanie we Wrocławiu, a 12 lipca w Nysie. I to na razie tyle. Wszystkich zainteresowanych zapraszam także na stronę


 

www.coryllus.pl

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka