Mariusz Błaszczak był się wyrazić o protestujących Obywatelach RP, iż dopuszczają się szykanowania „osób, które od sześciu lat modlą się w tym samym miejscu w intencji ofiar tragedii smoleńskiej. To przejaw prostactwa i zdziczenia obyczajów”.
Grupowe modlitwy z jakiegokolwiek powodu winny mieć miejsce w kościołach, bądź na uroczyskach. Tam wspólnota religijna doznaje mistycznego uwznioślenia.
Tego nie powinno sie robić w centrum stolicy, w samym centrum kraju, gdyż jest to zamierzchłe, jest skansenem, jest ośmieszaniem ojczyzny. Prezes PiS uprawia kiczowatą archeologię społecznych doznań. Sztuczną i zakłamaną.
Ta quasi-modlitwa jest polityczna, wykorzystywana przez psuja Polski, który dąży do jakieś wykoncypowanej prawdy. Stawia się w roli kapłana „religii” smoleńskiej, wykorzystując symbole chrześcijańskie z braku własnych. W istocie dąży do utrwalenia władzy, dąży do podziału społeczeństwa, do skłócenia rodaków.
Obywatele RP mają zagwarantowane prawnie demonstrowanie w kontrdemonstracji, nawet wówczas gdy uchwalony zostanie zakaz takiego demonstrowania, a taki będzie wówczas bezprawiem.
Obywatele RP dość jasno wyrazili się, iż tym razem uczestniczyli w kontrdemontracji z powodu nieliczenia się z rodzinami ofiar smoleńskich, które nie życzą sobie, aby wykopywano ich zmarłych. Nie wszystkich dopadło zakłamanie smoleńskie, jak prezesa PiS i Macierewicza.
Po wtóre, Obywatele RP uczestniczyli w tym proteście przeciw próbie ograniczenia prawa do zgromadzeń przez większość parlamentarną PiS.
Tyle. A Błaszczak niech się podciągnie w wiedzy humanistycznej, socjologicznej i uniwersalnej – jest ona zaklęta w książkach – gdyż minister jest postacią obśmianą, opisaną w literaturze jako osobnik groteskowy, choćby taki Edek w „Tangu” Mrożka.
Żeby się wypowidać, to trzeba wiedzieć coś o wypowiadanym zjawisku i samemu mieć coś do powiedzenia – od siebie. Trzeba mieć osobowość.
Inne tematy w dziale Polityka