Żadne brednie wypisywane „na gorąco” przez użytecznych publicystów nie zmienią faktu, że byliśmy świadkami jednej z najważniejszych chwil w całej kampanii prezydenckiej. Nigdy wcześniej, w tak bezpośredni sposób odbiorcy TV nie mieli okazji zobaczyć – na czym polega podstawowa różnica między Kaczyńskim, a Komorowskim.
Człowiek gruntownej wiedzy, operujący faktami i rzeczowymi argumentami rozgromił bełkotliwego, prymitywnego propagandystę. Z uśmiechem, godnym męża stanu.
Wszystko, co Komorowski miał do powiedzenia, zostało w jego pustej szklance i nawet najwierniejsi z funkcyjnych nie będą potrafili napisać – o czym mówił ten człowiek?
Być może Polacy, którzy nie poszli głosować w I turze wyborów, dostrzegą to puste naczynie.
....................
Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.
...............
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka