Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
297
BLOG

Ulubiony film sci-fi?

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Kultura Obserwuj notkę 18

Taki już jestem, amator-pożeracz fantastyki naukowej w różnych postaciach. A w filmach gustuję chyba najbardziej. Ale to nie może być byle co. Nie ma chyba nic gorszego niż źle przyrządzony film z gatunku sci-fi - takich to trzeba się wystrzegać i uciekać od nich czym prędzej. 

Nie jestem jakimś wielkim znawcą gatunku, żaden ze mnie kinomaniak. Ot, po prostu lubię sobie cośtam pooglądać. Ostatnio w związku z krótką przerwą w życiowej zadymce miałem okazję nadrobić sporo zaległości. Na ruszt poszły nowości, które mnie ominęły ("Ludzkie Dzieci", "Transformers", "Iron Man") ale i udało się coś z kultowej klasyki też skonsumować ("Donnie Darko"). 

Muszę przyznać - jestem pod wrażeniem. Może krótko o tych filmach, parę zdań opinii, żadne tam wielkie recenzje. Zresztą nie za bardzo lubię formę klasycznej recenzji, za dużo smaczków fabuły to zdradza jednak. Jak te nowoczesne zwiastuny kinowe - bleh! Cóż fajnego jest w streszczeniu fabuły w 2 minuty? Dla mnie taki trailer to pierwszy znak, że reklamowany film to kaszanka. 

a) "Ludzkie Dzieci" - lubię takie klimaty! Takie prowincjonalne sci-fi, dziejące się na niewielkim, niepopularnym filmowo skrawku ziemii. Bez wielkich efektów specjalnych, nastawione na fabułę, elementy gry psychologicznej, sporo tajemnic. Przy okazji - ostro namieszane. Bardzo mi ten film przypominał momentami arcygenialny "Brazil" - nie wiem dokładnie czemu. Może ta atmosfera beznadziejności? Dziwny klimat? Brytyjskie realia? Clive Owen zagrał nieźle. Piękne długie ujęcia (w szczególności przebijanie się do "porwanej" Kee w czasie buntu w obozie) mogą zapaść na długo w pamięć. Do tego mocno zagmatwana fabuła i otwarte zakończenie. Dobry film. Nie wybitny, ale naprawde dobry. Solidna 4 z małym +. 

b) "Transformers" - podszedłem do tego filmu z nastawieniem, które uznałem za konieczne: wyłączyć rozum, włączyć rozrywkę. Chyba się udało, bo bawiłem się dobrze. Potraktowałem to jako kolejną hollywódzką bajkę, która ma być piękna, magiczna, czarująca, ale kompletnie bezsensowna dla racjonalnego rozumu - oczywiście słusznie. Jednak zaskoczyło mnie to, że w końcu się komuś udało tak fajny film rozrywkowy w klimacie sci-fi/fantasy/comic zrobić. Dawno już tego czaru rozrywki w produkcjach z LA nie było. A próbowano go wskrzesić. Ostatni trup "Indiany Jonesa i Kryształowej Czaszki" poległ na tym polu sromotnie. Tym większe dla mnie zaskoczenie... Poczułem się znowu jak 12-latek, który czekał na niedzielny film Disneya na TVP. Dzięki "Transformersom" udało mi się wrócić na moment do tamtych beztroskich czasów.

c) "Iron Man" - mój krytycyzm był wielki przed tym filmem. Spodziewałem się kaszanki absolutnej. Dobre ekranizacje komiksów są naprawde baardzo rzadkie. Niesamowicie łatwo z (bądź-co-bądź) niezbyt wyrafinowanego fabularnie i intelektualnie dzieła literacko-obrazkowego zrobić debilny film akcji z górą efektów specjalnych. Idealne dla podstawowych, najprymitywniejszych gustów! Do tego jeszcze trochę golizny i voila! Tak pewnie powstały wszelkiej maści "Daredevile" czy inne "Elektry". Natomiast "Iron Man" mnie zaskoczył. Kurcze, fajny film zrobili! Momentami za mocno komiksowy, ale równocześnie niemal nieustannie nabijający się z komiksów i swej komiksowości. Robert Downey Jr. jako Tony Stark - świetny! Film na pewno nie dla każdego. Ale ktoś kto lubi klimaty poprawnych (jeżeli nie dobrych) ekranizacji komiksów, to musi to zobaczyć. 

d) "Donnie Darko" - zdecydowanie najlepszy z serii tych 4 filmów, które zdążyłem do tej pory obejrzeć. Świetny. Trudno znaleźć inne słowa, które mogą go opisać :-) Fabuła - palce lizać. Jej prowadzenie - jeszcze lepsze! Każda scena ma niesamowite znaczenie dla filmu. To troszkę jak w "Mulholland Drive", tylko film ogólnie niemal o klasę lepszy. Jake Gyllenhaal po prostu genialny. Jego gra ustawia niemal ten film w pozycji kultowej. Zasłużył! To trzeba obejrzeć, absolutny klasyk! No i postać Franka - jego nie można nie polubić ;-)

---

Mam zamiar w bliskiej przyszłości położyć moje łapy na kolejnych tytułach. Przy okazji więc chciałem spytać - co Wy byście polecili z tego gatunku? Może akurat jeszcze nie widziałem, a warto! Zachęcam do podzielenia się przemyśleniami na temat ulubionego filmu z gatunku sci-fi albo pokrewnych.

Żeby nie być gołosłownym to ja się przyznam na starcie: "Imperium Kontratakuje". Tak, nie jestem oryginalny. Ale od tego filmu zaczęła się moja przygoda z fantastyką naukową (a małym brzdącem wtedy byłem, 6 lat miałem!) i jestem w nim absolutnie zakochany. Widziałem go ponad 30 razy - ile dokładnie, nie zliczę! I zawszę mogę obejrzeć jeszcze raz. W przeciwieństwie do jednak zbyt banalnej "Nowej Nadziei" i zbyt cukierkowego "Powrotu Jedi". O prequelach nie będę z litości nic wspominał...

Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Kultura