classical_blueslover classical_blueslover
2730
BLOG

Tomaso Albinoni - Adagio

classical_blueslover classical_blueslover Kultura Obserwuj notkę 5

Pisałem już o dwóch hitach muzyki klasycznej, które są powszechnie znane również przez ludzi uważających klasykę za „brzęczenie owadów”. Były to: Aria na strunie G J. S. Bacha oraz Kanon Pachelbela. Jest jeszcze jeden, kto wie czy nie większy przebój, mianowicie:

 

Adagio g-moll Tomaso Albinoniego.

 

Albinoni w swoich czasach znany był przede wszystkim z swoich prac operowych. Dzisiaj pamięta się o nim tylko w kontekście jego prac instrumentalnych. Jednak głównie tylko z tego jednego jedynego utworu – Adagio.

 

Utwór napisany jest na organy i orkiestrę. Rozsławił go Herbert von Karajan, który dokonał sławnego nagrania z Wiener Philharmoniker i wielokrotnie wykonywał je na koncertach.

Później, oczywiście, dokonano wiele transkrypcji na instrumenty i orkiestry kameralne.

 

Adagio weszło też do kultury popularnej. Wykorzystali je The Doors na płycie „An American Prayer” oraz Procol Harum jako „Blue Danube.”

 

Orson Welles użył Adagio do podkładu muzycznego filmu "The Trial". W 1981 roku powstał film w reżyserii Petera Weira pod tytułem „Gallipoli”, również z Adagio w roli głównego motywu muzycznego. Często jest wykorzystywane w filmach animowanych i programach telewizyjnych.

Cóż, trzeba to wreszcie powiedzieć: autorstwo Adagio przez Albinoniego jest wielką mistyfikacją.

Właściwym autorem jest włoski muzykolog Remo Giazotto. Giazotto znalazł się pod koniec wojny, w 1945 roku, w Dreźnie. Drezno zostało dotkliwie zbombardowane przez lotnictwo alianckie. Skutki były przerażające – większość miasta został spalona i zburzona.

Ponieważ Giazotto interesował się mocno twórczością Albinoniego, kończył pisać jego biografię, przeszukiwał budynek biblioteki, a właściwie jego pozostałości po zbombardowaniu. Odszukał tam fragmenty utworów Albinoniego.

 

Jeden z nich zawierał tylko linię basu, najprawdopodobniej z drugiej części jakiejś sonaty. Giazotto pragnął zachować ją dla muzyki. Wykorzystał jeszcze sześć taktów z innych fragmentów. Skomponował całą linię melodyczną starając się zachować charakter barokowy, zharmonizował całość i podpisał nazwiskiem Albinoniego. Swoją rolę określił jako redaktora.

Giazotto chciał by utwór mógł być wykonywany w kościele, dlatego dopisał partię organową.

 

Adagio zostało wydane po raz pierwszy przez wydawnictwo Ricordi w 1958 roku. Nikt nie kwestionował autorstwa Albinoniego, wszyscy uwierzyli Giazotto. Tak było przez prawie 30 lat. W latach 80. badacze muzyki barokowej zwracali się do Biblioteki w Dreźnie o kopie rękopisu Adagio. Okazało się, że rękopisu dzieła nie ma, a co więcej nigdy takiego nie było. Dyrekcja biblioteki oficjalnie stwierdziła, że utwór musiał powstać współcześnie, gdyż z całą pewnością nie został napisany w okresie baroku.

Przyciśnięty do muru Giazotto przyznał się w końcu do oszustwa.


Adagio

 

Temat Adagio g-moll

 

Pomimo, że prawda wyszła na jaw już 20 lat temu, na okładkach płyt z nagraniem Adagio, a nowe nagrania powstają co roku, ciągle jako autor występuje Albinoni. Czyż tak dużo trudności sprawiało by dołączenie do niego Giazotto ? Niechby już było Albinoni-Giazotto. Ale nie, Giazotto nie był kompozytorem, jakże więc może być oficjalnym autorem takiego hitu ? Tak więc fikcja musi być i jest podtrzymywana.

 

Muzyka samego Albinoniego jest naprawdę dobra. Za jakiś czas mam nadzieję, że uda mi się ją tutaj przedstawić.

 

W music boxie tradycyjne organowo-orkiestrowo nagrania ale i inne aranżacje. Jest i popowe Sary Brightman – jak ktoś lubi wersję popowo-wokalną.

Blog o bluesie i pochodnych znajduje się tu: BLUES IS THE BEST

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura