conquest conquest
483
BLOG

Pawka Morozow dzwoni na Alert24

conquest conquest Polityka Obserwuj notkę 3

Pawlik Morozow (Paweł Trofimowicz Morozow) (ros. Павел Трофимович (Павлик) Морозов), ur. 14 listopada 1918, zm. 3 września 1932) - chłopiec ze wsi Gierasimowka za Uralem, na poły mityczny pionier  rozsławiony przez stalinowską propagandę  w latach 30. XX wieku. Według najczęściej kolportowanej wersji oficjalnej był organizatorem pierwszego oddziału pionierskiego we wsi Gierasimowka, który pomagał komunistom w organizowaniu kołchozu  i skupie zboża. Przypadkowo dowiadując się o spisku kułaków, do którego należał także jego ojciec, zdemaskował plany spiskowców. Z tego powodu dziadek - kułak miał go zamordować, razem z młodszym bratem.

Inna wersja mówiła, że Pawka Doniósł na ojca nie ze względów ideowych, lecz osobistych. Namówiła go do tego matka, by zemścić się na mężu, który ją porzucił. Ojciec pomagał uciekinierom z łagrów, dając im czyste blankiety dokumentów tożsamości do wypełnienia. Skłócony z ojcem Pawlik wskazał miejsce, w którym ojciec ukrywał blankiety. Gdy ojca aresztowano, okazało się, że matka nie jest w stanie samodzielnie utrzymać Pawlika i jego brata. Wtedy Pawlik zaczął donosić za pieniądze, gdzie chłopi chowają zboże. Pewnego dnia chłopiec i młodszy brat zostali zamordowani, a spośród pięćdziesięciu trzech głównych uczestników wydarzeń związanych z zabójstwem dzieci i powstaniem legendy o Pawliku Morozowie, dziewiętnastu zabito, dwóch najprawdopodobniej otruto, dwudziestu jeden aresztowano na podstawie donosów politycznych, trzech zachorowało psychicznie.



Celem stalinowskiej propagandy było propagowanie postawy donosicielstwa i niszczenie więzi rodzinnych (ostatniej ostoi sprzeciwu wobec totalitarnej  władzy partii bolszewików). Idealizacja Pawlika miała oznaczać, że nowy sowiecki człowiek zawsze stawia dobro państwa sowieckiego nad więziami społecznymi i rodzinnymi. Denuncjator Pawlik Morozow został symbolem Komsomołu  - oficjalnym wzorem do naśladowania dla sowieckich dzieci. Opisywano go w podręcznikach, stawiano mu pomniki, pisano o nim poematy, sztuki, pieśni, symfonie, nawet operę. Morozowa uwieczniano na znaczkach pocztowych i etykietkach pudełek od zapałek (sic!).

Po 80 latach okazuje się, że postępowanie Pawki Morozowa stało się natchnieniem dla dziennikarzy z Gazety Wyborczej, którzy postanowili kontynuować dzieło bohaterskiego pioniera. Stworzyli oni instytucję pod nazwą Alert24 - czyli możliwość przesyłania do redakcji informacji o bieżących, ciekawych wydarzeniach zaobserwowanych przez czytelników.

Idea na pierwszy rzut oka dobra i niewinna. Jednak obserwując pilnie ostatnie "informacje alertowiczów" dochodzę do wniosku, że wykorzystują oni ową linię do składania "obywatelskich donosów" - głównie na konkurencję polityczną redakcji z Czerskiej i ludzi Kościoła.
Kilka przykładów z ostatnich dni:

"Szczątki prezydenckiego samolotu ozdobiły ołtarz na procesję Bożego Ciała"
"Plakat wyborczy J. Kaczyńskiego w kościelnej gablocie"
"Jarosław dobrem zwycięży: transparent na procesji do Świątyni"

To przykłady z kategorii soft. Niestety jest i hardcore: już kilkakrotnie spotkałem się w ramach doniesień z relacjami (nagraniami) kazań duchownych zawierających wg. "alertowiczów" wrogie, polityczne odniesienia. Pal licho merytorykę tych zarzutów. Bulwersuje mnie sam fakt zdobycia tych materiałów: ci młodzi (?) ludzie udają się do świątyni nie w celu przeżyć religijnych lecz by świadomie nagrywać kazania z intencją późniejszego pognębienia publicznego ich autorów. Być może nie zdają oni sobie nawet sprawy, że kontynuują dzieło swoich starszych kolegów, SB-ckich kapusi, którzy ten sam proceder uprawiali  za komuny.

Gdy dziś widzę tysiące ludzi uczestniczące w uroczystościach beatyfikacji śp. ks. Jerzego, gdy wspominam uroczystości pogrzebowe w 1984 roku i późniejszą parodię procesu toruńskiego nachodzą mnie smutne refleksje. Ogarnia mnie wprost wściekłość.
Jak bardzo zakłamani i niegodziwi są ludzie, którzy w trudnych i dramatycznych latach 80-tych budowali swą popularność i zdobywali zaufanie społeczeństwa korzystając z pomocy i autorytetu śp. ks. Jerzego a po jego męczeńskiej śmierci wyrzekli się idei, które ów Kapłan głosił? Stanęli na czele frontu obłudy, stanęli po stronie komunistycznego zła. Dziś korzystając ze swojej potęgi medialnej zakłamują rzeczywistość i chronią Jego oprawców.
 

Szanowni dziennikarze Agory - pochylcie dziś nisko głowy bo nie jesteście godni spojrzeć Mu dziś prosto w oczy...
 

conquest
O mnie conquest

web counter</

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka