Po zwycięskich dla NDSAP wyborach z marca 1933 roku nastąpiła olbrzymia fala wstępowania b. członków partii komunistycznej do partii narodowo-socjalistycznej.
Po zaprzysiężeniu w dniu 30 stycznia 1933 roku nowego niemieckiego gabinetu z Hitlerem na czele, wieczorem tego samego dnia Hitler obserwował naprędce, ale perfekcyjnie zorganizowaną masową defiladę swych zwolenników przed Pałacem Kanclerskim.
W przemówieniu radiowym wygłoszonym 1 lutego Hitler podkreślał, iż „Minęło ponad czternaście lat od tego nieszczęsnego dnia, kiedy naród niemiecki, oślepiony wewnętrznymi i zewnętrznymi obietnicami, zapomniał o największych dobrach naszej przeszłości, o Rzeszy, honorze i wolności, tracąc przy tym wszystko. Od tych dni zdrady Wszechmogący cofnął swoje błogosławieństwa dla naszego narodu. Wkroczyły niezgoda i nienawiść. W głębokim nieszczęściu miliony najlepszych niemieckich mężczyzn i kobiet ze wszystkich środowisk obserwują, jak jedność narodu tonie i rozpada się w plątaninie egoistycznych opinii politycznych, interesów ekonomicznych i ideologicznych kontrastów. Jak to często bywa w naszej historii, od tego dnia rewolucji Niemcy przedstawiają obraz łamiącego serce rozdarcia. Nie otrzymaliśmy obiecanej równości i braterstwa, a straciliśmy wolność”.
Tego samego dnia na prośbę Hitlera prezydent Hindenburg 1 lutego 1933 roku rozwiązał Reichstag, a nowe wybory wyznaczono na 5 marca. W okresie bez parlamentu funkcjonowała Komisja Spraw Zagranicznych oraz Komisja Nadzoru – ta ostatnia jako jedyny pozostały jeszcze instrument parlamentu do kontroli rządu.
Narodowi socjaliści nie cofali się przed niczym, by atakami nienawiści zastraszyć zebranych parlamentarzystów na planowym posiedzeniu Komisji Nadzoru w dniu 7 lutego. „Drań”, „łachudra”, „żydowska świnia”, „żydowski łajdak”, „żydowski pachołek” – używając takich zwrotów, prowadzili debatę.
Poseł SPD Wilhelm Hoegner tak wspominał drugie posiedzenie komisji: „Zaledwie Löbe (przewodniczący komisji socjaldemokratów) otworzył posiedzenie, narodowi socjaliści podnieśli kolejny okropny ryk. Poseł Edmund Heines (NSDAP) walił pięścią w stół jak oszalały. Doktor Frank (NSDAP), wiceprzewodniczący, podszedł do przewodniczącego Löbe, odepchnął go gwałtownie, złapał prezydencki dzwonek i przy głośnych wiwatach swoich partyjnych przyjaciół ogłosił zamknięcie posiedzenia. (…) Wychodząc z sali, narodowy socjalista uderzył posła Moratha z Niemieckiej Partii Ludowej w twarz i szturchnął go w plecy. Poinformowaliśmy prasę, ale żaden prokurator nie odważył się wystąpić z wnioskiem o uchylenie immunitetu nazistowskim przestępcom. Prezydent Rzeszy i przewodniczący Reichstagu milczeli”.
NSDAP nigdy nie robiła tajemnicy z tego, że gdy tylko zdobędzie władzę, będzie deptać prawa i godność swoich przeciwników. Dwa lata wcześniej, w lutym 1931 roku, Goebbels otwarcie oświadczył w Reichstagu, że przestrzeganie konstytucji jest tylko taktycznym, tymczasowym manewrem: „Ruch narodowosocjalistyczny nadal pozostaje w pozycji bojowej wobec tego systemu. (…) Według konstytucji jesteśmy zobowiązani tylko do legalności drogi, ale nie do legalności celu. Chcemy legalnie zdobyć władzę. Ale to, co zrobimy z tą władzą, gdy już ją zdobędziemy, to nasza sprawa”.
Ogłoszone 4 lutego „Rozporządzenie nadzwyczajne Prezydenta Rzeszy w sprawie ochrony narodu niemieckiego” legitymizowało zakaz zgromadzeń dla komunistów oraz zakaz wydawania gazet KPD i SPD.
Nowy minister spraw wewnętrznych Prus, Göring, powołał pięćdziesiąt tysięcy członków SA, SS i Stahlhelmu jako uzbrojonych „policjantów pomocniczych” i przydzielił ich do regularnej policji. W ten sposób policja znalazła się pod jego kontrolą, a „konformistów i elementy niepewne” natychmiast zawieszano i zwalniano ze służby.
