...czyli narodowe dylematy i bolączki, bez których obyć się nie potrafimy i nie możemy. A których żadną miarą przemilczeć nam nie wolno; których przemilczeć się nie da. Bośmy Polakami.
Z wielkim zainteresowaniem śledziłem w ostatnich dniach salonowe rozgawory społeczne, około-historyczne i wspomnieniowe. Dyskusja o cielętach, zainicjowana przez świetny wpis Mendy (Pan nie jesteś menda, ale istny cymes!). Dyskusja o powstaniu styczniowym, zainicjowana na dobrą sprawę przez red. Warzechę i podchwycona przez Kolegę Rybitzkiego. I wreszcie: wspomnieniowy wpis pana Andrzeja Chrzanowskiego o Kapuścińskim. W dyskusjach nie brakowało argumentów, kontr-argumentów i emocji.
Czasu mam niewiele, stąd - wbrew sobie - nie jestem w stanie popełnić notki na każdy z tematów, choć korci niemożebnie. Primo: bo pracę magisterską pisałem o zapoznanej książce "Rosja i Europa. Polska", Henryka Kamieńskiego. Secundo: bo Kapuściński to (po Kuśmierku) mój ulubiony reportażysta. Tertio: bo ze studentami pracuję "na codzień". I lubię (choć nie bezkrytycznie) te odsądzane od czci i wiary cielęta (i cielęcinki).
Pozwolę sobie jednak wyłącznie na bardziej ogólną refleksję. Kłócimy się o Polskę. Kłócimy o Polaków. Kłócimy się o siebie wzajem. Nie ma sensu nazywać tego eufemistycznie debatą (choć jest w tym także element debaty, dialogu). Kłócimy się często zażarcie, rzucając się na antagonistę z pazurami. Są tacy moraliści, co powiedzą, że nie potrafimy dyskutować kulturalnie (UWAGA, nie należy tego rozumieć jako apoteozy wulgarności), że wpadamy w myślowe kalki, że operujemy mitami i sloganami. Ba, nic w tym dziwnego, salon to nie panel naukowy.
Najważniejsze w tym wszystkim jest co innego: my fascynujemy się Polską. Polska nas obchodzi, nie jest nam obca czy obojętna. Mamy własne opinie, własne myśli, swój głos. I - na ogół - swój pogląd potrafimy wyartykułować. Są tacy, co mówią, że Polacy mają w nosie swój kraj. Że obchodzi nas jedynie pogoń za (materialnym) sukcesem, że jesteśmy patriotami od święta. Ale salon (zresztą nie tylko on) pokazuje, że wcale tak nie jest. Że słowo "Polska" ma dla nas treść, że jej historia, kultura, postacie dla niej ważne nie są martwe.
"Gorzki to chleb jest polskość" - to słowa Norwida. Trudno się z nimi nie zgodzić. Ale ten chleb, proszę wybaczyć patos, wypracowujemy własnymi rękoma. Codziennie, czynem i myślą; a nasi przodkowie - także krwią. Czy lepsi są tacy, co pracują, czy lepsi są tacy, co myślą, czy może ci, co przelewają krew (to rozróżnienie nie jest rzecz jasna konieczne)... Czy lepsi są ci, co mają takie albo inne poglądy? Czy lepsi są ci, co mają kryształowe życiorysy, czy może wybitni, choć o zbrukanych biografiach? To są kwestie ważne, ale ponad nimi jest jedna: wszystko to jest Polska. Gorzki chleb, ale pożywny i cenny. Jest jak - raz jeszcze nawiązując do Norwida - kruszyna chleba: trzeba go podnosić (z ziemi) z uszanowaniem. Bo - uwaga, banał! - takie będą Rzeczpospolite, jacy my będziemy.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka