Cicero Cicero
768
BLOG

Igor Sypniewski [przyczynek do biografii]

Cicero Cicero Rozmaitości Obserwuj notkę 5

'Pijany Igor jest lepszy od tej całej dziesiątki która gra, tak jest lepszy bo jest to talent' Jan Tomaszewski

Urodzony 11.10.1974 roku w Łodzi. Polski napastnik, piłkarz ŁKS Łódź, Ceramiki Opoczno, AO Kavala, Panathinaikos Ateny, OFI Kreta, RKS Radomsko, Wisła Kraków, Kallithea GS, Halmstads BK, Malmo FF, Trelleborgs FF, Bunkfelo IF. Z Wisła Kraków zdobył Puchar Polski [wystąpił w spotkaniu z Orlenem Płock], zdobył także mistrzostwo Szwecji z Malmo FF [wystąpił w 8 meczach strzelając 2 bramki]. W polskiej ekstraklasie wystąpił w 17 spotkaniach i strzelił 5 bramek. Wystąpił także 2 razy w reprezentacji Polski, w okresie kiedy grał w Panathinaikosie Ateny.

Igor Sypniewski wychowywał się w Łodzi, na Bałutach. Przytoczmy w tym momencie krótkie wspomnenie z dzieciństwa Igora:


- Pamiętam , że od dzieciństwa wszyscy, w tym ja, zamiast oranżady pili piwo i palili papierosy. Obojętnie czy miałeś 7 lat czy 17. Ja wypiłem swoje pierwsze piwo gdy miałem 9 lat. A później to już samo poszło.

W 2001 roku Sypniewski zostaje wyrzucony z klubu w wyniku konfliktu z działaczami ŁKS-u. Wtedy pomocną dłoń wyciąga do niego szef Ceramiki Opoczno. Sypniewski odpłaca się jak tylko może najlepiej, czyli strzeleniem 35 bramek w sezonie. Wyczyn młodego wówczas napastnika dostrzegł ówczesny trener AO Kavala, czyli Grzegorz Lato. Co ciekawe Sypniewski miał wtedy w drużynie znakomitego polskiego pomocnika, Leszka Pisza. W Kavali występował niecały sezon. Zagrał w 19 spotkaniach strzelając 7 bramek i na koniec sezonu przeszedł do Wszechateńskich Koniczynek. W Ateńskim klubie szło mu świetnie. Na tyle dobrze, że w meczu z Manchesterem United na Old Trafford został wybrany najlepszym graczem meczu. Po świetnym początku wszystko zaczęło się psuć. Na jaw wyszedł problem Igora na który przymykano oko w poprzednich klubach. Alkohol coraz bardziej przeszkadzał Sypniewskiemu w kontynuowaniu kariery.

- Jestem alkoholikiem. To choroba jak każda inna. Ze mną jest tak, że jak czuję że mam mocną pozycję w drużynie to wrzucam na luz. Jak już wypiję piwo, to przerwa w moim życiorysie może potrwać nawet miesiąc..

W sezonie 2000/01 opuścił Panathinaikos, i przeszedł do OFI Kreta. W kolejnym sezonie był już piłkarzem RKS Radomsko. Zagrał w 12 meczach RKS-u i strzelił 7 bramek, dzięki temu runde wiosenną spędził w Wiśle Kraków, lecz wiślacka przygoda nie trwała długo. W klubie z Krakowa zagrał kilka spotkań po czym zniknął, działacze Wisły tłumaczyli to zachowanie depresją piłkarza. Jednak w środowisku zaczęły się rozchodzić plotki o jego problemach alkoholowych, ale także o narkotykach i problemach z hazardem. Sypniewski nie wrócił już do Wisły, kolejny sezon rozpoczął w Kallithea GS. Rozegrał tam dwa spotkania po czym podpisał kontrakt z szwedzkim Halmstads BK. Był wyróżniającym się zawodnikiem zespołu i w kolenym sezonie trafił do Malmo FF, jednak nie zagrzał tam długo miejsca. Sezon dograł w Trelleborgs FF, a następnie wrócił do kraju. W Szwecji Sypniewski miał problemy natury psychicznej, mówiono o jego stanach depresyjnych. Wracał do kraju jako piłkarz skończony, do drugoligowego ŁKS Łódź, a jednak zdołał się odrodzić. W Łodzi rozegrał 46 meczów na drugoligowych boiskach i strzelił 16 bramek, znacznie przyczyniając się do awansu ŁKS do ekstraklasy. Po awansie ponownie wyjechał do Szwecji do trzecioligowego Bunkfelo. Rozegrał tam 7 spotkań i strzelił 5 bramek po czym został złapany przez policje w stanie nietrzeźwym za kierownicą. Szwedzka przygoda ponownie się skończyła. Wrócił do kraju. Pomimo ofert z polskich klubów nie podpisał nigdzie kontraktu, choć był tego bliski. Oferte złożyła między innymi Zawisza Bydgoszcz oraz ponownie ŁKS. Zarząd klubu umówił się z nim na rozmowe w sprawie kontraktu lecz piłkarz przyszedł na nią pijany więc rozmowy zakończyły się fiaskiem. Sezon 2006/07 zakończył się dla niego przed startem. W 2007 roku doszło do incydentu z jego udziałem. Wraz z pseudokibicami łódzkiego klubu brał udział w rozrubie podczas meczu Orange Ekstraklasy między ŁKS Łódź a Lechem Poznań. Został zatrzymany przez Policje i trafił do aresztu. Oczywiście był w stanie nietrzeźwym, groziło mu 5 lat więzienia. Niedługo po tym zdarzeniu Sypek po raz kolejny zadarł z prawem. Na łódzkim osiedlu Koziny pod sklepem spożywczym obrzucił nieznaną sobie kobietę butelkami oraz ją znieważył. Po raz kolejny Policja interweniowała. Przed sezonem 2007/08 po raz kolejny piłkarzowi chciał pomóc jego pierwszy klub, ŁKS. Jednak i tą szanse Igor zmarnował, otóż przed spraingowym spotkaniem z Lechem Poznań piłkarz upił się do nieprzytomności przez co w meczu nie wystąpił. Niedługo po tym zdarzeniu trener Borecki wyrzucił go ze zgrupowania. Powrót do piłki znowu okazał się niemożliwy. Ostatnią próbą podjętą przez Igora żeby wrócić do piłki był Sokół Aleksandrów Łódzki. Nie zdąrzył jednak wystąpić w żadnym spotkaniu zespołu ponieważ został zatrzymany przez Policje. Tym razem groźby karalne kierował pod adresem swojej byłej partnerki, był także pijany. Groziło mu dwa lata więzienia.

- Ja tylko chciałem zobaczyć syna. Owszem, byłem podpity, ale na nikogo nie podniosłem ręki. Powiedziałem może o dwa zdania za dużo i od razu pojawiła się policja..

9 Października 2007 roku sąd rejonowy aresztował Sypniewskiego na miesiąc. Wcześniej został zatrzymany za awanturowanie się pod wpływem alkoholu. 15 maja 2008 roku został skazany na 1,5 roku więzienia. Uznano go winnym znęcania się nad matką oraz grożenia Policji i konkubinie. Po upływie 1,5 roku kary wyszedł na wolność, stara się ponownie wrócić do piłki. Pojawia się na treningach młodych piłkarzy łódzkiego ŁKS. Co prawda nie jest to wzór dla tych młodych zawodników, ale postać tragiczna która pokazała jak skutecznie przepić swoją karierę. Lecz w tym kolejnym epizodzie z piłką już nie chodzi o piłkarza Igora Sypniewskiego ale o człowieka Igora Sypniewskiego, dla którego to jest ostatnia szansa wyjścia na prostą.

Na zakończenie chciałbym dodać wypowiedź Igora o jego pobycie w areszcie oraz zamieszczam link do reportażu, co prawda krótkiego ale jednak, na jego temat.


– Radzę sobie. Kiedy siedziałem w łódzkim areszcie, przy ulicy Smutnej, pod moją celę trafiali też kibole Widzewa. Obrażali mnie, ubliżali. Ciągle się z nimi nap....em. Całą twarz miałem w siniakach, ale nie mogłem dać się stłamsić. Łapałem różne kary, a potem klawisze, chcąc mieć spokój, faszerowali mnie psychotropami. Wpadłem w taki dołek, że parę tygodni temu nie stawiłem się na własną sprawę o przedterminowe, warunkowe zwolnienie...

http://www.youtube.com/watch?v=o_bQJXeeDAQ&feature=related

Cicero
O mnie Cicero

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości