Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
27
BLOG

Głos mój wyborczy w dobre ręce oddam

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Polityka Obserwuj notkę 15
Nie wiem, po prostu już nie wiem na kogo zagłosować w nadchodzących wyborach mam. Zastanawiałem się już chyba nad tym ze sto razy i do żadnego definitywnego wniosku dojść nie mogę. No, może poza tym, który mówi, iż nie ma w polsce prawdziwie prawicowej partii, która odpowiadałaby chociaż w niewielkim stopniu ogólnemu spektrum moich poglądów społeczno-gospodarczych.

Zastanawiam się czasami, czy może nie za wysoko stawiam poprzeczkę naszym politykom i rodzimym partiom. Oglądam się nieustannie na Partię Konserwatywną w Wielkiej Brytanii, czy Partię Republikańską w USA i nijak nie mogę odnaleźć czegoś podobnego w Rzeplitej. Dodatkowo gdy nałoże na to ikony powyższych formacji, czyli Ronalda Reagana i Margaret Thatcher, to obraz polskiej sceny politycznej wygląda jeszcze mizerniej.

Pewien jestem jednak jednego - obowiązek zagłosować mam, bo:
a) dobrym obywatelem chcę być;
b) w demokratyczne mechanizmy naiwnie wierzę i szanuje je (w przeciwieństwie do całego 'liberalnego' świata, który demokrację lubi tylko wtedy, gdy wybory potoczyły się na jego korzyść);
c) nie chcę mieć kaca moralnego związanego z dezercją spod urny;
d) z szacunku do dorobku zrywów z 56', 70', 80' etc. - nie po to także moja rodzina w "S" walczyła, żebym teraz demokracji na nosie grał wesoło.

Lecz - na kogo swój głos oddać, oto jest pytanie! Stawiam je w temacie nieprzypadkowo, licząc może na czyjąś sugestię i po prostu pomoc. Waham się, waham, więc może i popchnąć w którąś strone dobrze by było.

Jako ko-liberał od kiedy tylko polityką na poważnie interesować się zacząłem, na serio rozważam oczywiście jedynie tylko to, co na prawo od centrum się na scenie politycznej znajduje. Z braku laku też i do centrum samego zajrzeć mogę. Zwolennikom SLD/PD/LiDu/SO/KPEiR etc. dziękuję więc z góry, bo do niczego mnie nie przekonają. Lecz do prób nie zniechęcam, bo dobrą dyskusję sobie wielce cenię.

1. Wahnięcie 1 - UPR
O tak, oto partia, w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Wszyscy muszą przyznać, że ma jakiś wyjątkowy czar, cnotę nawet, dryfując nie tyle w, co obok całego polskiego bagna politycznego. Do tego ten bezkompromisowy program wyborczy, wiara we własne ideały i mówienie publicznie tego co się naprawdę uważa, bez politycznej poprawności?

Fakt faktem, młody idealista może się łatwo w UPRze zakochać. Ale szybko przychodzi opamiętanie, szczególnie gdy się pilnie śledzi wszystkie wypowiedzi Janusza Korwina-Mikkego, marnotrawienie potencjału setek fanatycznych zwolenników i sympatyków tej partii, czy hipokryzje w postaci ciągłego psioczenia na media, podczas gdy tylko nadaża się okazja, do tych mediów się leci na kolanach.

Oddanie głosu na UPR rozważałem poważnie - pomimo licznych wad - jeszcze do niedawna. Postanowienie to zabił alians z LPRem. Jakoś piękne słowa i inne tłumaczenia mnie nie przekonują. Postawić krzyżyk na liście LPR? Nabijać punkty LPRowi? Dokładać się do jego przyszłych subwencji (bo to LPR je dostanie przecież, nie UPR)? O nie, tego za wiele.

2. Wahnięcie 2 - PiS
PiS jest partią, która mocno przemawia do mojej wyobraźni. Ma dwa wyraźne atuty. Po pierwsze: silnego i bezkompromisowego lidera. Dobrzy politycy, którzy doprowadzili do wielu pozytywnych zmian, musieli mieć przysłowiowe "jaja". Przecież przydomek Żelazna Dama nie wziął się z kosmosu, prawda? I chociaż Jarosław Kaczyński raczej na Reagana nam tutaj nie wyrośnie, to jednak jemu jedynemu z całej polskiej klasy politycznej do byłego prezydenta USA najbliżej.

Po drugie: konserwatyzm w sprawach społecznych - tutaj się chyba rozpisywać za dużo nie muszę, każdy wie o co chodzi. Niektórym to się oczywiście nie podoba, dla nich to będzie faszyzm i zamordyzm. Dla mnie to oparcie się o tradycje, chrześcijańskie wartości, obrona pozycji rodziny i małżeństwa jako związku mężczyzny z kobietą, sprzeciw wobec aborcji (i uważam decyzję JK o utrzymaniu obecnego consensusu za słuszną).

Do tego ładnie prowadzona polityka historyczna, przypominająca nam de facto utraconą już odrobinę tożsamość i godność narodową. Widać też próby restauracji pozytywnego wizerunku armii. Defilada w Warszawie była dla mnie genialnym pomysłem i bardzo mi się podobała.

Z drugiej jednak strony, PiS ucieleśnia sobą praktycznie wszystko, czego nie znoszę w sferze gospodarki. Gdy tylko słyszę termin "solidarne państwo" to włosy stają mi dęba a zęby jakoś tak same, mimowolnie zaczynają zgrzytać. I nagle przychodzi myśl: "Co jest ważniejsze? Poglądy społeczne, czy gospodarka?!". Wtedy jakoś nie mogę od siebie odegnać myśli, że ekonomia ma górę, czyli PiS ma minusa.

