coryllus coryllus
1722
BLOG

Odmrożony koń redaktora Terlikowskiego

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 10

Redaktor Terlikowski zawarł był w swoim wczorajszym tekście takie oto zdanie:

 

Nasze pojednanie to jednak także, o czym nie sposób zapomnieć, krok na drodze do odmrożenia relacji Watykan-Moskwa

 

Podejrzewam, że w zamyśle zdanie to miało brzmieć nieco inaczej, podejrzewam również, że sens słowa „odmrożenie” nie jest przez Terlikowskiego dokładnie rozpoznany. Pewien jednak jestem, że przez przypadek odsłonił Terlikowski istotne znaczenie wizyty patriarchy Cyryla w Polsce. Jest nim całkowite odmrożenie relacji Watykan – Moskwa. I nawet wiemy skąd tym mrozem zawieje. Nie z Watykanu bynajmniej, bo ten leży na półwyspie Apenińskim, o czym – mam nadzieję – Terlikowski pamięta.

Tak więc przed nami odmrożenie relacji. I o by tylko ich, bo może się zdarzyć, że odmrożeniom ulegną także inne wartościowe sprawy i kończyny. Ręce, na przykład, albo stopy. A wtedy zacznie się kłopot prawdziwy, bo na razie to jest przepraszam za kolokwializm zwyczajne „plumkanie”.

Według Terlikowskiego jednak walka z Szatanem rozpoczęła się na całego i pewnie się nie zatrzyma prędko. Kościół wraz z Cerkwią Prawosławną wystąpi teraz otwarcie przeciwko cywilizacji śmierci. W Rosji aborcja zostanie zakazana i w końcu Rosjan zacznie przybywać. A kiedy ich będzie bardzo dużo, bardzo, bardzo dużo przepełnieni wiarą zwrócą się przeciwko Szatanowi. Ponieważ jednak Szatan zawsze działa przez pośredników, a nigdy wprost, będą musieli dobrze rozpoznać tych, w których się wcielił na zgubę sprawiedliwych i pobożnych. Ciekawe na kogo wypadnie? Może na Holendrów? Może na Szwedów? Może na Anglików? Ale gdzie tam... W szkołach rosyjskich nadal lekturą obowiązkową będzie Puszkin, a on przecież wyraźnie napisał kto jest najgorszym wrogiem rodzaju ludzkiego. Oczywiście, nie wszyscy z tego wrażego plemienia są źli do szpiku kości, nie wszyscy, no i mamy przecież dokument o pojednaniu. Nie można jednak zamykać oczu na nieprawość i na zagrożenia. I oni ich nie zamkną.

Ponieważ ja w przeciwieństwie do Terlikowskiego zawsze doszukuję się w zjawiskach i deklaracjach sensów praktycznych, przyszło mi do głowy kilka myśli. O charakterze praktycznym właśnie.

Po pierwsze – za każdym razem kiedy Kościół próbuje jednać się z Cerkwią wybucha wojna. Przyczyny są różne, ale efekt ten sam. Wybucha i już.

Po drugie – w jakim kierunku zwrócony jest wektor owego pojednania, w chwili kiedy nadchodzi kryzys i – jak mówią – zbliża się wojna z Iranem?

No i najważniejsze – kogo konkretnie dotyczy określenie – cywilizacja śmierci. Jakich organizacji? Czy państwo rosyjskie i jego aparat również objęte jest tą definicją czy zarezerwowana jest ona jedynie dla tych z zachodu?

 

