Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
655
BLOG

Dzień 54. Ks. Józef Stanek, "Rudy". Czas gehenny

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

23 września, pada Przyczółek Czerniakowski. (…) Pallotyn, ks. Józef Stanek „Rudy”, kapelan zgrupowania „Kryska”, ginie na Solcu, powieszony przez Niemców. Wzmaga się niemiecki napór na Mokotów. Trwa wzmożony ostrzał artyleryjski i bombardowania z powietrza. Silnie ostrzeliwane są okolice Al. Niepodległości (całość: http://www.1944.pl).

 
Na temat księdza Stanka, błogosławionego Kościoła rzymskokatolickiego, przeczytać można m.in. tutaj, tutaj i tutaj.
 
Cześć jego pamięci!

Wszyscy święci i błogosławieni Kościoła, módlcie się za nami.
 
23 września 1944 r. Zaremba publikuje w „Robotniku” artykuł „Warszawski Korpus A.K”. Jego fragmenty:

Organizacja Warszawskiego Korpusu Armii Krajowej jest faktem doniosłej wagi. Dokonywa się w ogniu walki powstańczych i przekształca poszczególne, nieraz luźno związane, grupy bojowe w zwartą formację wojskową. Wojsko powstańcze, z natury rzeczy zdecentralizowane i rozproszone, przekształca się w armię regularną, uporządkowaną i organizującą energię żołnierzy w sposób bardziej celowy i wydobywający największą moc działania.
 
(…)
 
W szeregach Warszawskiego Korpusu znajduje się wiele oddziałów i rozproszonych jednostek, pochodzących z Organizacji Bojowej P.P.S. Spełniły się ich życzenia, nieraz wypowiadane w okresie konspiracji, by któraś z dywizji warszawskich związała się z tradycją bojową ruchu robotniczego. Nazwanie dwudziestej dywizji imieniem Okrzei [w rzeczywistości 28. Dywizji – Conso] daje piękną satysfakcję dla naszych wysiłków w kierunku stworzenia jak najbardziej silnej, demokratycznej armii polskiej. Fakt ten wzmocni gorliwość żołnierską towarzyszy i ich czujność ideową wobec wszelkich zakusów nieprzyjaciół.
 
Na temat Stefana Okrzei czytaj notkę Jarosława jot-Drużyckiego: „Śmierć Okrzei”.
 
Cześć pamięci bojowników o wolną Polskę!
 
23 września Zaremba nadał list do robotników brytyjskich. Jego część:
 
Uprzytomnijcie sobie, już pięćdziesiąt cztery dni Warszawa jest odcięta od wszelkiego dowozu. Żyje tylko skromnymi zapasami, jakie istniały w dniu rozpoczęcia powstania i jakie niestety w dużym odsetku zostały uszczuplone przez pożary i zniszczenia. Od pierwszego dnia powstania nie dojadamy. Ostatnie tygodnie są już tygodniami głodu. Chorych nie ma czym leczyć. Ranni znoszą niebywałe katusze z powodu nie tylko  braku środków leczniczych i znieczulających, ale nawet wody do należytego przemywania ran. Ciężkie operacje odbywają się bez znieczulenia. Śmiertelność wśród chorych i rannych ogromna. Dzieci i ludzie starsi giną w oczach, zwiększając co dzień hekatombę ofiar, pochłoniętych przez pociski artyleryjskie, kule i ruiny zwalonych domów.
 
(…)
 
Niechaj nastąpi pomoc jak najprędzej, bez zwłoki, bo każda godzina kosztuje setki ludzkich istnień i niewypowiedzianego cierpienia. Ale nade wszystko dajcie nam pewność, że nie zostaniemy wtłoczeni w obcy system polityczny i społeczny, że za pięć lat krwawych zmagań z Hitlerem na wszystkich polach bitew nie zostaniemy poćwiartowani, że chwila zwycięstwa Powstania Warszawskiego nie będzie połączona z goryczą zawodu tych, którzy wszystko oddali w służbie wolności.
 
 
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010). Chyba że zaznaczono inaczej.
 
 
 
Jutro następna relacja
 
 
Siódmy tydzień
 
 
Szósty tydzień
 
 
Piąty tydzień
 
 
Czwarty tydzień
 
 
Trzeci tydzień
 
 
 
Drugi tydzień
 
 
 
Pierwszy tydzień

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura