Jeśli popełniać samobójstwo - to bezboleśnie.
Ale fakty wskazują na to, że pułkownik Mikołaj Przybył wcale samobójstwa popełnić nie chciał, a jedynie przekłuć sobie policzek - coż, że metoda nietypowa - wszak piercing według wielu osób żyjących na tym świecie jest "cool".
Prokurator przygotował się do tego zabiegu stosując znieczulenie (najprawdopodobniej zwykłe, dentystyczne). Efekt działania znieczulenia widać pod koniec konferencji - Przybyłowi zaczyna drętwieć jedna strona policzka i warga (pierwsze i drugie zdjęcie).
Przerywa konferencję, bo znieczulenie zaczyna działać i trzeba się spieszyć. Podchodzi do otwartego okna (zdjęcie nr 3), które służy mu za lustro, co by na pewno błędu nie popełnić i nie zrobić dziury w nieodpowiednim miejscu twarzy.
Gdyby pułkownik poszedł do gabinetu kosmetycznego dowiedziałby się, że pistolet do kolczykowania różni się jednak od tego, którym się posłużył. I tak, lekarze w szpitalu musieli zabieg poprawić. Wszystko jednak przebiegło sprawnie i dziś prokurator mógł wyznać miłość i uwielbienie swojemu przełożonemu (zapewne to jemu chciał się przypodobać, czy zwrócić jego uwagę próbując wyróżnić się dziurą w twarzy).
Jako bonus krótki wycinek z meteriału Euronews - po prawej stronie w kadrze widać upadającą stopę, tuż po strzale. Kadr ten został wycięty w polskich mediach:
(film dzięki uprzejmości LordJim)
Inne tematy w dziale Rozmaitości