Dziennikarz jest odpowiedzialny między innymi za cykl na polsko-białoruskiej granicy, a od 93. dnia wojny w Ukrainie towarzyszy plutonowi „Szwedy” ze 130. Kijowskiego Batalionu Obrony Terytorialnej.
Znany jest też ze swoich materiałów dotyczących miesięcznic smoleńskich. To o nich powstaje film, który zepnie klamrą pracę Kowalskiego w OKO.press.
Dzięki Robertowi pokazywaliśmy ten aspekt naszej rzeczywistości najbliżej i najlepiej w polskich mediach – mówi Michał Danielewski, redaktor naczelny OKO.press. – Jakiś czas się jednak kończy, stąd nasza decyzja, że zakończymy stałą współpracę z Robertem, ale nie wykluczamy, że spotkamy się jeszcze przy realizacji przyszłych projektów.
Zanim trafił w 2017 roku do OKO.press, był producentem i reżyserem filmów dokumentalnych. Pracował w Polskim Radiu i Telewizji Polskiej, gdzie był redaktorem naczelnym magazynu „Pegaz” czy chociażby szefem publicystyki kulturalnej w Jedynce.
W 2021 roku mężczyzna był przesłuchiwany aż cztery godziny przez warszawską prokuraturę po tym, gdy Krystyna Pawłowicz wezwała na niego policję, ponieważ miała czuć się ona przez niego zagrożona, gdy ten zadawał jej pytania po wyroku trybunału w sprawie aborcji. Prokurator Ewa Kiec sprawdzała, czy dziennikarz nie naruszył art. 191 Kodeksu karnego, który mówi o stosowaniu przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, bądź zaniechania. Jest to przestępstwo zagrożone karą więzienia do trzech lat.
Nie zbliżyliśmy się do sędzi Pawłowicz na bliżej niż 10-20 metrów. Ani razu nie stanęliśmy jej na drodze. Niczym jej nie groziliśmy, ja tylko prosiłem o wypowiedź. Nie rozumiem prokuratury, nie wiem, czemu sędzia czuje się pokrzywdzona – komentował wówczas Kowalski.
Kowalski podjechał wówczas z operatorem, by nagrać reakcję Pawłowicz na wyrok TK. W odpowiedzi sędzia zrobiła piekło, ściągając do pomocy TVP z Holecką na czele – czytamy. U Danuty Holeckiej nazwała pracowników OKO.press bezkarnymi menelami. Powiedziała też, że ludzie w Polsce powinni mieć broń, żeby móc się bronić w takich sytuacjach.
Ja już wiedziałam, że nie wiem, czy on jest po narkotykach, czy nie, z kapturem jakimś na głowie, więc odwróciłam się i zaczęłam iść szybkim krokiem do najbliższego sklepu, a oni szli za mną i filmowali, on zadawał pytania – opowiadała Pawłowicz. – Więc ja weszłam do sklepu, oni stanęli pod sklepem, więc ja nie miałam możliwości wyjścia, bo się po prostu bałam. Więc zadzwoniłam na policję, radiowóz przyjechał, wylegitymował tych mężczyzn, a jeden chodził i filmował mnie w środku...
Został uruchomiony aparat państwa zmierzający do ukarania dziennikarza wykonującego swój zawód, co można potraktować jako szykanę prawną – wskazywał Konrad Siemaszko, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Przypomnijmy, że we wrześniu z OKO.press odeszła też Agata Kowalska, która pracowała tam od 2021 roku. Dziennikarka zapewnia, że z OKO.press rozstała się w zgodzie, bo chciałaby wrócić do pracy w radiu. „Zależy mi na tym, żeby wrócić do bliższego kontaktu z odbiorcami mediów” – mówiła. Przed pracą w OKO.press przez 14 lat była dziennikarką radia TOK FM. W 2016 roku otrzymała nagrodę Pióro Nadziei Amnesty International.
Lubię zwiedzać miejsca, których na pierwszy rzut oka nie widać, ponieważ są jeszcze ciekawsze od tego, co już dobrze znamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura