Po 27 latach demokracji Polacy znów muszą walczyć o wolność, pisze jeden z pierwszych promotorów polskiej suwerenności na Zachodzie po 1989 roku, Timothy Garton Ash.
Tak się porobiło. Nie potrzebowaliśmy hitlerowców z Zachodu, ani sowietów ze Wschodu, wróg przyszedł z wewnątrz, z demokratycznego mandatu.
Tacy wrogowie zdarzali się w przeszłości w niejednym kraju i są częto groźniejsi niż ci zewnętrzni, to wrogowie, którzy się farbują w patriotyczne barwy, są krzykliwi, kiczowaci, bez ludzi utalentowanych, bo tylko tacy są posłuszni, awansowani bez kompetencji.
Narodowy populizm demontuje nam państwo. Zdemontowane zostało już państwo prawa konstytucyjnego, demontaż przenosi się lotem zarazy na pozostałe dziedziny. Widzi to świat, który może nas tylko wesprzeć werbalnie, acz Unia Europejska ponadto sankcjami. Lecz tego wroga rozbroić możemy tylko my sami. Jeżeli nie uda się, bo opozycja okaże się za słaba, a społeczeństwo obywatelskie nie dość zdeterminowane, to szybciej niż nam się wydaje obudzimy się z ręką w nocniku, w braku niepodległości.
27 lat to więcej niż okres międzywojnia, lecz jakie to pocieszenie. Ash wskazuje na pewne mechanizmy w państwie, które korodowanie Polski przez PiS może powstrzymać, lecz czy stać nas na taką szeroką pracę u podstaw, czyt. naukę o nowoczesnym społeczeństwie?
Inne tematy w dziale Polityka