10 sierpnia. Samoloty brytyjskie dokonują zrzutów broni i amunicji nad Śródmieściem i Mokotowem. Samoloty niemieckie rozrzucają ulotki:ludność ma opuścić miasto!
„Na Woli, mimo naporu nieprzyjaciela, Powstańcy utrzymują placówki przy ul. Okopowej, w rejonie cmentarzy i na Stawkach. Na Powiślu oddziały powstańcze umacniają swe pozycje. Artyleria niemiecka systematycznie ostrzeliwuje Elektrownię, zaopatrującą miasto w prąd. Na Ochocie oddziały RONA prowadzą dalszą pacyfikację dzielnicy. »Reduta Wawelska« nadal odpiera ataki wroga. Wieczorem, po dwóch dniach kopania, obrońcy Reduty mają gotowe przejście do kanałów” – informuje portal
http://www.1944.pl.
10 sierpnia Zygmunt Zaremba publikuje na łamach „Robotnika” tekst: „Lud z Armią – Armia z Ludem”, w którym stwierdza: „Z tym hasłem przystąpił ruch robotniczy do pracy wojskowej, gdy schodził w podziemia konspiracji. Z przekonaniem, że idea jedności armii z ludem jedynie odpowiada epoce, robotnicze oddziały gwardii ludowej, noszące ostatnio nazwę Oddziałów Wojskowych Pogotowia Powstańczego Socjalistów (O.W. P.P.S.) weszły w skład Armii Krajowej od pierwszej chwili jej powstania. (…) Powstanie warszawskie jest wspaniałą manifestacją tych wielkich idei, które sile zbrojnej Rzeczpospolitej nadadzą niezłomną moc, przekreślając tak fatalnie ciążące tradycje kastowości, tragicznie ujawnione w dniach wrześniowej klęski. I dlatego też Armii Polskiem nie trzeba żadnych określeń dodatkowych, że jest »polska« – wystarczy. Nie potrzebuje mianować się Armią Ludową, jak to zrobiły formacje komunistyczne. Bowiem lud: chłop, robotnik i pracownik umysłowy utożsamił się z narodem, obejmując funkcje jego podstawowych kierowniczych warstw. Czas, gdy lud musiał się sprzeciwiać drobnej garstce pasożytów i wyzyskiwaczy, uzurpujących sobie nazwę narodu i przywileje jego kierowników, należy już szczęśliwie do przeszłości. Ta przeszłość wypaliła się w ogniu pięcioletnich cierpień i najokrutniejszej w dziejach okupacji. I dlatego to dziś dla robotników i chłopów wystarczy skromna nazwa Armii Krajowej, bo wiedzą, że realizuje ona hasło: Armia z Ludem, Lud z Armią”.
Zrzutom i akcjom lotniczym poświęcę jutrzejszy wpis.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura