W połowie lat 30. Niemcy zaczęli wdrażać w życie nową koncepcję wykorzystania lotnictwa i .wojsk pancernych
W połowie lat 30. trwała dyskusja w kwestii najlepszej organizacji sił powietrznych na czas wojny. Francja preferowała przydzielenie sił myśliwskich i rozpoznawczych do poszczególnych dowództw armii, natomiast większość jej lotnictwa podlegała pod dowództwa stref powietrznych. W maju 1936 roku brytyjskie Royal Air Force zostały podzielone na Bomber Command (Dowództwo Bombowców, odpowiadające za strategiczne uderzenia powietrzne) i Fighter Command (Dowództwo Myśliwców, odpowiadające za obronę powietrzną Wielkiej Brytanii).
Podobnie jak u Francuzów, polskie Lotnictwo Wojskowe przydzieliło część jednostek lotniczych bezpośrednio armiom, najlepsze samoloty jednak skoncentrowało w Brygadzie Pościgowej i Brygadzie Bombowej w celu wykonywania zadań szczebla operacyjnego.
W roku 1935 Luftwaffe utworzyła pierwszy związek operacyjny, 1. Dywizję Lotniczą, jednak Staffeln (dywizjonów) formowano w jednolite Gruppen (grupy) liczące 30–40 samolotów, te zaś z kolei łączono w Geschwader (pułki) po 90–120 maszyn. Poszczególne jednostki przydzielano do okręgów lotniczych (Luftgaue), zapewniających
wsparcie administracyjne i logistyczne.
Początkowo Luftwaffe pozostawała pod wpływem koncepcji Reichswehry o konieczności udzielania wsparcia wojskom lądowym, ale wkrótce jej dowódcy rozumieli konieczność realizowania innych zadań, takich jak zdobywanie przewagi powietrznej i atakowania tyłów przeciwnika. Luftwaffe dążyła do więc podporządkowania wszystkich zasobów lotniczych jednemu dowódcy.
Luftwaffe zdobyła wiele cennych doświadczeń taktycznych w Hiszpanii, choć były to działania na bardzo małą skalę. Na przykład w osławionym i zmitologizowanym nalocie Legionu Condor na Guernicę w kwietniu 1937 roku wzięło udział mniej niż 30 samolotów.
Po powrocie do Niemiec piloci Legionu Condor pomagali doskonalić taktykę myśliwców, wprowadzając szyk Vierfingerschwarm (cztery palce).
Także załogi niemieckich bombowców doskonaliły taktykę w Hiszpanii, choć wspierane przez Luftwaffe oddziały gen. Franco prowadziły wojnę pozycyjną. W takich okolicznościach doświadczenia z Hiszpanii pozwalały na wyciągnięcie niewielu wniosków co do zasadności doktryny działań manewrowych Wehrmachtu.
W początkach 1938 roku Luftwaffe sformowała wielkie grupy powietrzne, a w lutym 1939 roku, utworzono cztery floty powietrzne (Luftflotten). Utworzenie tych flot – co nastąpiło podczas wstępnej fazy planowania Fall Weiss – było ważnym czynnikiem sygnalizującym niemieckie zamiary, który wywiad sprzymierzonych zupełnie przeoczył.
Każda z flot powietrznych składała się z dwóch dywizji lotniczych, obejmujących samoloty bombowe, szturmowe i rozpoznawcze, a także przydzielonych jednostek artylerii przeciwlotniczej, łączności i logistycznych.
Flota powietrzna miała być samodzielną siłą powietrzną, liczącą do tysiąca samolotów, zdolną do wykonywania zadań operacyjnych w ramach planu kampanii.
Podstawową wadą był brak zintegrowania sił myśliwskich z flotami powietrznymi. W roku 1939 poszczególne grupy myśliwskie podlegały albo dowództwom okręgów lotniczych (Luftgaukommandos), albo na wpół niezależnemu dowódcy myśliwców (Jagdfliegerführer). Wynikało to w znacznej mierze z faktu, że grupy myśliwskie niechętnie odnosiły się do integracji z flotami powietrznymi, ponieważ nie chciały być wciągane w nieustanne eskortowanie bombowców, co uznawano za odciąganie sił od zadania wywalczania przewagi powietrznej.
Dopiero po kampanii francuskiej 1940 roku dowódcy flot powietrznych uzyskali własne jednostki myśliwskie, a floty powietrzne stały się prawdziwymi lotniczymi związkami broni połączonych.
Główną kwestią techniczną, którą musiały rozstrzygnąć armie w początkach lat 30., było to, jakie czołgi budować i jak miała być zorganizowane wojska pancerne.
Istniały wówczas cztery podstawowe poglądy co do organizacji czołgów: jednostki złożone wyłącznie z czołgów (głównie do zmasowanych ataków i przełamania obrony przeciwnika), czołgi piechoty do wsparcia piechoty w natarciu, kawaleria zmechanizowana (wykorzystująca czołgi do tradycyjnych zadań kawalerii, takich jak rozpoznanie, działania osłonowe i pościg) oraz mobilne bronie połączone (tworzenie wszechstronnych zgrupowań bojowych dla działań manewrowych, zwłaszcza do rozwijania sukcesów i głębokich operacji).
Wielka Brytania, Francja i ZSRS przewidywały dla swych czołgów głównie zadanie wsparcia piechoty lub działań kawaleryjskich, ale eksperymentowały (przede wszystkich Armia Czerwona) także z dwoma pozostałymi.
W Reichswehrze generał major Oswald Lutz i jego szef sztabu, pułkownik Heinz Guderian, zdecydowanie opowiadali się za rolą mobilnych broni połączonych i pragnęli, żeby wszystkie czołgi zgrupowano w dywizjach broni połączonych. Jednakże pomysł ten, uznawany w roku 1934 za radykalny, natrafił na opór ze strony bardziej konserwatywnie nastawionych oficerów. Generał artylerii Ludwig Beck, szef Sztabu Generalnego wojsk lądowych, sprzeciwiał się koncepcji dywizji pancernych i optował za utworzeniem niezależnych Heerestruppen, jednostek armijnych szczebla pułku lub brygady, którymi można byłoby wzmacniać poszczególne korpusy armijne. Miały być to jednostki czysto pancerne, zdolne do realizacji zadań przełamujących lub wspierania piechoty.
Szef sztabu Becka, pułkownik Erich von Manstein, napisał nawet memorandum, w którym zalecał, by każda dywizja piechoty posiadała organiczne wsparcie pancerne – co stało się genezą powstania Sturmartillerie (artylerii szturmowej).
Beck, jako artylerzysta, zadbał o to, by jednostki dział szturmowych nie podlegały dowództwu broni pancernej.
Do tego jeszcze dochodzili kawalerzyści, którzy naciskali na motoryzację części swych jednostek w celu utrzymania jednostek dywizyjnych (i zapewnienia stanowisk dowódczych dla wyższych oficerów kawalerii). Dlatego w czerwcu 1936 roku OKH zarządziło formowanie trzech dywizji lekkich (leichte-Divisionen), z których każda otrzymać miała własny batalion pancerny, przeznaczonych do wykonywania typowych zadań kawaleryjskich, takich jak rozpoznanie, działania osłonowe i pościgowe.
W wyniku tych rywalizacji w latach 1936–1939 istniały trzy rodzaje niemieckich jednostek zmechanizowanych, każdy przygotowany do innych zadań.
Podczas gdy Heerestruppen i dywizje lekkie nie pochłaniały wiele zasobów – co było jednym z powodów, dla których optowało za nimi OKH – Lutz proponował bardzo rozbudowane dywizje pancerne, co oznaczało, że przed 1938 rokiem możliwe było sformowanie jedynie trzech.
Pierwotna struktura organizacyjna dywizji pancernej była niepotrzebnie skomplikowana – dowództwo brygady pancernej dowodziło dwoma pułkami pancernymi, z których każdy dzielił się na dwa lub trzy bataliony pancerne; w rezultacie zbyt wielu dowódców starało się wydawać rozkazy w zbyt wielu sieciach łączności radiowej.
W dywizji pancernej z 1935 roku kompania pancerna liczyła etatowo 30 czołgów – zdecydowanie zbyt wiele, by mógł skutecznie nią dowodzić jeden oficer – batalion zaś 115 czołgów.
Lutz i Guderian wyobrażali sobie dywizje pancerne jako zdolne skoncentrować dość czołgów w Schwerpunkt, punkcie ciężkości, by osiągnąć decydujący rezultat. Podstawowym problem było manewrowanie tak licznymi siłami oraz umiejętność skrytej koncentracji. Poważnym wyzwaniem stało się też zapewnienie wsparcia logistycznego dla 400 czołgów i 2 tysięcy innych pojazdów działających na jednej osi natarcia.
Hiszpańskie doświadczenia wojsk lądowych były jeszcze mniej przydatne dla doskonalenia sztuki operacyjnej, ponieważ kontyngent lądowy Legionu Condor, dowodzony przez podpułkownika Wilhelma Rittera von Thomę liczył w październiku 1936 roku zaledwie 267 żołnierzy, dysponujących 41 czołgami Pz I i 24 działkami przeciwpancernymi kalibru 37 mm. Zadaniem Niemców było szkolenie Hiszpanów, a nie bezpośredni udział w walkach. W czasie sporadycznych potyczek okazało się, że czołg Pz I był niezwykle podatny na ogień dział przeciwpancernych, przez co domagano się od Heereswaffenamt przyspieszenia programów budowy czołgów Pz III i Pz IV.
Jak się miało okazać najskuteczniejszymi w latach 1939–1940 jednostkami w dywizji pancernej były bataliony motocyklistów (Kradschützen-Abteilungen) i zmotoryzowane bataliony rozpoznawcze (Aufklärungs-Abteilung). Obie te jednostki były wykorzystywane w roli szpicy, do wyszukiwania luk w nieprzyjacielskim ugrupowaniu. Liczący 959 żołnierzy batalion motocyklowy był jednostką bardzo mobilną, zdolną przebyć w ciągu jednego dnia 100 lub więcej kilometrów, i wystarczająco dobrze uzbrojoną, by zająć i utrzymać kluczowe punkty. Podobnie liczący 753 żołnierzy batalion rozpoznawczy był bardzo mobilny, a 24 samochody pancerne dodatkowo zwiększały wartość bojową straży przedniej dywizji.
Niemcy eksperymentowali także z utworzeniem większych i silniejszych jednostek rozpoznawczych dla korpusów zmechanizowanych ale na wcielenie tej idei przed 1939 rokiem zabrakło im środków.
CDN.
Inne tematy w dziale Kultura