Ponieważ – trzymam się deklaracji arcybiskupa Michalika – pojednanie ma wymiar religijny, a nie polityczny, uważam że warto przypomnieć inną próbę pojednania pomiędzy narodami polskim i rosyjskim. Tę, którą podjął tuż po Smoleńsku Jarosław Kaczyński - człowiek, który stracił rodzinę w wyniku katastrofy samolotu. W sieci pojawił się ten pamiętny film, w którym Jarosław Kaczyński, w słowach bardzo osobistych wyznaje, że Rosjanie i rosyjska polityka to nie jest to samo i warto o tym pamiętać. I wszyscy możemy stosunkowo łatwo przypomnieć sobie z jaką falą szyderstwa spotkało się to nagranie i jak blogerzy oraz komentatorzy nie lubiący Jarosława Kaczyńskiego drwili z jego okularów i pianina, które stało w tle. Oczywiście, jakiś tam polityk, w dodatku opozycyjny to nie jest to samo co episkopat i odmrożenie relacji. A może właśnie jest? Może właśnie tamto było ważniejsze, poprzez wymiar osobisty i poprzez to, że dla wielu ludzi w Rosji i w Polsce to właśnie Kaczyński jest największym zagrożeniem i to jego partię pouczał arcybiskup Michalik przed wizytą Cyryla. To o jego partii napisał ksiądz arcybiskup znamienne słowa – kto miesza sprawy polityki i religii ten jest ułomny. Ja z pewnością jestem ułomny, nie ma co do tego dwóch zdań, jestem tak ułomny, że będę najszczęśliwszy jak mi znajdą jakiś najciemniejszy kącik na samym dnie czyśćca, nie wiem jednak czy owa ułomność dotyczy Kaczyńskiego. Jego przesłanie, jego deklaracja i chęć pojednania zostały z miejsca zakwalifikowane jako zagrywka polityczna, jako element kampanii wyborczej i nie było od tego odwołania. Dlaczego? Bo nie jest duchownym? Ale przecież miał za sobą doświadczenie, które z pewnością zaważyło na jego „nie odmrożonej” relacji do Rosjan?

Jeśli tamto zostało zlekceważone, a to lekceważone nie jest trzeba by się zastanowić – dlaczego? Oczywiście – odpowiedź może być tylko jedna, ale z nią się już rozprawiliśmy – a kim jest Kaczyński? No, jest ponoć największym zagrożeniem dla pojednania pomiędzy narodami polskim i rosyjskim. I nie ma znaczenia, że sam, pierwszy, po wielkiej osobistej traumie z propozycją pojednania wystąpił. Na taką skalę jaka była mu dana i dostępna. I co? Jego pojednanie nie było koszerne? Pomylił kwestie religijne z politycznymi?

Nie pomylił. Bo do kwestii religijnych w ogóle się nie odniósł. Podobnie zresztą jak arcybiskup Michalik i patriarcha Cyryl. Żadna z kwestii różniących Kościół i Cerkiew nie została poruszona, i nie mogła być poruszona, bo zaraz okazałoby się, że kwestie religijne same mieszają się z politycznymi, bez niczyjej pomocy i bez wpływu głównych moderatorów pojednania. Można co najwyżej się temu bezradnie przyglądać.

Dlaczego więc deklaracja tamtego pojednania została zlekceważona, a ta lekceważona nie jest? Otóż dlatego, że tamta nie miała żadnego drugiego dna. Ta zaś ma pewnie i drugie i trzecie dno, a może nawet czwarte. I one będą się przez najbliższe miesiące odsłaniać przed naszymi oczami. I ciekawe co zrobi wtedy redaktor Terlikowski i w jaki sposób powstrzyma swojego rumaka pędzącego wprost na szatańskie czworoboki. Oby tylko nie zechciał go w tym celu odmrozić za pomocą jakiejś super nowoczesnej technologii z arsenału Putina.

 

Oczywiście zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl I zachęcam do kupowania książek. Moich i Toyaha. Zapraszam także do księgarni „Tarabuk” w Warszawie przy ul. Browarnej 6, do księgarni „Ukryte miasto” w Warszawie przy Noakowskiego 16, do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy i do księgarni Karmelitów w Poznaniu przy Działowej 25. Oraz na stronę www.ksiazkiprzyherbacie.otwarte24.pl Zachęcam także do odwiedzenia strony http://vod.gazetapolska.pl/ gdzie można obejrzeć rozmowę pomiędzy Grzegorzem Braunem i autorem tego bloga. Informuję również, że moje książki dostępne są na stronie www.multibook.pl

 

W niedzielę zaś – 19 sierpnia – jesteśmy z Toyahem gośćmi pod namiotem Solidarnych 2010. Ponieważ udało mi się odzyskać z drukarni część uszkodzonych książek – chodzi o I tom Baśni jak niedźwiedź – a książki te są w całkiem dobrym stanie, brakuje im jedynie ornamentów roślinnych na początku rozdziałów – będę miał do rozdania 40 sztuk. Za darmo. Zapraszam.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka