Tekst ten opublikowałem już w "Polis", pomyślałem jednak, że tu także pasuje. Tak do poczytania, przy sobocie. Dołączam do tego super trudną zagadkę, której nie rozwiąże nawet partyzant. Żadnych ułatwień, żadnych podpowiedzi. Mamy trzy obiekty. Gdzie one stoją, a także co ciekawego i niezwykle frapującego znajduje się na ścianach ostatniego z nich. Chodzi o ściany wewnętrzne.
Przy budowie Kolei Transandyjskiej pracowali wspólnie ludzie różnych ras i zawodów. Podkłady układali Chińczycy, liny nad przepaściami przerzucali Indianie. Marynarze wszystkich narodowości opuszczali się na linach w głąb skalnych rozpadlin, a całą budową kierował polski inżynier, który zaczynał swoją karierę jako projektant urządzeń hydrotechnicznych.
„ Inżynier Malinowski to człowiek czynu, co przebił Andy i przeleciał ponad niemi, wśród obłoków na lokomotywie...”- donosiła gazeta „Engineering” przed ponad stu laty. Zanim do tego doszło, Ernest Malinowski musiał przezwyciężyć tysiące przeszkód biurokratycznych i politycznych znacznie trudniejszych do pokonania niż budowa 80-metrowego wiaduktu nad wąwozem Verrugas.
Zanim Malinowski rozpoczął budowę kolei przez Andy miał ambitniejsze plany. Chciał połączyć oba brzegi oceanów obmywających Amerykę Południową za pomocą linii komunikacyjnej, która składałaby się z kolei i linii żeglugowej zaczynającej się na górnej Amazonce, a kończącej u ujścia tej rzeki. Projekt storpedowały konsorcja angielskie, które realizowały wówczas większość kolejowych projektów w Peru. By jednak nie zniechęcić Malinowskiego władze powierzyły inżyniera kilka mniejszych projektów, m.in. budowę linii z Cuzco do Puno wiodącej prawie w całości przez Andy. Na budowę Kolei Transandyjskiej musiał jeszcze poczekać...
W 1866 roku wybuchła wojna pomiędzy Peru i Hiszpanią. Minister wojny powierzył Malinowskiemu obronę wybrzeża, szczególnie portu Callao. Najprawdopodobniej to inżynier Ernest Malinowski był wynalazcą prototypu pociągu pancernego. Skuteczna obrona portu polegała na tym, że Malinowski załadował artylerzystów ze sprzętem na wagony, a maszynistom kazał jeździć wzdłuż wybrzeża w tę i z powrotem. Artylerzyści strzelali w tym czasie do wszystkiego, co pojawiło się na wodach zatoki Callao, a nie było peruwiańskim okrętem.
„Zasłużony dla zwycięstwa” Malinowski dostał w nagrodę, zamiast orderu, robotę do wykonania. Miał zbudować linię kolejową w poprzek Andów. Kto choć raz widział fragment Andów, choćby miasto Inków Machu Picchu, ten zrozumie monstrualne trudności czekające budowniczych szlaku.
Kolej Transandyjska wznosi się na wysokość 4769 m. n.p.m., ma „zaledwie” 219 km długości, przechodzi przez 35 wykutych w skałach tuneli, które mają łączną długość prawie 5 tysięcy metrów, po drodze jest 20 mostów i wiaduktów, najwyższy z nich – wiadukt nad przełęczą Verrugas ma 80 metrów wysokości.
Przy budowie kolei przez Andy pracowało 10 tysięcy robotników, w przeważającej większości miejscowych Indian, emigrantów z Chin i pobliskiego Chile. Malinowski – mimo bardzo trudnych warunków - doglądał prac osobiście. Choć w chwili rozpoczęcia budowy miał 61 lat, bez przerwy był w ruchu, jeździł z miejsca na miejsce, opuszczał się na linach w głąb przepaści, wszystko sprawdzał sam.
W czasie budowy wybuchła epidemia febry, podobno zmarło na nią 10 tysięcy robotników. Ocalał co setny. Mimo potwornych warunków pracy budowę ukończono po siedmiu latach, w 1876 roku.
Niedługo po ukończeniu budowy Malinowski musiał uciekać z Peru. Powodem były niepokoje polityczne wywołane wojną z Chile i zmiana rządu. Inżynier schronił się w pobliskim Ekwadorze, gdzie kontynuował „kolejową” działalność. Zbudował linię z Quito do Guaiaquil. Po dziesięciu latach powrócił do Peru i od razu zatrudniono go przy rozbudowie linii Transandyjskiej. W 1888 roku został kierownikiem katedry matematyki Uniwersytetu w Limie, z czasem też dziekanem wydziału matematyczno–przyrodniczego na tej uczelni.
Inżynier Ernest Malinowski urodził się w 1808 roku w Różycznem na Podolu. Był synem Jakuba Malinowskiego oficera armii Księstwa Warszawskiego i posła na Sejm zwołany w czasie Powstania Listopadowego w 1831. Ojciec – żołnierz i właściciel ziemski wyemigrował po upadku Powstania wraz z dwoma synami do Francji. Tam młody Ernest Malinowski zdał maturę, a nastęnie egzamin do prestiżowej Ecole des Ponts et Chaussees, którą kończy po czterech latach nauki w 1838 roku, jako dyplomowany inżynier budowy dróg i mostów, a także innych obiektów inżynierskich. Zawód i wykształcenie pozwalają młodemu emigrantowi poważnie myśleć o zdobyciu pozycji i pieniędzy, co nie było ani łatwe, ani oczywiste wśród emigrantów polskich na zachodzie Europy. Okazało się jednak, że we Francji trudno utrzymać się nawet w tak „praktycznym” fachu, jak inżynier budowy dróg i mostów. W 1852 roku Malinowski decyduje się na ponowną emigrację – wyjeżdża do Peru. Tam rozpoczyna się jego wielka przygoda z koleją.
Ernest Malinowski – najsłynniejszy Polak Ameryki Południowej umiera po pełnym przygód życiu25 czerwca 1899 roku.
W 1999 odsłonięty został w Andach pomnik Ernesta Malinowskiego. Monument udało się wznieść dzięki zaangażowaniu i staraniom pisarki i podróżniczki Elżbiety Dzikowskiej.
Inne tematy w dziale Kultura