Komentarze do notki: Pora wstać, panie Macierewicz - koniec spania

« Wróć do notki

Usterka26 czerwca 2012, 11:58
@laleczka 17.45Ta wiadomosc dobra tylko dla p.intheclouds?
Ja bym tez chciala dostac dobra wiadomosc Laleczko, zreszta wiesz jak mi to teraz bardzo potrzebne.
Serdecznie pozdrawiam


Usterka26 czerwca 2012, 12:12
@intheclouds 17.44No i prosze filmik , wciaz taki tajemny...Ciesze sie , ze mozna poczytac Pani notki.....bez notek FYM-a jakos dziwnie,nieprawdaz?
Pozdrawiam serdecznie

nols26 czerwca 2012, 12:57
@http://gazetawarszawska.com/2012/06/24/smierc-w-maglu/
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
intheclouds26 czerwca 2012, 17:14
@Usterka; 13:58"Dobra wiadomość" niezwiązana ze sprawą:)

Pozdrawiam:)
intheclouds26 czerwca 2012, 17:14
@UsterkaDziwnie, prawda.

Dziękuję i pozdrawiam:)
intheclouds26 czerwca 2012, 17:15
@nolsDziękuję za linka (on wystarczy).

Pzdr.
mrowkojad26 czerwca 2012, 20:13
@intheclouds, allWitajcie!
Też jestem z tych, co tylko śledzili z zapartym tchem wasze śledztwo, nie włączając się w nie zbytnio. Swój pierwszy post i chyba jedyny dotychczas zostawiłem na blogu FYM-a w czasie, kiedy zaczynał się rozłam między waszymi ustaleniami a śledztwem ZP.
Jak u wielu obserwatorów narastał dysonans: z jednej strony „legendarny” AM, z drugiej rzeczowe argumenty i zapytania ze strony blogerów. I tu niemiłe zaskoczenie: ze strony AM padło oskarżenie o agenturalność wcześniej tak wychwalanych internautów. I to w momencie uprawdopodobnienia T2M. No nic – myślę sobie – gość ma doświadczenie i informacje których blogerski biały wywiad nie posiada, może wie co mówi. W końcu był i jest najbliższym współpracownikiem Bliźniaków, stoi za nim twardo Niezależna i Nasz Dziennik, w końcu nie są oni ruskimi poputczikami.
No ale już kilka rozczarowań w życiu przeszedłem, za Bolka dałbym sobie rękę uciąć niegdyś, za Szechtera palca, a i Filozof imponował mi 20 lat temu erudycją, więc już ostrożniejszy jestem w dawaniu głowy za kogoś.
Dodatkową nieufność wzbudzał sposób prowadzenia sporu przez stronę, nazwijmy to, „zamachowo-wybuchową” (AM, GazPol, Ndziennik) – zamilczanie polemisty i jego argumentów. Totalny „zapis”. Skąd ja to znam??? Czy to nie metoda Gwiazdy Śmierci z Czerskiej? Łysiak może wydać książkę – bestseler, ale ona nie istnieje w tamtym świecie. „Trznadel? Niee, nie kojarzę”…
No właśnie, Trznadel. On to pokazał, podobnie jak Herbert, że jest wiele autorytetów, które w prani tracą kolor. No i Trznadel zadaje pytanie Ministrowi o to, skąd pewność że śmietnisko to miejsce katastrofy – i cisza. Pyta Dakowski o Okęcie – i nic. No, może nie nic, tylko ironiczne „My już wiemy, co się stało, i to nie są żadne Free Your Maindy”, jak raczył był się wyrazić AM o pracy Zespołu Parlamentarnego. No „wiedział, ale nie powiedział”.
…Dobrze, wszyscy to przeszliśmy, więc przechodzę od razu do ubiegłego piątku. Nie do soboty, ale właśnie do piątku, gdy pojawił się pod wywiadem z Jakuckimi ten pierwszy post-zajawka FYM-a ogłaszający „biada zdrajcom”. Po nim to Piko poddał w wątpliwość tożsamość FYM-a. I od tego wszystko się zaczęło.
Teraz mamy kilka wersji (nie licząc wersji Gini „FYM oszalał, albo od początku był oszołomem”):
1) Wersja Piko: „Podmienili FYM-a” na prymitywnego SB-ka
2) Wersja Rolexa: „Mieliśmy gości” (zastraszenie)
3) Wersja Joanny Mieszko-Wiórkiewicz: „FYM pisze pracę habilitacyjną”, jego wybór, blog był zbieraniem materiału naukowego.
4) Wersja Intheclouds: FYM to FYM (czyli PP, który się ujawnił) i nadal publikuje w centrali antykomunizmu, a jego ostatnie publikacje trzeba brać pod uwagę jak najbardziej.
Ponieważ do późna w noc śledziłem zniknięty blog, więc pamiętam że w swoich postach ujawniony FYM prosił, aby zająć się nie tym, czy on to on, ale treścią jego postów.
Przynajmniej roboczo postuluję potraktować poważnie ten apel, zamiast dywagować na tematy psychiatryczno-habilitacyjne.
Ten apel umieszczam na blogu Intheclouds, gdyż wydaje mi się, że wyraża Ona podobne zdanie.
Pytanie pozostaje – gdzie prowadzić taką pracę, gdyż póki co FYM publikuje bez możliwości komentowania, choć sygnalizuje chęć powrotu do otwartego na dyskusję blogowania w jakiejś formie innej (chyby) niż S24.
aJaRL26 czerwca 2012, 22:45
@mrowkojadW czym problem? Tworzy tymczasowego nicka FYM2 i jazda... albo lepiej - Paweł Przywara.
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
mrowkojad27 czerwca 2012, 05:17
@aJaRLPiszesz Ajarl: "W czym problem? Tworzy tymczasowego nicka FYM2 i jazda... albo lepiej - Paweł Przywara".
Fym w Centrali odpowiada Ci: "pozostawałem w s24, wykazując w ten sposób swoją wdzięczność dla pomysłodawców projektu (s24), który pomógł i mnie przeżyć paroletnią, burzliwą, przygodę z blogowaniem. Przygodę, która będzie kontynuowana, ale już na innych zasadach niż do tej pory."
A dlaczego na innych zasadach? Przeczytaj Medytacje Polskie,
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2012/06/medytacje-polskie.html
tam to jest szczegółowo wyjaśnione.
nols27 czerwca 2012, 05:39
@ Aktualnie FYM pisze:http://centralaantykomunizmu.blogspot.com

Wczorajsza notka:
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2012/06/w-drodze-do-katynia.html
teodor4927 czerwca 2012, 12:53
Mrowkojad 26.06.-22:13Czytałem Pana pierwszy raz. Oceniam b. wysoko. Nic nie chcę sugerować, gros dyskusji toczy się na blogu @PIKO. Nie rozpraszajmy się.

Ukłony.
kormoran32127 czerwca 2012, 13:40
@teodor49, allOd 12:55 jest nowa notka FYMa. Co On ma jeszcze napisać, aby Piko i jemu podobni uwierzyli, że On to On?
Trzeba się zająć tym:
"nie było katastrofy lotniczej w Smoleńsku, za to była Egzekucja dokonana w Lesie, której dźwiękowy zapis zawiera filmik Koli".

Szkoda energii na bicie piany!
Była jeszcze ZDRADA i trwa nadal zacieranie śladów zbrodni i próba wyprowadzenia śledztwa na rzeczywiste manowce ("manowce" to ulubione słowo pana Antka).

Pozdrawiam!
Joanna Mieszko-Wiórkiewicz28 czerwca 2012, 02:01
@mrowkojad: "3) Wersja Joanny Mieszko-Wiórkiewicz: „FYM pisze pracę habilitacyjną”, jego wybór, blog był zbieraniem materiału na"3) Wersja Joanny Mieszko-Wiórkiewicz: „FYM pisze pracę habilitacyjną”, jego wybór, blog był zbieraniem materiału naukowego."
Prostuję- Pan mnie kompletnie nie zrozumiał. O tym, że blog FYMa służył mu wyłącznie do zbierania materiału do pracy habilitacyjnej (o czekającej go takiej pracy wspomina sam FYM) napisał w trujący sposób bloger Osiejuk (Toyah), którego za to, oraz za wcześniejszą "recenzję" książki FYMa "Czerwona strona Księżyca" uważam za wyjątkową kanalię, a znam ten sort dobrze.

Ja się z tym twierdzeniem nie zgadzam.
Przynajmniej nie co do tego, że blog służył FYMowi wyłącznie do zbierania takiego materiału. Jest to obrzydliwe pomówienie. Lecz materiału zebrało się i tak co niemiara, ponieważ stworzyliśmy wspólnie fenomen w skali świata w internetowym doświadczeniu, więc uważam, że należy to naukowo wykorzystać . I kto ma do tego większe prawo, niż FYM?

Jednak ostatnie wpisy FYMa pokazują nowy etap i nową jakość na drodze do znalezienia Prawdy o losie naszej Delegacji. Tu mi z nim definitywnie nie po drodze. Nie wierzę w istnienie żadnego PPP, nie jestem w stanie na podstawie zdroworozsądkowych własnych obserwacji uznać Tuska i jego rząd oraz Komisję Millera czy nieszczęsnego Wierzchowskiego za bohaterów. Zenuje mnie lektura wymyślonego dialogu Tusk/Kaczyński. I zwracam uwagę, że obrazoburczy atak na Przewodniczącego ZP umacnia jego samego. Będzie on teraz chodzić nie- jak dotąd - w roli mesjasza, ale dodatkowo w aureoli męczennika.
Jeżeli mamy szukać sprawstwa jakiejkowliek trudnej sytuacji, musimy zawsze zapytać- CUI BONO: Komu to służy?
Uważam, że być może FYM został zmuszony szantażem do zajęcia takiego cyrkowego stanowiska: albo-albo. Stąd moje twierdzenie, że został postawiony przed twardym wyborem. A karkołomność jego obecnych dywagacji ma z całą świadomością piszącego wywołać szok u Czytelnika, aby ten niesuwerenny wybór stał się jasny.

Pozdrawiam
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.