Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
120
BLOG

Czy matura zabija?

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Polityka Obserwuj notkę 14
Wszyscy dookoła pogrążeni są w wielce budujących dyskusjach o efemerycznych bytach partyjnych Marka Jurka czy Aleksandra Kwaśniewskiego, albo już o takich śmiesznostkach jak decyzja Ludwika Dorna ws. dziennikarzy w budynku sejmowym.

Żar dyskusji na tak liche tematy przysłonił sprawę wagi największej i najistotniejszej ostatnich dni - zaczęły się matury! Egzamin dojrzałości, który weryfikuje wiedzę i zdolności już dorosłych obywateli naszego kraju. Przecież te osoby będą budować Polskę przyszłości, wiele z nich zapewne będzie miało na losy Rzeplitej wpływ decydujący, bo to pośród tych mas maturzystów kryją się przyszli sędziowie (też Trybunały Konstytucyjnego, oczywiście), posłowie, radni, prezydenci, ekonomiści, prawnicy, lekarze...

Może warto więc przyjrzeć się bliżej maturze, która szumnie nazywana 'egzaminem dojrzałości' ma weryfikować umiejętności młodzieży. Przecież zgodnie z założeniami, to Nowa Matura jest pierwszym i ostatnim kluczem na studia. Nie powinno się do niej organizować żadnych dodatkowych egzaminów wstępnych. I dlatego jej ważność rośnie, a rośnie mocno.

Mamy już za sobą pierwsze dni i pierwsze testy. Najważniejszy jest oczywiście ten, który pisać muszą wszyscy - język polski. I on także wzbudza największe kontrowersje. Mówi się, że Nowa Matura z języka ojczystego zabija! Kogo, co? Kreatywne i twórcze myślenie.

Może po kolei, żeby to miało ręce i nogi.

STARA MATURA
Przed reformą systemu maturalnego, wedle tzw. starej matury, każde województwo wybierało własne tematy matury pisemnej. Tak więc o czym innym pisali licealiści w Świętokrzyskim, a o czymś innym w Kujawsko-Pomorskim.

Schemat tematów był jednak zawsze ten sam - kilka do wyboru, z czegozawsze jeden był sformułowany w sposób bardzo ogólny, np. "Sprawy niezwykłe, wyjątkowe, doniosłe, czy też zwykłe, codzienne, banalne...Co powinno być tematem literatury? Swój pogląd uzasadnij, odwołując się do wybranych dzieł z różnych epok."

Przeczytajcie sobie ten temat, albowiem wielkim on przykładem jest. Takie tematy nazywane są "wodolejnymi". Praktycznie nie trzeba nic umieć. Wystarczy zdolność poprawnego formułowania myśli. I hulaj dusza, pisz ile chcesz, ile wlezie!

No cóż, takie sformułowanie tematu na pewno nie zabija kreatywności. Co do tego nie ma wątpliwości.

Co do egzaminu ustnego, to była na dobrą sprawę farsa. Wystarczyło mieć 4 lub 5 z pisemnego, żeby być z niego zwolnionym. Nie było to zbyt trudne, bo wszystkie
testy były sprawdzane przez "swoich" szkolnych nauczycieli, którzy bardzo żadko chcieli swych wychowanków pogrążać.

Wszystko to sprawiło, że wyniki starej matury nie były zbyt wiele warte. Wszystkie czołowe uczelnie i wydziały organizowały arcytrudne testy wstępne. Bo dla wszystkich było jasne, że stara matura nie jest żadnym odzwierciedleniem umiejętności ex-licealisty i nie jest skutecznym narzędziem odsiewu.

NOWA MATURA
Pojawiły się arkusze. Pojawiły się poziomy. Pojawiła się większa ilość skomplikowania!

Chodzi o to, że mamy do czynienia teraz z dwoma poziomami - podstawowym i 
rozszerzonym. Język polski można oczywiście zdawać albo na jednym, albo na drugim. Ale nie można zdawać obu na raz, jak to było jeszcze do niedawna.

Poziom podstawowy składa się ze sprawdzenia rozumienia tekstu pisanego, najczęściej artykułu prasowego, do którego załączony jest zestaw mniej lub bardziej trudnych pytań. Druga część arkusza podstawowego to analiza jakiegoś
utworu z zakresu prozy lub poezji, objętego kanonem lektur - czyli nie mającego prawa zaskoczyć dobrze przygotowanego ucznia, który książeczki czytał.

Poziom rozszerzony różni się tym od podstawowego, że analiza i interpretacja dotyczy utworu spoza kanonu, czyli takiego, którego przeciętny licealista znać nie powinien (ale jak zna, to dobrze dla niego oczywiście). To podnosi poprzeczkę, bo wymaga analizy "na gorąco", nie podpartej wykutymi na blachę z jakiegoś Vademecum formułkami.

Część ustna stała się zawsze obowiązkowa. Polega ona na prezentacji i "obronie" jakiegoś tematu z zakresu literatury czy sztuki. Na opracowanie licealiści mają praktycznie cały trzeci rok liceum. Temat można wybrać z gigantycznej puli (ponad
100 propozycji) albo opracować samemu, po konsultacji ze swoim polonistą.

Nowa matura stała się uniwersalna - w całej Polsce abiturienci dostają te same arkusze i zmagają się z tymi samymi pytaniami. Ponadto jest ona sprawdzana przez nauczycieli ze specjalną kwalifikacją egzaminatora, którzy to nie wiedzą czyją pracę sprawdzają. Ale żeby było jeszcze uczciwiej, to zawsze dostają do sprawdzania pracę uczniów z innych województw niż to, w którym wykonują zawód.

Czy nowa matura zabija?
Po tej (przepraszam, przydługiej) prezentacji pora przejść do sedna i spróbować sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Wedle zwolenników poglądu, że zabija, koronnym argumentem jest fakt, że w wypracowaniu nowomaturalnym nie można "ściemniać" i pisać co przysłowiowa ślina na język naniesie.

Zadanie jest określone jasno - należy zgodnie z podanym tematem przeprowadzić analizę i interpretację danego utworu. A to oznacza zamknięcie licealisty w pewnej klatce ograniczonych możliwości. Bo wskazuje mu, o czym musi napisać a o czym nie może.

Np. musi napisać o środkach stylistycznych i ich przeznaczeniu, a nie może napisać jaki jest jego pomysł na to, żeby paprotki rosły szybko i zdrowo.

Bez wątpienia zabija to pewną dozę kreatywności, ale czy tej dobrej poprawnej? Nie sądzę. Wydaję mi się, że w przypadku matury rozszerzonej, otrzymując "na twarz" całkowicie nieznane utwory trzeba się wykazać wielką pomysłowością i - co o niebo ważniejsze - wiedzą!

Tak moi mili, nowa matura z języka polskiego zaczęła sprawdzać w końcu wiedzę ucznia, a nie tylko jego spryt i zdolność ślizgania się po temacie.

Przeciwnicy nowej matury mówią - trzeba pisać "pod klucz". Oznacza to, że jest jakaś lista poprawnych odpowiedzi, z której korzystają egzaminatorzy w czasie oceniania prac. Jeżeli ktoś "nie trafi w klucz", to chociaż napisałby poprawnie, nie dostanie punktu, a jego praca zapewne ogólnie polegnie i padnie śmiercią tragiczną, acz bohaterską.

Bzdura. Nie ma kluczy "narzuconych" z góry. Klucze powstają w czasie sprawdzania prac! Tak więc jeżeli jakiś uczeń zauważy w utworze coś ciekawego, wykaże się inwencją, to jak najbardziej może zostać za to nagrodzony. Klucz zostanie po prostu rozszerzony o tą odpowiedź.

Ponadto nowa matura zagwarantowała uniformizację, czyli uczynienie sprawiedliwym wyników maturalnych. Każdy teraz ma takie same szanse żeby dostać się na uczelnie wyższą, która gwarantuje tylko wyniki maturalne. Tak kiedyś nie było.

Nie, nowa matura nie zabija. Nie generuje też nowych, bezmyślnych absolwentów liceów, jak to niektórzy prorokowali. Są to tacy sami ludzie, jak staromaturowcy. Tylko ocenieni bardziej sprawiedliwie i poddani surowszemu testowi.


Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka