Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
206
BLOG

Ja, który samotnie komunizm obaliłem

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Polityka Obserwuj notkę 36

Lech Wałęsa - człowiek legenda. Dla jednych bohater, ikona, symbol i nasz najlepszy towar eksportowy schyłku XX wieku, dla innych TW "Bolek" - zdrajca, konfident, kłamca i tchórz. Chyba nie ma drugiej tak kontrowersyjnej postaci w najnowszej historii naszego kraju. Nawet Leszek Balcerowicz czy Aleksander Kwaśniewski w swych "najlepszych" dniach nie wzbudzali tak wielkiej, burzliwej i rozciągniętej w czasie debaty jak właśnie Prezydent RP z lat 1990-1995.

Dla wielu zwolenników teorii TW "Bolka" decydującym dowodem na potwierdzenie ich tez i twierdzeń był nieemitowany w TV film "Plusy dodatnie, plusy ujemne". W ciągu krótkiego czasu w niektórych środowiskach wyrósł on do rangi drugiej "Nocnej Zmiany", czyli uniwersalnego argumentu typu odsyłającego. Działa to na zasadzie: "wierzysz w Wałęsę? no to obejrzyj sobie ten film - (tutaj link do YouTube)". Aż dziw, że niektóre gazety jeszcze tego filmu nie wykorzystały jako wkładki bonusowej do któregoś numeru, tak jak to się stało ze wzmiankowanym filmem J. Kurskiego.

Co takiego było w "Plusach...", że niektórzy uznają ten materiał za argument absolutny? Poza wyciągami z teczek i krótkim reportażu historycznym, decydujące są chyba ostatnie sceny, z nieautoryzowanego wywiadu z samym Lechem Wałęsą. Były prezydent na początku przechwala się, że samotnie walczył z komuną i samotnie ją obalił, a następnie drze "papiery z IPNu" w wyraźnym ataku furii i wściekłości.

Nic wyjątkowego można powiedzieć. Film jest raczej dowodem na frustracje Wałęsy. Sam, będąc niewinnym, dostałbym już chyba szału od tych wszystkich pomówień, trudno go winić. Szczególnie biorąc pod uwagę, że w istocie to prosty człowiek jest, z manierami dyplomatycznymi raczej nieobyty. Wielkiej delikatności i kurtuazji nigdy po Wałęsie się spodziewać nie można. Podarł papiery, ok, wkurzył się. Tylko to można wywnioskować z "Plusów..."

Jest jednak jeszcze jedna kwestia. Ta, która mnie z jednej strony zadziwia, a z drugiej smuci. Lech Wałęsa podkreśla, że samotnie obalił komunizm. Myśl ta ewidentnie nie była jednorazowym wybrykiem, czy skrótem myślowym (za Marcierewiczem), lecz przemyślanym i przyswojonym stanowiskiem.

Dziś, w czasie konferencji upamiętniającej Grudzień '70, Lech Wałęsa ponownie dał wyraz swemu przekonanie, iż samotnie obalał komunizm:

----------------------------------------------cytat za wp.pl-----------------------------------------------

Wnioski z tamtych wydarzeń powinny wyciągać policja i sądy, bo kiedy patrzę na wyciąganie wniosków przez paru pisarzy w IPN-ie, to jestem przerażony - powiedział b. prezydent Lech Wałęsa na konferencji historycznej "Grudzień'70 - Pamiętamy".


REKLAMA



Czytaj dalej




if(typeof isSrd05=='undefined'){NPB("005");}

To się naprawdę mija z prawdą tamtych dni. To naprawdę nie prowadzi nas do jakiejś mądrzejszej refleksji - podkreślił.

Jeśli ktoś by, a szczególnie ci z IPN-u, chciał rozliczać ten okres, to im podpowiem - do 1978 r., do Wolnych Związków Zawodowych to była moja prywatna walka z komunizmem, walczyłem jak potrafiłem, dałem z siebie wszystko, ale można mieć takie czy inne wątpliwości. Potem natomiast była to już nasza wspólna walka - mówił Wałęsa.

Nasza walka to było pokonać komunizm i oddać narodowi wszystko - podkreślił b. prezydent.

Według Wałęsy rok 1970 należy traktować jako ogniwo w łańcuchu zdarzeń. Ważny, ale tylko łańcuch zdarzeń i przyglądając się innym ogniwom tego łańcucha ważne, żebyśmy zastanowili się dlaczego przegrywaliśmy, dlaczego zwyciężyć nie mogliśmy, dlaczego tyle krwi poszło i nie doprowadzało do zwycięstwa - dodał.

--------------------------------------------koniec cytatu-------------------------------------------------

Ten typowo wałęsowski zbitek: teczki, obalanie komunizmu, IPN, papiery etc., zrozumiały dopiero po 2-3 przeczytaniu, zawiera w sobie stwierdzenie, że lata 1970-1978 to był okres walki Wałęsa vs. komunizm, jego prywatnej walki. Gdyby to zdanie było pierwszym takim, to można byłoby je zrozumieć w sposób neutralny: Wałęsa - jak każdy inny opozycjonista - musiał walczyć o siebie: z agentami, z milicją, z bezpieką. Nie mówi o całości działalności opozycji, ale o małym, prywatnym wycinku tej walki.

No ale... istnieje niesławna kwestia z "Plusów...", w której Wałęsa dobitnie podkreśla, że on sam samiutki komunę obalał i w efekcie obalił. Raczej więc - niestety! - dzisiejszą wypowiedź z konferencji należy interpretować w tym świetle, a nie w kontekście przedstawionym powyżej.

Smutne to. Czyżby mit, symbol i ikona przerosły zwykłego człowieka? Rzeczywiście Wałęsa stał się symbolem walki Polaków o suwerenność. Okładki Timesa, okładki wielu pism, nagroda Nobla i powszechne uznanie - to może przewrócić w głowie. Ale czy do tego stopnia?

Jak wielce niesprawiedliwy zdaje się być ten sąd w stosunku do dziesiątek, setek ludzi zaangażowanych w działalność opozycyjną - nie tylko we wzmiankowanych latach 1970-1978, ale szerzej: do 1989 r. Wałęsa na boczny tor odstawia nie tylko zwykłych, szarych ludzi, ale i takie tuzy polskiej opozycji demokratycznej jak KOR, ROPCiO i pomniejsze, regionalne. Co z robotnikami Radomia, Płocka, Ursusa z roku 1976?

A jednak dla Wałęsy okres od strajków roku 1970, do organizacji Wolnych Związków Zawodowych zdaje się być okresem jego własnej, prywatnej walki z całym komunizmem, choć przecież jest to raczej czas udręki i prób uratowania własnego życia - wiezienie, powrót do Stoczni, wilczy bilet i w końcu dopiero WSPÓŁtworzenie WZZ. Wielka walka z komunizmem Wałęsy więc de facto zaczęła się dopiero w 1978 r.

Pytanie - jak Wałęsa spogląda w oczy swoim przyjaciołom z opozycji demokratycznej. Choć może to nie jest wielki problem... skoro z dużą większością wielkich działaczy tamtych dni jest śmiertelnie skłócony. Niemniej, czy wypada?

Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka