Przeczytałem ostatni
wpis u Free Your Minda, a następnie przejrzałem komentarze pod nim. Szczęka mi opadła. Nie mogłem wręcz uwierzyć, że jest tutaj, w tym środowisku, ktoś kto mógłby napisać takie rzeczy. Dwa wpisy uderzyły mnie najmnocniej:
a)
Walpurg:
Póki co...
Póki co to HETEROSEKSUALNE NORMALNE RODZINY ze ŚLUBEM KOŚCIELNYM specjalizują się w biciu dzieci, topieniu ich, zabijani i chowaniu zwłok w beczkach!
Czy z tego powodu zakazać heteroseksaulnym parom adopcji i wychowywania dzieci?
I co jeśli gej lub lesbijka ma biologiczne dziecko?
A jeśli tak uwielbiasz łączyć gejów z pedofilami, to niestety muszę cię zmartwić! Największy odsetek pedofilów kryje wśród facetów w sutannach. Wystarczy prześledzić doniesienia prasowe.
b)
Zbigg:
Szydź sobie radośnie, szydź.... Ale odpowiedz sobie szczerze (w duchu, niekoniecznie publicznie)
na pytanie, czy dziecku będzie lepiej z kochającą matką-lesbijką (biologiczną, czy "adoptowaną") mieszkającą choćby i z partnerką, czy z rodzicami wprawdzie "zgodnymi naturą" (wedle twoich starosemickich kryteriów), ale za to pijakami i dewiantami, którzy dziecko biją, dręczą i głodzą? Orientacji się nie nabywa, to jest w genach, jak kolor oczu. Prawdziwie kochająca matka-lesbijka nie skrzywdzi dziecka tak, jak ojciec-pijak i debil, choćby heteroseksualny katolik. Najwięcej gwałtów i przypadków molestowania nieletnich jest w "zgodnych z naturą" (wedle twoich prymitywnych kryteriów) rodzinach hetero - tym się przejmuje, a nie matką-lesbijką, choćby i cię niezdrowo podniecała.
W sumie nie wiem co o tym myśleć. Do czego się odnieść? Do steku bzdur - nie bójmy się tego określenia - żywcem wyjętych z "Faktów i Mitów"? Zastanawiam się w jakim kraju owi ludzie żyją. Bo nie w tym samym co ja. Nie żyją też ewidentnie na tym samym świecie. Mam wrażenie, że żyją rzeczywistością medialno-propagandową, od długiego czasu nie wystawili nosa poza swoje bezpieczne domy i ich okolice.
Walpurg stawia właściwie jednoznaczny znak równości pomiędzy wszystkimi ludźmi ze ślubem kościelnym a (cytuję) specjalistami w "
biciu dzieci, topieniu ich, zabijani i chowaniu zwłok w beczkach!"
Bicie? No wiadomo, katol-sadysta, kary cielesne, Marek Jurek naszym idolem etc. Stary i sprawdzony stereotyp, więc walenie w ten bęben nie dziwi. A topienio-zabijanio-beczki? To oczywiście niesławny przypadek wszystkich fanów aborcji na żądanie, odnoszący się do jednostkowej, acz spektakularnej tragedii. Bardzo fajnie, że pojedyńczy przypadek stawia się tu za reprezentanta całości i wyciąga wnioski. Tylko to bardzo ryzykowna droga. Iluż to homoseksualistów dopuściło się w historii jakichś odrażających przestępstw? Zapewne bardzo wielu. Jako przykład można podać pierwszy z brzegu przypadek, np. dwóch nastolatek-lesbijek (16 i 17 lat), które posądziły jedną ze swych koleżanek o to, że chce rozbić ich związek "podrywając" (a naprawdę chcąc się zaprzyjaźnić) jedną z partnerek. Dziewczęta przygotowały jej karę: porwały, spałowały metalowym drągalem, polały benzyną i spaliły żywcem, chociaż półprzytomną. Panie Walpurg, wydaję mi się, że powinien Pan wyciągnąć z tego casusu wniosek jednoznaczny: homoseksualizm specjalizuje się w POBICIACH, ZNĘCANIU SIĘ, MORDERSTWACH i PALENIU ŻYWCEM. Ot, po prostu podążam za Pana logiką. Niezbyt błyskotliwą zresztą...
Dalej, najwięcej pedofilów ma być wśród księży. Panie Walpurg - poproszę o badania, statystyki, wykresy. Mówi Pan o tym, że o nich się w mediach słyszy. A wie Pan co? Ja w mediach co rusz słyszę o przestępstwach w Polsce, ale prawie w ogóle nie słyszę o przestępstwach w USA. To chyba znaczy, że nasz kraj jest najbardziej występny na świecie, a pozostały świat to oaza spokoju. Prawda?
Za to Zbigg przeprowadza piękną linię podziału: hetero związki to dewiacje, pijaństwo, przemoc i niebiosa jedne wiedzą co jeszcze, a homo-związki to wmiankowana zresztą powyżej oaza spokoju, ciepła, miłości i harmonii.
Niestety, do tej pięknej kalkulacji, cudownie dychotomicznego podziału, wkrada się jeden zasadniczy błąd. Ludzie to... ludzie. I nie ma znaczenia, czy homo, czy hetero, czy katolicy czy muzułmanie. Potwór jest ten sam, niestety. A Pana podział kosmicznie i koszmarnie nieprawdziwy.
Nie wiem skąd się takie opinie biorą. Skąd tacy ludzie. Skąd tyle jadu, zawiści, nienawiści i agresji?
Walpurg, Zbigg i podobni - myślicie, że jak religia zginie (pokonacie ją wreszczie, tak?) to świat stanie się lepszy? Naprawdę? Że zginą rodziny hetero-pijacko-dewiancko-mordercze a wraz z nimi zło tego świata? Naprawdę naprawdę?
Wow.