Ponadto mamy do czynienia z nadaktywnością aparatów mowy, a apatią reszty ciała jeżeli chodzi o wykonywanie faktycznej pracy. Nowelizacja Kodeksu Karnego zatrzymana na ostatnią chwilę - oczywiście nieuchwalona. Nowelizacja lustracji fatalna i rozwalona przez TK na starcie (tutaj zawiodły aparaty myślenia zapewne, bo dało się tę ustawę napisać o wiele lepiej) etc.

Pewnie ze wszystkich partii, które obecnie są warte rozważenia, PiS jest najbliższy zdobycia mojego głosu. Ale pewny jestem tego na 65%. Marna to pewność, prawda?

3. Wahnięcie 3 - PO
Tak, przyznaję się, jestem sierotą po POPiSie. Wysyp nas jest ostatnio, szczególnie gdy pojawia się na horyzoncie możliwość powrotu do tej idei. Ze wszystkich koalicji najbliższego parlamentu tą widziałbym najchętniej.

Przyznam się do czegoś jeszcze - w 2005 r. głosowałem na PiS w wyborach parlamentarnych (ale na Lecha Kaczyńskiego w prezydenckich, bo Donald Tusk... wiadomo zresztą). Dlaczego? Wtedy POPiS wydawał się pewny, kwestia formalności. A ja ciągle wracałem do wspomnianego wyżej pytania "Co jest ważniejsze? Poglądy społeczne, czy gospodarka?!". PO wtedy nadal kojarzyło mi się z liberalizacją ekonomiczną, z podatkiem liniowym, z ich walką o JOW (kto to jeszcze dziś pamięta...).

Byłem więc zwolennikiem podziału: PiS bierze resorty swojego zainteresowania - sprawiedliwość, sprawy wewnętrzne, a PO swojego zainteresowania - finanse, gospodarka.

Jednak im dalej od 2005 r. tym bardziej PO mnie od siebie odrzucało. Zdaję mi się, że obserwuję całkowitą degrangoladę tej partii. O ile jeszcze dwa lata temu o jakichś zrębach programu Platformy można było mówić (podczas gdy PiS miał pełen program, aczkolwiek pozostający w sferze bajek) to dziś - pomimo, że faktycznie program istnieje - to nikt o nim nie wie nic i niczego się o nim nie mówi!

PO z miesiąca na miesiąc (od 2006 r., kiedy Donald Tusk obudził się z szoku, że wybory przegrał) zaczynała przeobrażać się z zalążka poważnej partii chadeckiej w jakąś maszkarę, której credo stało się wykrzyknienie Hanny Gronkiewicz-Waltz: "Nigdy z PiSem!!!".

Platforma straciła w moich oczach prawie wszystko swoją ostatnią biało-czarną kampanią billboardową. Jak to ktoś pięknie określił, ale nie pamiętam kto, tak jak Mozart miał swojego Salieriego, którego twórczość w całości była anty-mozartowska, tak PiS ma swoją PO, której wszystkie obecne działania są anty-pisowskie.

Jak mam głosowac na partię, której faktyczny program jest na wskroś... negatywny?

4. Wahnięcie 4 - PSL
Ostatnie z wahnięć, ostatnia z dróg ucieczki. Polskie Stronnictwo Ludowe. Kiedy się teraz nad tym zastanawiam, to zdaję mi się, że szalonym muszę już być, skoro taką myśl do siebie dopuszczam.

Myśląc PSL przed oczyma staje mi najpierw literka "Z" przed literkami "SL" a potem twarz Jarosława Kalinowskiego no i wreszcie Waldemara Pawlaka. I to ten sam Waldemar co to tak aktywny chociażby w 1992 r. był. Dopiero po tej wiliczance zaczynam przypominać sobie, że PSL kiedyś to też był i Stanisław Mikołajczyk i Wincenty Witos chociażby. Ale już odrobinkę za późno.

Niemniej PSL sprawił, że zaczałem mu się przyglądać. Co takiego zrobił? Właśnie nic za bardzo. Jest spokojny, nie uczestniczy w aktualnej wojence pomiędzy PiSem, PO a anemicznym LiDem. A chyba jestem już troszkę tym zmęczony. Jakieś interludium by się przydało. Może właśnie warto w PSL zainwestować?

No i konferencja prasowa Pawlaka (sic!) o kuriozalnym wyroku SN w sprawie rejestracji stron internetowych. On jeden, PSL, pochylił się nad nami Internautami. Sam jestem zaangażowany w tworzenie kilku stron (i tego bloga!), więc owy wyrok uderze we mnie bezpośrednio. Więc zapunktował tu PSL, chociażby zrobił to cynicznie i populistycznie.

Poza tym jednak innych zalet partii Pawlaka znaleźć za bardzo nie mogę. No i jest to jednak formacja raczej chłopska - ludowa - która w rzeczywistości raczej średnio się przejmuje losem takiego przeciętnego studencika-inteligencika jak ja.

Jednak za mało, żeby to na nich oddać głos.

Więcej wahnięć już nie było. Wykluczam z rozważań LPR i PRz, jako, że one teraz z UPRem jako jeden byt, więc i na początku w sumie o nich cośtam było. Znaczy było tyle, że na LPR raczej nigdy nie zagłosuje, bo skrót ten, partia ta, twarze Romana Giertycha i Wojciecha Wierzejskiego ma.  

Widzicie więc sami, że w wielkim problemie jestem. Nie wiem, nie mam pojęcia, niezdecydowany jestem.

Popchnie ktoś?

Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka