Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
206
BLOG

Dzień dwunasty. Kanadyjski lotnik z ulicy Miodowej

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Powstanie Warszawskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

12 sierpnia. Walki o Stawki i Leszno. Odparcie ataków na barykady Podwala, Świętojańskiej, Senatorskiej, Piwnej, Miodowej, Świętojańskiej, na Ratusz, Pałac Blanka.

 
„Niemcy kierują silne uderzenie na Ogród Krasińskich, Pałac Mostowskich oraz na barykady Leszna. Zapada decyzja o przeniesieniu kwatery Komendy Głównej AK z silnie ostrzeliwanej szkoły przy ul. Barokowej 6 do gmachu Ministerstwa Sprawiedliwości przy ul. Długiej 7. W rejonie pl. Starynkiewicza do ataku przystępują oddziały RONA. Po ciężkich walkach nieprzyjaciel zmusza oddziały zgrupowania »Chrobry II« do wycofania się z budynku Dyrekcji Wodociągów i Kanalizacji, Domu Turystycznego, gmachu Wojskowego Instytutu Geograficznego i Starostwa Powiatowego” – czytaj więcej na: http://www.1944.pl.
 
12 sierpnia Zygmunt Zaremba pisze w „Robotniku”: „…słusznie nasz premier [St. Mikołajczyk – Conso] wyraził pogląd, że najlepiej byłoby rozmawiać z przedstawicielami Rosji w wolnej Warszawie. W Warszawie rzeczywiście wolniej rozmowa toczyłaby się bez samozwańczych sugestii uzurpatorów komunistycznych. (…) Jedynym stanowiskiem rozsądnym w sporach polsko-sowieckich jest stanowisko naszego Rządu, które głosi: jesteśmy w wojnie z Niemcami i Niemców trzeba przede wszystkim pokonać. Życiową koniecznością obu stron jest współdziałanie w walce z Niemcami. Gdy pokonamy Niemców, będzie czas na rozpatrywanie wzajemnych pretensji i rozstrzyganie spornych problemów. Na tym stanowisku stoi Rząd nasz niezmiennie i ma tu poparcie całego Narodu, który nie uzna żadnych faktów dokonanych, będących gwałtem nad całością i suwerennością Republiki Polskiej”.
 
Fragment powyższy pochodzi z artykułu „Po rozmowach moskiewskich”, dotyczy konferencji prasowej Mikołajczyka, która odbyła się w nocy z 9 na 10 sierpnia, w Moskwie, przed odlotem premiera Rządu Polskiego ze stolicy Rosji Radzieckiej.
 
*
Ciąg dalszy opowieści Zaremby o zrzutach, zaczerpniętych z broszury „Powstanie Sierpniowe”:
 
„Zrzuty pomogły rzeczywiście w zdobywaniu poszczególnych arsenałów niemieckich, jakimi rozporządzały gniazda niemieckiego oporu w mieście. Dały też możliwość rozwinięcia szerszej akcji zaczepnej na wszystkich odcinkach, co przyniosło z reguły jako najważniejszą zdobycz nowe karabiny i pistolety maszynowe, odebrane wraz z amunicją zabitym i wziętym do niewoli niemieckim żołnierzom. Zrzuty alianckie w ten sposób w rękach naszych żołnierzy potrajały swoją wartość.

Akcja pomocy Warszawie kosztowała sprzymierzonych bardzo wiele. Obserwowaliśmy z zapartym tchem, jak w niemieckim ogniu przeciwlotniczym spadały na Warszawę płonące samoloty. Patrzyliśmy na ich śmierć jak na utratę najserdeczniejszych przyjaciół. Widzieliśmy, jak kanadyjski lotnik na ulicy Miodowej, chcąc jak najdokładniej wykonać zadanie, zadanie, zawadził skrzydłem o występ muru i runął na bruk, ponosząc wraz z kolegami śmierć na miejscu. Wymontowane z rozbitego samolotu ciężkie karabiny maszynowe długo służyły obrońcom Starego Miasta w ich walce z Niemcami.Późniejsze komunikaty radiowe donosiły, że zginęła w tym locie więcej niż jedna trzecia samolotów. Wobec tak wielkich strat Anglosasi uznali, że jedyną drogą, na jakiej mogliby zorganizować pomoc dla Warszawy w większej skali, było uzyskanie baz rosyjskich do lądowania samolotów. Bazy te pozwoliłyby na skrócenie prawie o połowę trasy lotu”.
 
 
Polecam gazetkę salonową Powstanie Warszawskie, w której zamieszczane są notki blogerek i blogerów salonu24 (nie wypada nie wymienić artykułów Witka  i wspomnień przytaczanych przez blogerkę Beret w akcji) nie tylko na temat tamtych dni, ale także ich oceny, interpretacje, nawiązania.
 
Wszystkie cytaty za: „Żeby chociaż świat wiedział. Obrona Warszawy 1939. Powstanie Sierpniowe 1944” (nakładem Bellony, Warszawa 2010).Chyba że zaznaczono inaczej.
 
 
 
Jutro następna relacja
 
Patrz także:
 
 
Pierwszy tydzień
 

 
 
 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura