Włodzimierz Bączkowski był jednym z najwybitniejszych polskich sowietologów i zwolenników ruchu promejskiego.
Włodzimierz Bączkowski urodził się 26 marca 1905 roku nad jeziorem Bajkał w rodzinie polskich zesłańców. W czasie wojny domowej w Rosji Bączkowscy ewakuowali się do Mandżurii, gdzie Włodzimierz ukończył gimnazjum, w którym zetknął się z „białymi” emigrantami.
W 1925 roku Bąkowscy wrócili do niepodległej Polski, zamieszkując w rejonie Pińska. W tym samym roku Włodzimierz wstąpił na Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Warszawskiego, jednocześnie nawiązując współpracę z Instytutem Wschodnim, prometejskim ośrodkiem naukowym badań sowietologicznych. Zwolennicy prometeizmu dążąc do rozbicia Związku Sowieckiego na poszczególne państwa narodowe wzdłuż „szwów narodowościowych”, jak określił to Józef Piłsudski, głosili hasła współpracy z nierosyjskimi ludami i narodami Rosji.
W 1928 roku Bączkowski współtworzył Orientalistyczne Koło Młodych, grupujące przy Instytucie Wschodnim przedstawicieli młodzieży z Kaukazu, Azji Środkowej i Ukrainy. Po ukończeniu studiów w 1930 roku rozpoczął pracę w Instytucie Wschodnim, jednocześnie redagując kwartalnik „Wschód-Orient”, stanowiącego organ prasowy Orientalistycznego Koła Młodych.
W 1932 roku Bączkowski został inicjatorem, a następnie redaktorem naczelnym „Biuletynu Polsko-Ukraińskiego”, pisma finansowanego przez Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego, który bardzo aktywnie prowadził działania prometejskie, a także Wydziału Wschodniego MSZ i Wydziału Mniejszości Narodowych MSW. „Biuletyn” był jednym z najważniejszych pism, które propagowało zbliżenie polsko-ukraińskie, próbując doprowadzić do pogodzenia interesów narodowych Ukraińców, w tym ukraińskiej mniejszości narodowej w II RP, z interesami państwa polskiego. W piśmie publikowali tacy wybitni autorzy, jak Leon Wasilewski, Stanisław Paprocki, Adolf Maria Bocheński, Piotr Dunin-Borkowski oraz Marceli Handelsmann. Wśród autorów ukraińskich należy wymienić: Iwana Kedryn-Rudnyckiego, członka Komitetu Centralnego Ukraińskiego Zjednoczenia Narodowo-Demokratycznego (UNDO), Bohdana Łepkyj’ego - pisarza i profesora literatury ukraińskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, Romana Smal-Stockiego, który stał na czele Klubu „Prometeusz”, a zarazem był profesorem Wydziału Slawistyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz Pawło Szandruka, oficera kontraktowego WP.
W obliczu niebezpieczeństwa grożącego Polsce ze strony Rosji bolszewickiej i Niemiec postulował wytworzenie w Europie takiego układu sił, aby zablokować możliwości współdziałania niemiecko-rosyjskiego, stanowiącego śmiertelną groźbę dla polskiej niepodległości. Opowiadał się więc za prowadzeniem przez władze II Rzeczypospolitej aktywnej polityki w stosunkach międzynarodowych, której ostrze polityki powinno być skierowane przede wszystkim przeciwko Związkowi Sowieckiemu, stanowiącemu – według niego – największe, wręcz egzystencjalne, zagrożenie dla Polski.
W ślad za Janem Kucharzewskim dostrzegał stałe elementy w rozwoju Rosji, zarówno carskiej, jak i bolszewickiej. Były to jego zdaniem: despotyczna forma rządów, przedmiotowe traktowanie idei federacyjnych i narodowościowych, wykorzystywanie religii prawosławnej do wspierania władzy, wiodąca rola czynnika państwowego w stosunkach ekonomicznych, wreszcie idea mocarstwowa i imperialistyczna w stosunkach międzynarodowych. Wynikały one z przewagi pierwiastka azjatyckiego w dziejach państwowości rosyjskiej. Przyjmowanie przez nią niektórych zwyczajów europejskich związanych z poszanowaniem różnych praw było powierzchowne, a prawdziwym elementem duszy rosyjskiej była brutalna siła. Przejawiał się ten fakt zarówno w stosunkach wewnętrznych, w ramach których „obywatele” byli w każdym przejawie życia bardziej lub mniej podporządkowani państwu, jak też w polityce zagranicznej zdominowanej ideami zaborczości. Rosja do perfekcji opanowała wykorzystywanie słabości okolicznych ludów i narodów, czego przykładem było doprowadzenie do upadku I Rzeczypospolitej.
W tych warunkach uważał, iż jedyną szansą Polski było nawiązanie bliskiej współpracy z Ukrainą. Redaktor „Biuletynu” uważał, że skłonienie Ukraińców do sojuszu z Polską, a tym samym oderwanie ich od rosyjskości, na tyle osłabi Rosję, że nie będzie ona w stanie prowadzić działań zaborczych w stosunku do narodu polskiego. Charakterystyczne było stwierdzenie Bączkowskiego, że „Ukrainiec, pozbawiony swojej ukraińskości, to polityczny Rosjanin”.
Zlikwidowanie sporu polsko-ukraińskiego wzmocniłoby również stabilność państwa polskiego. Bączkowski był przeciwnikiem endeckiej polityki polonizacji Ukraińców, opowiadając się za wspieraniem przez polskie władze ukraińskich organizacji społecznych i kulturalnych, jeśli działają zgodnie z prawem i nie prowadzą działalności antypolskiej. Zarazem jednak sprzeciwiając się oddaniu niepodległej Ukrainie jakichkolwiek ziem znajdujących w granicach Polski, opowiadał się za powstaniem państwowości ukraińskiej kosztem ZSRS. Zdając sobie jednak sprawę z dylematu dotyczącego ukraińskich aspiracji niepodległościowych, postulował akcentowanie wspólnego zagrożenia sowieckiego, które powinno zdecydowanie przeważać nad antypolskimi resentymentami u części Ukraińców. Podkreślał przy tym, że naród ukraiński, dopiero rozwijający swoją świadomość narodową, jest za słaby do jednoczesnego prowadzenia konfliktu z Polakami i Rosjanami.
Proukraińskie koncepcje Bączkowski spotkały się z krytyką części oficerów II Oddziału, którzy dowodzili, iż redakcja „Biuletynu” za bardzo ulega „prądom ukrainofilskim” i tworzy obraz Ukrainy sprzeczny z polskim interesem narodowym. Od początku 1937 toku zaczęła narastać atmosfera niechęci wobec pisma. Wiązało się to z uzyskaniem przewagi w kołach rządowych przez zwolenników prowadzenia twardego kursu w stosunku do Ukraińców zamieszkujących II RP. Losy „Biuletynu” zostały przesądzone po dymisji w kwietniu 1938 roku wojewody wołyńskiego Henryka Józewskiego, który prowadził politykę wspierania ukraińskiego życia społeczno-kulturalnego. W rezultacie pod koniec tego roku pismo zlikwidowano.
Na miejsce „Biuletynu” Bączkowski w styczniu 1939 roku założył miesięcznik „Problemy Europy Wschodniej”, który ukazywał się do sierpnia, po czym jego druk zastopowała agresja niemiecka na Polskę. Tematyka ukraińska została w nim ograniczona na rzecz zagadnień związanych z całą Europą Środkowo-Wschodnią i Bałkanami. Mniej pisano również o prometeizmie i walce niepodległościowej narodów nierosyjskich.
Zagadnień związanych z mniejszością ukraińską w II Rzeczypospolitej nie poruszano niemal w ogóle. Z jego łamów zniknęło kilku znaczących autorów „Biuletynu”, wśród których należy wymienić : Iwana Kedryn-Rudnickiego, Mykołe Trockiego oraz Mykołe Kowalewskiego. „Gdy tygodnik zamienia się – wspominał Józef Łobodowski - w miesięcznik - to już niedobrze. Nowe pismo było niby w zasadzie kontynuacją „Biuletynu”, ale tylko w zasadzie. Mniej uwzględnia spraw aktualnych, bieżącej polityki, więcej historii i teoretycznych rozważań. Ci, od których zależała decyzja, jak gdyby przyznawali się tym pociągnięciem do poniesionej klęski. Bączkowski nadrabiał miną, ale wszyscy dobrze wiedzieliśmy, co to znaczy".
O napięciach w stosunkach polsko-ukraińskich świadczył dobitnie fakt, że w projektowanych uroczystościach rocznic Juliusza Słowackiego we wrześniu 1939 roku nie udało się skłonić pisarzy ukraińskich do udziału. „Wiedzieliśmy wszyscy doskonale, że ten nasz „prometeizm” – dalej wspominał Łobodowski - jest w pewnym sensie zawieszony w powietrzu. W polskim społeczeństwie nie chwytał, ba, przeważnie nawet do niego nie docierał. Ukraińcy, Białorusini, Litwini konfrontowali go z rzeczywistością społeczno-polityczną na kresach i konfrontacja ta wypadała z reguły nie wesoło. ( . .. ) Miała to być wyprawa na słońce, cóż, kiedy nie dano nam do ręki niczego innego, poza bezradną motyką!".
W połowie lat 30. Bączkowski nawiązał współpracę z Jerzym Giedroyciem. Miało to związek z działaniami redaktora „Biuletynu” mającymi na celu scalenie organizacji i pism związanych z ideą prometejską. W 1938 roku . nakładem giedroyciowskiej „Polityki” ukazała się publikacja pt. „Problem polsko-ukraiński w Ziemi Czerwieńskiej”, której współautorem był Bączkowski. Wydanie tego opracowania było jedną z najważniejszych inicjatyw ukraińskich Giedroycia.
CDN.
Inne tematy w dziale Kultura