„Działalności organizacji antypaństwowych należy przeciwstawiać się najostrzejszymi środkami. – brzmiała instrukcja Göringa dla policji - Funkcjonariusze policji, którzy korzystają z broni palnej podczas wykonywania tych obowiązków, są objęci przeze mnie ochroną, bez względu na konsekwencje jej użycia. Kto natomiast zawiedzie w wyniku błędnych rozważań, musi się liczyć ze służbowymi konsekwencjami prawnokarnymi”.
Jedynie nieliczni sędziowie, prokuratorzy i policjanci sprzeciwiali się państwowemu terrorowi i nalegali na praworządne postępowania sądowe.
Dyrektorzy teatrów miejskich zostali wezwani do zwalniania nielojalnych pracowników i aktorów oraz usuwania z repertuaru spektakli zawierających krytykę współczesności. Stale poszerzano listę książek zakazanych, przetrząsano księgarnie i biblioteki w poszukiwaniu literatury powodującej „rozkład”.
Sama tylko policja pruska na rozkaz nowych władz aresztowała w lutym 25 tysięcy osób. Liczba ta nie obejmuje aresztowań przeprowadzonych przez SA i SS.
Po podpaleniu Reichstagu, w następnych dniach aresztowano w Prusach ponad pięć tysięcy ludzi, a w przemówieniu w Essen 3 marca Göring oświadczył, że państwo prawa przestało funkcjonować: „Moje działania nie będą osłabiane żadnymi obawami prawnymi. Moje działania nie będą osłabiane jakąkolwiek biurokracją. Tutaj nie mam sprawiedliwości do wymierzania, tutaj muszę tylko niszczyć i eksterminować, nic więcej!”.
W trakcie kampanii wyborczej agitatorzy NSDAP przemierzali wsie, rozwieszając tysiące plakatów przedstawiających Hitlera obok Hindenburga, co miało gwarantować zachowanie ciągłości władzy. „Precz z systemem wiecznej niezgody: jeden naród, jeden przywódca, jedno tak!”, grzmiały wielkimi literami plakaty wiszące na ścianach budynków.
Wieczorem w przeddzień wyborów berlińska SA zorganizowała przemarsze z pochodniami, zmierzające do dwudziestu czterech punktów zbornych. Kolumny prowadziły tak zwane burze motorowe: członkowie SA z pochodniami na motocyklach.
W wyznaczonych miejscach spotkań tłum słuchał przemówienia wygłaszanego przez Hitlera w Królewcu i transmitowanego na żywo przez wszystkie rozgłośnie radiowe. Hitler ogłosił się w nim kanclerzem jedności. Mówił, że dla „odbudowy” kluczowe jest przezwyciężenie podziałów. Podkreślał, że „najwyższy nacjonalizm” i „najwyższy socjalizm” należy zbadać, by stwierdzić, czy nie mają wspólnych korzeni.
Do urn w dniu 5 marca 1933 roku stawiło się prawie dziewięćdziesiąt procent uprawnionych do głosowania. NSDAP uzyskała niemal 44% głosów, SPD ponad 18%, a KPD zaledwie 12 % głosów.
Według zgodnych analiz duża część nowo pozyskanych prze NSDAP wyborców pochodziła z komunistycznej KPD.
„Kiedy wybory 5 marca [1933 roku] – napisał w maju 1933 roku Antoni Sobański, korespondent „Wiadomości Literackich” w Berlinie - wykazały kompletne zwycięstwo Hitlera – wówczas wśród komunistów padł mot d’ordre [instrukcja] – wstępować do SA i w ogóle do partii narodowosocjalistycznej”.
Po pewnym czasie kierownictwo NSDAP poleciło zatrzymać ten proces. Jak napisał Sobański: „oficjalnie mówi się, że skoro nastąpił Gleichshaltung, czyli koordynacja całego ruchu robotniczego i zawodowego pod sztandarem narodowego socjalizmu, to ipso facto jaczejki tej partii i rozszerzanie samego członkostwa partii są zbyteczne. Każdy Niemiec jest w duchu nazistą, choć nie udokumentował tego oficjalnym przystąpieniem do ruchu. Tak przynajmniej daje się do zrozumienia”.
Sobański relacjonuje rozmowę z młodzieńcem imieniem Kurt, który opisuje ten ówczesny klimat masowego pędu do partii władzy: „Pytam Kurta o jego rówieśników, o chłopców poniżej trzydziestki. Co się z nimi dzieje? Co też myślą o przewrocie? Słyszę w odpowiedzi, że wszyscy są w partii [nazistowskiej – przyp. aut.]. Co, i komuniści, i socjaliści też? A jakże.
– Więc, znaczy, masz dużo znajomych w partii?
– O, chyba setkę.
– Co, i wszyscy z przekonania?– Nie, nie znam ani jednego, który by się entuzjazmował.
– Więc jakież są powody, że ci wszyscy chłopcy są w SA?
- Trzeba wstydliwą przeszłość zamazać. Można stracić posadę, jeżeli się ją ma. Jak lepiej zamanifestować swą lojalność, niż wstępując do SA?”.
CDN.
Inne tematy w dziale Kultura