Jarosław Kaczyński dopiero co
ogłosił ofensywę swojej partii wśród grup szeroko rozumianej inteligencji. Jest to zrozumiały krok, bowiem właśnie ta warstwa społeczna została przez PiS całkowicie zignorowana w czasie swojej ostatniej kampanii, co skrzętnie wykorzystała Platforma Obywatelska i zagospodarowała niechciane głosy.
Jednak
wielką manipulacją jest stwierdzenie, którego dopuścił się jeden z bloggerów Salonu24, że inteligencja już PiSowi podziękowała na dobre. Bynajmiej! Sam obracam się właściwie wyłącznie w kręgach akademicko-studenckich, mam kontakt ze studentami i pracownikami naukowymi od magistrów do profesorów zwyczajnych i widzę, że poparcie dla ideologii Prawa i Sprawiedliwości wcale nie jest takie rzadkie, jakby niektórzy chcieli. Jednak
obawa przed ostracyzmem - popieranie Jarosława Kaczyńskiego jest zdecydowanie
passe - często bierze góre. Jest tu potencjał do wykorzystania, po który jednak samo Prawo i Sprawiedliwość musiałoby odważnie sięgnąć i obudzić te lekko zaspane i zastraszone masy.
Niespodziewanie
apel Kaczyńskiego zbiegł się w czasie z newsem donoszącym o treści najnowszego raportu zamówionego przez Wojciecha Olejniczaka. Nie znamy tematu pracy, jednak po fragmentach jakie wyciekły do mediów możemy się domyślać, że chodzi o analizę polskiej sceny politycznej, miejsce LiDu na niej i perspektywy rozwoju tej opozycyjnej koalicji.
Fragmenty raportu poświęcone PiS są zdumiewające! Główną tezą analizy partii Jarosława Kaczyńskiego zdaje się być owy fragment:
Tylko PiS ma spójną wizję Polski, tylko PiS przedstawia sposoby radzenia sobie problemami kraju i tylko PiS wie, po co wygrywać wybory – takie wnioski płyną z [raportu] zamówionego przez szefa LiD Wojciecha Olejniczaka (...).
Dokument zamówiony przez młodo-starego Olejniczaka przygotowali znani "eksperci" lewicy: prof. Janusz Reykowski (psycholog, nb. w PZPR od 1949 do 1990), prof. Jacek Raciborski (socjolog), prof. Jerzy Wiatr (socjolog i politolog, nb. też w PZPR od 1949 do 1990) oraz dwaj działacze partyjni:
Krzysztof Janik i
Lech Nikolski.
Można powiedzieć:
śmietanka naukowa PRLu wsparta przez beton z SLD. O co więc chodzi, dlaczego Ci ludzie chwalą PiS, który do niedawna był faszystowskim totalitaryzmem i największym zagrożeniem wolności, demokracji i niebiora wiedzą czego jeszcze.
Dwa fragmenty dla smaku i oceny:
-
Żaden z konkurentów PiS nie miał rozwiniętej, przekonującej oferty dla Polski [w kampanii wyborczej w 2007 r.]. Jedyną spójną wizję problemów kraju i sposobów radzenia sobie z nimi przedstawiał właśnie PiS.
-
Posiadanie klarownej, spójnej narracji jest jednym z istotnych warunków uzyskania politycznej wyrazistości (…). Wśród podmiotów politycznych w Polsce tylko jeden umiał sformułować i przedstawić taką narrację – jest to Prawo i Sprawiedliwość, a przede wszystkim jej przywódca.
Czy to oznacza epokowy zwrot LiDu - tyłem do Platformy, przodem do PiSu? Czyżby Lewica i Demokraci zobaczyli, że PO jest skłonna potraktować opozycyjną lewicę jak swoją przystawkę i wchłonąć jej elektorat? Wszystko to byłoby możliwe.
Sympatycy PO w swej krucjacie już od wyborów w 2007 r. snują wizję porozumienia dwóch partii opozycyjnych, byle wyrugować Tuska.
Jednak taki scenariusz jest raczej niemożliwy.
Stały alians Jarosława Kaczyńskiego z postkomunistami byłby samobójstwem dla PiSu. Jego elektorat to w większości betonowi antykomuniści, antysocjaliści. Natychmiast odwróciliby się od swojego wodza i jego partii gdyby powstał sojusz z LiDem - sukcesorem PZPRu.
Ponadto w samym raporcie możemy przeczytać:
Doniesienia prasy o rzekomym porozumieniu między LiD a PiS w sprawie zablokowania zmian w ustawie medialnej są sygnałem realności tego niebezpieczeństwa (…). Wchodzenie w konszachty z PiS podważyłoby wiarygodność LiD.
Czyli z jednej strony wychwalamy PiS pod niebiosa, a z drugiej przestrzegamy przed wszelkimi układami? Ale o co chodzi? W takim wypadku chyba o nic innego jak
zastraszenie Platformy Obywatelskiej. LiD jest ewidentnie poniewierany w obecnym parlamencie. PO nie zważa na tę partię zanadto, za opozycję w 95% robi PiS, Lewica i Demokraci - słabi i skłóceni są gdzieś na dziesiątym torze zainteresowania wszystkich. Może właśnie w ten sposób Janik
et consortes obmyślili sposób na
wymuszeniu ustępstw od Tuska i przeforsowanie jakichś własnych projektów ustaw, które nadałyby LiDowi odrobiny jakże potrzebnego rozgłosu?
Świat staje na głowie. Lewicowy blogger Salonu24 stwierdza jasno: "Inteligencja już PiSowi podziękowała", a tu ta najbardziej lewicowa (łagodnie mówiąc) śmietanka inteligencji właśnie wystawiła PiSowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu wspaniała laurkę. Pewnie JarKacz z tego poparcia akurat zbyt dumny i zadowolony nie jest, to swoją drogą.