Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
150
BLOG

Polska vs. Francja 3: Chaos architektoniczny

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Kultura Obserwuj notkę 1
Architektura - piękna sztuka, prawda? No, nie zawsze oczywiście. I nie mam akurat na myśli rozpadających się, szpecących każde miasto ruder, ale takie kwiatki jak chociażby ten, autorstwa Claudio Silvestrina, mający wzbogacić wizualnie Muzeum Narodowe w Poznaniu. Ale mniejsza o minusy, niech one nam plusów nie przesłaniają.

Co mnie we Francji uderzyło i urzekło, to niesamowity wręcz ład architektoniczny, szczególnie na wsi. Każdy, kto tak był - szczególnie na południu - wie o czym mówie. Szeregi ładnych, starodawnych domków, z kolorowymi okiennicami. Praktycznie wszystkie w pastelowych kolorach - bardzo delikatnych i przyjemnych dla oka.

Może się na pierwszy rzut oka wydawać, że takie złożenie podobieństw i pasteli doprowadzi do monotonii krajobrazu. Ale nie, skądże znowu! Tam naprawde wszystko wygląda niesamowicie różnorodnie, lecz równocześnie harmonijnie, idealnie wręcz. To jest właśnie to, co można nazwać z pełną powagą "ładem".

Zastanawiałem się przez moment, czy Francuzi sami dopasowywują swoje posiadłości do otoczenia, nie chcąc się wyróżniać, czy też we Francji obowiązują jakieś ścisłe, lokalne przepisy normujące to, jak przeciętny domek ma wyglądać. Powiem szczerze, że nie udało mi się uzyskać na to odpowiedzi.

Rozmówiwszy się ze znajomym Francuzem dowiedziałem się jednak czegoś innego. Wytłumaczył mi on, że we Francji właściwie wszyscy ludzie mieszkający na wsi od wieków starają się dbać o swój francusko-rustykalny styl architektoniczny. Zamiast co dekadę burzyć stary dom i stawiać nowy wedle najświeższych mód, ludzie ulepszali swe stare domostwa, dostosowywując je do najnowocześniejszych standardów. W efekcie zachowana została odpowiednia proporcja pomiędzy szacunkiem do tradycji i pewnych standardów, a pędem do nowoczesności.

Po powrocie do Polski przeżyłem swoisty szok. Dopiero po pewnych przemyśleniach i jakby z dystansu można dostrzec niektóre elementy otaczającej nas rzeczywistości. Polska wieś jest odrażająca. I to w każdym wydaniu.

Dominują u nas trzy rodzaje wsi - poPGRowskie, podmiejskie i turystyczne.

Pierwsze są całkowitym obrazem nędzy i rozpaczy - rozpadające się na kawałki, olbrzymie hale PGRów, mikro-bloczki z betonowej płyty i otaczający je, lekko post-apokaliptyczny krajobraz. No i obskurne sklepy z czymś, co szumnie można nazwać
"piwnym ogródkiem". Przypadek niejako stracony. Takie wsie ledwo ciągną, wegetują. Skazane na wymarcie?

Drugi i trzeci rodzaj wsi ma się lepiej. Zarówno bliskość miasta jak i obfitość turystów sprawiają, że okolica się bogaci, ładnieje i staje się atrakcyjna do osiedlenia przez "mieszczuchów". I tu zaczyna się koszmar. Obok typowo polsko-wiejskiej, lekko zaniedbanej (ale jednak!) architektury powstają ohydne domki jednorodzinne, czy też większe wille, budowane właściwie na jedną, ultranowoczesną modłę.

Wszystkie te nowe posiadłości właściwie wyglądają tak, jakby zdjęto je z jednej matrycy. Wystarczy wziąć do ręki którykolwiek numer pisma Dom czy Murator i od razu znajdziemy podobny domek. Najgorsze jest to, że ten "styl" (bleh!) jest uniwersalny dla całego kraju. Czy to Pomorze, czy to Podhale...

Wniosek, mocno uogólniony, można wysnuć następujący: albo polska wieś jest paskudna, albo potworkowato-chaotyczna.



Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura