Pomimo wielkich strat niemieckie samoloty transportowe nie były w stanie dostarczyć zaopatrzenia, pozwalającego na przetrwanie okrążonej w Stalingradzie 6 Armii.
10 stycznia 1943 roku gen. Rokossowski rozpoczął operację „Pierścień”, której przecięcia kotła w kierunku wschodnim i likwidacji obu jego części po kolei. Pomimo zaciętego oporu sowieccy żołnierze stopniowo wypierali Niemców z kolejnych pozycji obronnych.
Paulus zameldował Mansteinowi, że nie ma już żadnych perspektyw na utrzymanie się do połowy lutego, kiedy to nowe zgrupowanie Hitlera miało rozpocząć odsiecz.
16 stycznia wojska sowieckie zaatakowały Pitomnik, główne lotnisko wewnątrz kotła, miażdżąc wszelki opór.
Po upadku Pitomnika Richthofen rozkazał siłom Luftwaffe w kotle przygotować Gumrak, stare sowieckie lotnisko o niewielkim rozmiarze i marnej jakości, do jak najszybszego rozpoczęcia działań zaopatrzeniowych. Wcześniejsze próby rozbudowy tego lotniska napotykały na opór 6 Armii, która posiadała w Gumraku kwaterę, a także szpitale, infrastrukturę zaopatrzeniową oraz punkty dowodzenia dwóch korpusów. Nie chciała więc, żeby aktywność budowlana ściągnęła uwagę Rosjan.
Początkowo lotnisko nie miało radiolatarni, tak więc samoloty nie mogły na nim lądować. Zamiast tego zrzucano zaopatrzenie na spadochronach w specjalnie w tym celu skonstruowanych zasobnikach, ale czasami również wypychając skrzynie przez otwarte drzwi. Bez paliwa 6. Armia nie była w stanie zbierać wszystkich ładunków. Wiele zasobników, skrzyń i beczek z paliwem leżało przysypanych śniegiem do końca walk w Stalingradzie
Jednocześnie Niemcy zostali zmuszeni do wycofania się z Salka, głównej bazy Ju 52. budowy prowizorycznego lotniska w Zwieriewie.
W odpowiedzi Hitler powierzył Milchowi misję dowodzenia mostem powietrznym do Stalingradu. „Nic nie ucieszyłoby mnie bardziej, - napisał Richthofen - niż Milch odnajdujący niespodziewanie kamień filozoficzny, który, jak najwidoczniej wierzą nasze najwyższe władze, leży gdzieś tutaj w okolicy. Nam z całą pewnością nie udało się go znaleźć”.
Obrażony tą decyzją Fiebig zapisał w dzienniku: „Zgadzamy się z Richthofenem, że zrobiliśmy wszystko co leżało w ludzkich możliwościach. Nikt nie może nas winić za zaniechanie wysiłków. Każdy w najwyższym stopniu spełnił swój obowiązek. Możemy stanąć z podniesioną głową oraz czystym sumieniem wobec każdej kontroli”.
Milch był wstrząśnięty, kiedy dowiedział się, że odsetek maszyn sprawnych w grupach transportowych spadł do około 20%. Flota posiadała zaledwie 42 sprawnych Ju 52, 41 He 111 oraz 1 Fw 200 Condor.
Ponadto załamała się organizacja naziemna w Gumraku. Załogi samolotów musiały same rozładowywać swe maszyny, a następnie bronić się przed żołnierzami napierającymi na samoloty w nadziei wdrapania się na pokłady i ucieczki z kotła.
Po wysłaniu obsługi technicznej, 18 stycznia w Gumraku ponownie wylądowały samoloty, choć lądowanie na jego wąskim pasie startowym usianym kraterami po bombach i wystawionym na ogień rosyjskiej artylerii, nadal było trudne nawet dla najlepszych i najodważniejszych pilotów.
Stan prowizorycznych lotnisk, na których stacjonowały samoloty przewożące zaopatrzenia do kotła był fatalny. Temperatura wewnątrz baraków wynosiła -10°C, ponieważ wszystkie okna zostały wybite w czasie nalotów. „Ci ludzie nie mają najmniejszej możliwości, żeby się ogrzać. Proszę sobie wyobrazić co to znaczy pracować w 25 stopniach morzu, w zawiei wyjącej z prędkością 80 km/h wokół uszu dzień i noc, bez ustanku” – napisał Milch w raporcie.
23 stycznia Niemcy stracili Gumrak, jedyne funkcjonujące lotnisko w kotle.
Tego samego dnia Paulus przesłał naczelnemu dowództwu następującą wiadomość: „Racje wyczerpane. Ponad 12 000 pozostawionych samym sobie rannych w kotle. Jakie rozkazy mam wydać żołnierzom, którzy nie mają już amunicji i są wystawieni na zmasowane ataki wspierane przez intensywny ogień artylerii? Potrzebna jest bardzo szybka decyzja, bowiem gdzieniegdzie rozpoczyna się już rozpad”.
W odpowiedzi Hitler zabronił mu kapitulować, wskazując, że 6 Armia wiązała silne sowieckie armie, umożliwiając rozpoczęcie przygotowań do kontrofensywy.
Uruchomiono prowizoryczne lotnisko w Stalingradzkim, jednak gdy kilkanaście He 111 próbowało tam wylądować, sześć rozbiło się przez „obfity śnieg oraz głębokie kratery po bombach na pasie startowym”.
W efekcie Milch zakazał wszelkich lądowań, zastępując je wyłącznie zrzutami. Nie miało to większego znaczenia, gdyż 24 stycznia sowieccy żołnierze zdobyli lotnisko w Stalingradzkim.
Resztki 6. Armii – niegdyś najpotężniejszej armii w niemieckim Wehrmachcie – zostały skazane na zagładę. Nacierające wojska sowieckie przebiły się przez „twierdzę” do samej Wołgi, tym samym dzieląc ją na dwa niewielkie kotły.
Paulus oskarżał Luftwaffe o zagładę swoich żołnierzy, utrzymując, że wbrew obietnicom marszałka Rzeszy, lotnictwu nie udało się zapewnić przetrwania oraz zachowania wartości bojowej jego armii.
W odpowiedzi Milch polecił przekazać Hitlerowi, że „każdy jeden człowiek wkłada pełnię sił w operację zaopatrzeniową. To czego dokonują tu nasi ludzie, przerasta wszystkie inne osiągnięcia na tej płaszczyźnie w dotychczasowych losach wojny”.
W efekcie nieprzerwanych sowieckich natarć obszar kotła szybko zmniejszał się. Pomimo tego Milch rozkazał aby zaopatrzenie powietrzne kotła było kontynuowane.
31 stycznia 1943 roku Paulus się poddał. Północny kocioł pod dowództwem gen. Karla Streckera walczył jeszcze przez dwa dni.
2 lutego Milch nakazał samolotom latać nad Stalingradem i zrzucać zaopatrzenie wszystkim wyraźnie zidentyfikowanym niemieckim oddziałom. Kiedy maszyny powróciły z tej misji, Fiebig zameldował Milchowi, że wszystko stracone: „Nie zauważono ognia artylerii. Kolumna wrogich pojazdów z włączonymi światłami posuwa się z północnego zachodu do miejsca, gdzie dawniej był północny kocioł (…). Front tej kolumny jest już niemal przy naszej dawnej strefie zrzutu”.
W czasie 72 dni i nocy, od 24 listopada 1942 roku do 2 lutego 1943 roku, Luftwaffe przetransportowała lub zrzuciła okrążonym oddziałom 8350,7 t racji żywnościowych, paliwa i amunicji, czyli średnio 117,6 t dziennie. W tym samym okresie ewakuowała 30 000 rannych żołnierzy.
Jednak cena była bardzo wysoka. Głównie przez złą pogodę, ale również w wyniku ataków sowieckiego lotnictwa artylerii przeciwlotniczej, Luftwaffe straciła 166 zniszczonych samolotów, 108 zaginionych i 214 wycofanych ze służby w wyniku uszkodzeń. Podniesienie się po stracie 488 maszyn miało zająć wiele czasu.
2 lutego pułkownik Rohde, oficer łącznikowy przy kwatermistrzostwie generalnym, powiedział że „łączne straty stanowią równowartość pięciu pułków lotniczych, lub nieco więcej niż pełnego korpusu lotniczego”. Grupy Ju 52 straciły 266 samolotów, czyli jedną trzecią całej ich liczby w Luftwaffe, a grupy He 111 165 maszyn. Pozostałe straty obejmowały 46 Ju 86, 9 Fw 200, 5 He 177 i 1 Ju 290.
Zginęło prawie 1000 lotników, w tym wielu z najbardziej doświadczonych pilotów, nawigatorów i instruktorów lotnictwa bombowego i transportowego.
Wybrana literatura:
J. Hayward – Zatrzymani pod Stalingradem. Klęska Luftwaffe i Hitlera na Wschodzie 1942-1943
A. Beevor – Stalingrad
T. Konecki – Stalingrad
G. Knopp – Stalingrad
Inne tematy w dziale Kultura