Adrian Dański Adrian Dański
192
BLOG

Redaktor Warzecha kontra rozum i godność człowieka

Adrian Dański Adrian Dański Społeczeństwo Obserwuj notkę 8
Gdy człowiek myśli że ciężko będzie przeczytać coś głupszego, jak Maciek z Klanu, zza zasłony wyskakuje Łukasz Warzecha, krzycząc „JESTEM” i wrzuca coś, co wystawia na próbę, moją wiarę w to że każdy powinien mieć prawo do wypowiadania się.

Zawsze wiedziałem że Łukasz Warzecha, raczej nie jest najbystrzejszym dziennikarzem w Polsce. Obserwując go na Twitterze, widziałem że pewne rzeczy się nie zmieniają. Gdy człowiek myśli że ciężko będzie przeczytać coś głupszego, jak Maciek z Klanu, zza zasłony wyskakuje Łukasz Warzecha, krzycząc „JESTEM” i wrzuca coś, co wystawia na poważną próbę, moją wiarę w to że każdy powinien mieć prawo do wypowiadania się.

Nie sposób opisać inaczej żałosnego tworu, który wyrzucił z siebie redaktor Warzecha, zatytułowany „ORMO 2.0 w akcji”. W tym urągającym myśli ludzkiej tworze, Łukasz przekonuje nas że niby czegoś nie wolno, ale jak się bardzo chce to może i wolno. A ludzi którzy uważają inaczej zrównuje z elementem opresyjnego aparatu PZPR.

W tekście Łukasz Warzecha wchodzi w buty YouTube’owego commentary, i krytykuje kanał „Konfitura”. Kanał zajmuje się pokazywaniem naruszeń związanych z nieprzestrzeganiem przepisów na drogach. A raczej na częściach dróg, które do jeżdżenia po nich SUVem o masie 2 ton nie służą i nie zostały do tego celu przystosowane. Bo tak, chodniki NIE są przystosowane do poruszania się po nich autami. Do parkowania na nich też nie są przystosowane.

Być może Łukasz Warzecha nie wie, ale droga składa się najczęściej z jezdni - która jak sama nazwa wskazuje służy aby po niej - nie zgadniecie - jeździć, i chodnika, po którym - co zapewne dla Warzechy będzie szokiem - jeździć nie należy. A dlaczego jeździć nie należy, to pokazują najlepiej kałuże rozmiarów niewielkiego jeziora, które pojawiają się w miejscach w których kierowcy pokroju Warzechy, jeździć i parkować postanowili.

W ramach tej chęci podstawienia tyłka pod samo wejście, Warzecha nie dostrzega nic złego w dewastowaniu przestrzeni publicznej. Gdzie nawet na filmie do którego się najwidoczniej odnosi, widać jak wygląda trawnik oraz chodnik.

image
Zrzut z filmu: Alternatywne drogi wyjazdowe (Bazarek - Odc. 4), YouTube: Konfitura


Redaktor jednak, przekonuje nas że jak czasami nie można podjechać na autem pod samo wejście, i - nie daj boże - trzeba byłoby użyć nóg i przejść te zatrważające 100 metrów, albo nawet zapłacić 5 zł za parking, to w zasadzie przepisy nie powinny obowiązywać. Nieudolnie (patrząc na komentarze) przekonuje że w państwo powinno podchodzić bardziej liberalnie do łamania przepisów. 

I najgorsze jest to, że redaktor Warzecha usprawiedliwiając swoje lenistwo, stara się zohydzić ideę dbania o naszą wspólną przestrzeń, która powinna być fundamentem zdrowego społeczeństwa. 

Warzecha obrzydza ludziom ważną część współczesnego patriotyzmu, polegającego na tym, że chcemy by nasze otoczenie nie było klepiskiem, nie było obwieszone reklamami, a stanowiło estetyczną i zadbaną przestrzeń. Przestrzeń która nie będzie przypominała bylejakości i brudu nierozerwalnie powiązanego z okresem PZPR.

Może i Łukasz Warzecha chce żyć w kraju, dziurawych chodników, błota i brudu. Ale ja tego nie chcę.

Jestem nerdem obserwującym otaczający mnie świat.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo