cogito48 cogito48
814
BLOG

Zakon Czcicieli Generała

cogito48 cogito48 Polityka Obserwuj notkę 8

 

I znowu śnieg za oknem. Idą święta, ale przed świętami, niestety, kolejne rocznice: Grudnia 1970 i 13 grudnia 1981. Więc Zakon Czcicieli Generała znów dał głos – tym razem piórem Wojciecha Maziarskiego (w Newsweeku, ale ja znalazłem w Salonie24).

Pisze Maziarski, że poza grudniowymi pikietami (pod domem Jaruzelskiego) w polskiej obyczajowości politycznej panuje zgoda, że nie należy przenosić walki politycznej na forum życia prywatnego. Z kim Jaruzelski prowadzi polityczną walkę i kto jest tej walki drugą stroną, autor nie wyjaśnia. Dalej jest jeszcze ciekawiej, bo Maziarski porównuje rocznicową pikietę pod domem generała (a gdzie indziej miałaby się odbywać?) do związkowej pikiety pod domem urzędującego premiera. Kpi, czy o drogę pyta – chciałoby się staromodnie zapytać, albo bardziej współcześnie: Głupa rżnie? Gdybym to ja był na miejscu Donalda Tuska, zażądałbym oficjalnych przeprosin za takie porównanie.

Dalej są już pytania do Mirosława Chojeckiego, który jak rozumiem postanowił w tym roku w tej pikiecie wziąć udział. Nie będę się za Chojeckiego wypowiadał – sam sobie na pewno poradzi.

Tytułem całości jest cytat z Wielkiego Mistrza wspomnianego powyżej zakonu, brzmiący Odpieprzcie się od Jaruzelskiego.Ja pozwolę sobie zacytować inne znane, pochodzące z 1989 roku powiedzenie WM: "Amnestia tak, amnezja nie". Brzmi efektownie, niestety jego autora wkrótce potem dotknęła amnezja właśnie. Jej przejawem jest wspólne spożywanie napojów wyskokowych z niejakim Jerzym Urbanem (czy naprawdę w stolicy nie ma porządnych ludzi z którymi można się napić?), ale przede wszystkim publiczna nobilitacja generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka.

Realizując to hasło, władze niepodległej Rzeczpospolitej (mniejsza o numer) zafundowały obydwu generałom i podległym im sforom zawodowych "oprawców - nieznanych sprawców" nie amnestię (ta dotyczy czynów osądzonych), lecz bezwarunkową w praktyce abolicję.

W pewnym sensie, wyrządzono tym Jaruzelskiemu niedźwiedzią przysługę. Gdyby wtedy musiał stanąć przed czymś w rodzaju komisji prawdy i pojednania, to 20 lat później nikt by już mu pod domem zniczy nie palił.

Myślę, że ludzi którzy chcieliby po 1989 roku zobaczyć u nas wariant rumuński (doraźny sąd wojskowy i natychmiastową egzekucję komunistycznego przywódcy i jego żony) nie było w Polsce zbyt wielu. Dziś też nikt nie żąda głowy generała. Ale mówienie "Generał jest dobry, bo w 1989 roku przestał strzelać do współobywateli lub ich zamykać" nijak się ma do zwykłego, ludzkiego poczucia sprawiedliwości. Najwyższy czas, by Zakon Czcicieli Generała tę prostą prawdę zrozumiał.

cogito48
O mnie cogito48

Cogito ergo sum - dlatego nie przepadam za salonami

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka