Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn
44
BLOG

Lewicy pytanie o wspólnotę - bez odpowiedzi

Radek Oryszczyszyn Radek Oryszczyszyn Polityka Obserwuj notkę 2

Podczas ostatniego spotkania białostockiego Klubu Krytyki Politycznej, na którym zjawili się czołowi przedstawiciele tego środowiska, m.in. Kazimiera Szczuka, Maciej Gdula i Adam Ostolski, pojawił się problem, który dla osoby takiej jak ja - nie zorientowanych w niuansach współczesnej myśli lewicowej - utkwił w pamięci na tyle mocno, by chcieć go postawić na blogu.

Dyskusja, świetnie moderowana przez białostocką filozofkę Małgorzatę Kowalską, dotyczyła między innymi złożonych związków łączących myśl lewicową z szeroko rozumianym liberalizmem. Nie od dziś wiadomo, że to ostatnie pojęcie nie ma w Polsce zbyt pozytywnych konotacji, a jeśli już z czymś kojarzy, to z liberalizmem ekonomicznym. Z takim rozumieniem liberalizmu lewica - co oczywiste - nie chce mieć nic wspólnego, ze swadą twierdząc, że ostatnie kilkanaście lat polskich przemian to przykład najbardziej antyhumanitarnej i prokapitalistycznej polityki neoliberalnej w duchu najtwardszych zwolenników tego modelu.

Można by się z tym spierać, nie w tym jednak rzecz. Ważniejsze bowiem były próby nadania pojęciu liberalizmu znaczenia, które byłoby możliwe do zaakceptowania przez lewicę. Słowem, w jaki sposób nadać liberalizmowi tej oświeceniowej, zindywidualizowanej, lewicowej barwy? No właśnie, kiedy lewica podkreśla prawo jednostki do samostanowienia, wolnomyślicielstwo, kiedy krzewi nonkonformizm i swobodę obyczajową, wpada w zastawioną przez siebie pułapkę komunitarianizmu. Krytykuje liberalizm ekonomiczny za atomizowanie społeczeństwa, proponując w zamian powrót do wspólnoty. Kiedy jednak pytamy, jaka ta wspólnota powinna być i dlaczego wzorem lewicowych wspólnot nie mogą być wspólnoty tradycyjne, oparte na więzach religijnych, lewica nie ma odwagi przyznać, że takie wspólnoty to jedyny z powodzeniem realizowany model porządku społecznego alternatywny wobec wolnorynkowego indywidualizmu. Nie ma innych wspólnot, zaś mówienie o wspólnotach opartych na demokratycznych zasadach wygląda na mrzonkę.

Pytam więc, jak pogodzić postulaty oświeceniowej emancypacji i demokratyzacji z niechęcią wobec wolnego rynku i kapitalistycznego indywidualizmu?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka