Rozważania o tym czy Adrian może tyle co Joe i o tym czy Pepsi jest lepsza od Coca - Coli.
Prezydent Biden kilka dni temu podpisał pełne i bezwarunkowe ułaskawienie dla swojego syna za federalne przestępstwa podatkowe i przestępstwa związane z bronią, za które Hunter Biden miał zostać skazany w tym miesiącu.
Miał zostać skazany… czyli prawo łaski z ręki ojca - prezydenta uwolniło z kłopotów pierworodnego, który nie został nawet nieprawomocnie, a co dopiero prawomocnie skazany przez sąd.
Czy coś Wam to przypomina z krajowego podwórka?
Nasz miłościwie panujący doktór nauk prawnych, przyjaciel gwiazdy „Kevin sam w Nowym Yorku”, aktu podobnej abolicji dokonał w stosunku do dwójki krajowych kryminalistów ze swojego środowiska politycznego.
Dlaczego dokonał?
Ano jak twierdzi: "tak rzecze prawo", a On - dumny absolwent najstarszego uniwersytetu na ziemi Piastów, przesiąknięty wartościami humanistycznymi, przecie na prawie się zna.
Nie wiem jak Wy, ale ja Naszemu Przywódcy Narodu ufam. - „ufam, ale sprawdzam” *
*maksyma, wtłoczona mi do głowy na ZMECH-u gdzie jako młody podchorąży przelewałem pot za Ojczyznę.
No to sprawdzam jaka jest prawda.
Tyle, że tzw. „autorytety prawne” profesury, doktóry i inne swołocze podzieliły się wg. klucza partyjnego i w zasadzie każda strona rozgrzanego do czerwoności sporu prawnego miała swoją prawdę.
Jak mawiał klasyk ”Z prawdą jest jak z dupą. Każdy ma własną”, tudzież „bo przecież moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmosza.”
I tak w koło Macieju...
Olewając wiec wszelakiej maści autorytety prawne z niewietrzonych od dawna katedr wydziałów prawa, zadajmy sobie jedno zajebiście ważne pytanie, które wypowiada każda pomarszczona polonistka:
„Co autor utworu miał na myśli?”
Niestety większość współtwórców Konstytucji z 4 kwietnia 1997 r. nie była wstanie udzielić korepetycji naszemu prymusowi z Pałacu Namiestnikowskiego, gdyż z przyczyn biologicznych odeszła już na wieczną wartę przez bramy Walhalli.
Na Odyna, czy to pozbawia nas możliwości spojrzenia w serca i umysły Ojców - Założycieli Konstytucji z 4 kwietnia 1997 roku pańskiego?
Otóż nie.
Żeby zrozumieć i odtworzyć proces prawotwórczy wystarczy udać się do pięknego zabytkowego budynku Biblioteki Sejmowej mieszczącej się przy ulicy Ludnej w Warszawie, gdzie można sobie zamówić ok. 200 kg oryginalnych materiałów archiwalnych wytworzonych przez Komisję Konstytucyjną Zgromadzenia Narodowego II kadencji Sejmu w latach 1993-1997 i jej podkomisje oraz materiały archiwalne przekazane później wraz z kopiami materiałów wytworzonych przez Komisję i jej podkomisje. Poza dokumentacją aktową w zasobie i Archiwum Sejmu znajdują się również nagrania audio z posiedzeń Komisji i jej podkomisji.
Jak przekazał mi bardzo miły i uczynny pracownik Biblioteki Pan Michał Barcikowski jej kopie cyfrowe stanowiłyby objętość ok. 3 terabajtów, a ich wykonanie zajęłoby mniej więcej rok! (niestety kopiowanie z kaset analogowych na wersję cyfrową dokonuje się w czasie rzeczywistym).
Ad rem. Co tam znajdziemy?
Niech przemówią karty historii. A było to tak ….
To o tym, że autorzy Konstytucji zakładali, iż w przypadku wątpliwości interpretacyjnych materiały legislacyjne będą stanowiły swoiste kompendium wiedzy do analizyi wykładni historyczno – autorskiej.
I fajnie.
Szkoda tylko, że zainteresowanie tymi materiałami ze strony dwóch stron sporu o prawo łaski jest równe zeru.
A czyta się to, proszę Szanownego Państwa, jak dobrą powieść sensacyjną.
Tu np. o tym, że Jarek już wtedy pokazał swoją kłótliwą naturę i mieszał ;-)
A teraz do brzegu …
niczym ostry cień mgły wyłania się nam prawdziwa wykładnia przedmiotowego przepisu.
Materiał cząstkowy, ale …. łączcie kropeczki a zobaczycie m.in. jak śp. poseł SLD Janusz Szymański z Białegostoku nieopatrznie o mały włos nie przeforsował wersji full wypas prawa łaski na wzór amerykański. Nie udało się.
I nie jest to jedyna wypowiedź w trakcie komisji, która neguje super moce który pomazaniec z Pałacu Prezydenckiego sobie obecnie przypisuje. Jest tego więcej. Jakieś 200 kg więcej ;-)
Więc nawet jak IPN - owiec wygra to nie będziemy mieli swojego Nixona nad Wisłą a nasze pegasusowskie Watergate będzie mogło osądzone i rozliczone aż do prawomocnych wyroków skazujących.
Wtedy dopiero będzie można kryminalistów legalnie ułaskawić.
A konkluzja ?
Oczywiście, że Pepsi i nie Adrian, nie możesz.
Inne tematy w dziale Polityka