22 sierpnia, na Starym Mieście Powstańcy odpierają atak czołgów i piechoty niemieckiej na barykady na Nalewkach i Długiej, broniące dostępu do pl. Krasińskich. Wieczorem, po ciężkich walkach, Niemcy obsadzają zrujnowany Arsenał – za portalem http://www.1944.pl.
Powstańcy zdobywają placówkę niemiecką w restauracji „Cristal” na rogu Al. Jerozolimskich i Brackiej, ostrzeliwującą przejście przez Aleje. Ok. godz. 2 w nocy rusza drugie natarcie na Dworzec Gdański. Uczestniczą w nim oddziały powstańcze z Żoliborza i Kampinosu pod dowództwem ppłk. Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela”. Natarcie od strony Starego Miasta wspierają oddziały pod dowództwem mjr. Wacława Janaszka „Bolka”. Natarcie załamuje się pod silnym ostrzałem nieprzyjaciela. Oddziały powstańcze wycofują się przed świtem z ogromnymi stratami (cyt. za:
http://www.1944.pl).
Były to najbardziej krwawe walki toczone w czasie Powstania.
22 sierpnia 1944 roku Zygmunt Zaremba publikuje w „Robotniku”artykuł „Państwo Polskie”:
Na barykadach i ruinach trwa niezłomnie i bez ustanku nasza walka. Żołnierz polski bije się w tak niesamowicie trudnych warunkach z heroizmem i pogardą śmierci. Jednocześnie poza linią frontów barykadowych walczy ludność cywilna Warszawy. Wśród nieopisanych cierpień, patrząc w każdej chwili śmierci w oczy, trwa w ciężkiej służbie utrzymania naszych pozycji i pomocy walczącym oddziałom. Wydawałoby się, że ta trudna codzienność wyczerpuje bez reszty treść współczesnej rzeczywistości polskiej. A jednak tak nie jest. Bo oto pośród huku pocisków, pośród ognia płonącego miasta, wyłania się coś nowego, coś, co przejmuje wzruszeniem każdego Polaka…
Tworzy się Niepodległe Państwo Polskie.
Nie znikło ono wraz z klęską roku 1939. Przez pięć lat ciężkiej okupacji niemieckiej trwało tu w kraju w formie utajonej, nie tylko w gorących sercach patriotów, ale realnie i konkretnie w postaci całej sieci tajnych instytucji i placówek. Nie zmogły go najcięższe ciosy zadawane raz po raz z ręki okupanta. Ku podziwowi całego świata – istniało i pracował ona miarę swych możliwości.
Nie jesteśmy fetyszystami państwa. Nie zamąciła nam głowy totalistyczna doktryna o tym, że państwo jest wszystkim, a obywatel niczym. Nadal stoimy na stanowisku, że państwo jest tylko pewną formą organizacji narodu. Ale w ciągu pięciu lat pracy podziemnej nastąpiło daleko idące zatarcie się rozdziału między państwem a obywatelem. Jednostka, która zdecydowała się narażać życie w pracy podziemnej, była niejako sama z siebie jedną z cząstek państwa polskiego.
W konspiracyjnej broszurze „Powstanie Sierpniowe” Zaremba opisuje kres walki o Starówkę:
Dowództwo dwukrotnie przeprowadza próby przebicia się pomocy ze Śródmieścia. Załamują się one w ogniu skoncentrowanych sił niemieckich wśród wielkich strat dla nas. Dowództwo musi rozstrzygnąć ciężkie zagadnienie: czy bronić się do ostatka i pogrzebać żołnierzy pod ruinami wraz z kilkudziesięcioma tysiącami ludności cywilnej, czy też wycofać oddziały oddając ludność cywilną w niemiecką niewolę. Wybrane zostało to drugie wyjście. Próba przebicia się do Śródmieścia z bronią w ręku nie doprowadziła do celu. Dowódca Starego Miasta zarządza ewakuację swych oddziałów wraz z lżej rannymi, zdolnymi do poruszania się o własnej sile, podziemną drogą przez kanały ściekowe. Wyprowadza w ten sposób szczęśliwie wszystkich żołnierzy.
W następnych dniach, już po wycofaniu się z dzielnicy ostatnich oddziałów polskich, długo jeszcze Niemcy ostrzeliwali milczące barykady i z największą ostrożnością zbliżali się do nich, by przekonać się, że wreszcie Stare Miasto dostało się w ich ręce.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura