Godziemba Godziemba
426
BLOG

Z dziejów zaprzaństwa - Bogusław Hrynkiewicz (1)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Bogusław Hrynkiewicz był jednym z najniebezpieczniejszych agentów NKWD w okupowanej przez Niemców Warszawie.

      Bogusław Hrynkiewicz urodził się 12 września 1909 roku w Borkowie koło Łomży w rodzinie nauczyciela.

      Po zdaniu matury rozpoczął studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie zaangażował się w działalność komunistyczną, wstępując w 1929 roku  do Związku Młodzieży Komunistycznej w Polsce (od 1930 roku Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej).  Równocześnie został sekretarzem dzielnicowym Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom. Na uczelni zaangażował się także w działalność w Organizacji Młodzieży Socjalistycznej „Życie” -  akademickiej organizacji młodzieży komunistycznej.

     Działalność komunistyczna sprawiła, iż nie miał czasu na studia, wpadł natomiast  (już jako członek KPP od 1932 roku) w oko policji politycznej. Został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia. Nie wiadomo co robił po wyjściu z więzienia, poza tym, że ożenił się i zamieszkał w Warszawie.

       Po niemieckiej agresji na Polskę wyjechał razem z żoną do Wilna, a stamtąd do Białegostoku, pozostającego pod okupacją sowiecką. Zalazł pracę w Miejskim Wydziale Oświaty w Białymstoku. W lipcu 1940 roku został współpracownikiem NKWD, przekazując informacje o środowisku nauczycielskim oraz atmosferze panującej w białostockich szkołach.

     Po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej przedostał się do Michalina pod Warszawą, gdzie majątek miał brat jego żony.

       Podczas wyjazdów do Warszawy spotykał się z byłymi towarzyszami partyjnymi i od nich dowiedział się na początku 1942 roku, że tworzona jest – za zgodą Stalina nowa partia polskich komunistów, która miała prowadzić działalność dywersyjno-wywiadowczą. Od początku PPR nie była żadną partią polityczną, lecz głęboko zakonspirowaną grupą wywiadu politycznego NKWD. Prawdopodobnie część tej rozgałęzionej siatki wywiadowczej pracowała dla wywiadu wojskowego GRU lub wywiadu politycznego Kominternu.

      W marcu 1942 roku  kontakt z Hrynkiewiczem nawiązał jego były kolega z OMS „Życie” Artur Ritter-Jastrzębski, aktywnie działający w siatce wywiadowczej NKWD kierowanej przez Czesława Skonieckiego.  Hrynkiewicz otrzymał zadanie zbierania informacji o organizacjach konspiracyjnych o profilu prawicowym, w tym  organizacji „Miecz i Pług” , której założycielem był ks. Leon Poeplau. Przywódcy „MiP” mieli  silne nastawienie antysanacyjne, obarczając sancję  winą za klęskę we wrześniu 1939 roku. Z tego powodu starania dowództwa Związku Walki Zbrojnej o scalenie z „MiP” nie miały szans powodzenia. Dopiero w styczniu 1944 roku nowe kierownictwo „MiP” zadeklarowało podporządkowanie się AK, ale Komendant Główny AK gen. Tadeusz Komorowski, ps. Bór nakazał, aby rozpatrywano jedynie indywidualne wnioski członków „MiP” o wstąpienie do AK.

        Wśród działaczy „MiP” Anatol Słowikowski, ps. Andrzej Nieznany i dr Zbigniew Grad, ps. Doktor Zbyszek, obaj oskarżani o współpracę z gestapo. Podstawą wysuwania wobec Słowikowskiego i Grada oskarżenia o kolaborację były wysłane przez nich wiosną 1943 roku memoriał do Adolfa Hitlera i list do ambasadora cesarstwa Japonii w Berlinie. Zawierały one propozycje współpracy z Niemcami w zwalczaniu bolszewizmu.

      Hrynkiewicz zrobił błyskawiczną karierę w „MiP” , zostając w 1943 roku szefem bardzo ważnego wydziału organizacyjnego. Od tego momentu miał pełne rozeznanie we wszystkich sferach działalności konspiracji „MiP”. Należy wspomnieć, iż redaktorem naczelnym „Dżwigarów” - jednego z pism, wydawanych przez „MiP”  - był Roman Bratny.

     Jednak najcenniejszy był dostęp do informacji zdobywanych przez dobrze rozbudowaną sieć wywiadu „MiP”. Były one przekazywane do Wydziału Wywiadu RN „MiP”, którym kierował Cezary Kłobut. Jako członek ścisłego kierownictwa organizacji Hrynkiewicz otrzymywał zbiorcze opracowania meldunków napływających z sieci wywiadu i przekazywał je Skonieckiemu.  O sile tego wywiadu świadczy fakt, iż pierwsze informacje o niemieckim poligonie rakietowym na wyspie Uznam, w Peenemünde, zdobył wywiad „MiP”, który poinformował o tym  Oddział II Komendy Głównej AK.

     Na wiosnę 1943 roku Hrynkiewicz zdobył adres jednego z mieszkań na Powiślu, gdzie dość często bywał generał Rowecki, którego od lat usilnie poszukiwał cały niemiecki aparat bezpieczeństwa.

       Wedle zeznania Skonieckiego z 1955 roku, złożonego w obecności oficerów śledczych Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego, Hrynkiewicz miał wysunąć „wobec mnie propozycję zlikwidowania Roweckiego, na co jednak po przekonsultowaniu tej sprawy, zarówno z kierownictwem Partii [...], jak i drogą radiową z Moskwą nie wyraziłem zgody. Hrynkiewicz ustosunkował się bardzo krytycznie do tej decyzji, uważał ją za niesłuszną, ale podporządkował się”. Należy z dużą ostrożnością potraktować te rewelacje wieloletniego agenta NKWD. Tym niemniej nie można całkowicie wykluczyć, iż Hrynkiewicz poinformował o tym Niemców, a ci kazali Eugeniuszowi Świerczewskiemu, znającemu generała z dawnych lat, aby wypatrywał go na Powiślu. Tak więc prawdą może być, że Świerczewski śledził generała (jak twierdził konfident gestapo Ludwik Kalkstein, z którego siostrą ożeniony był Świerczewski) od Powiśla i szedł za nim aż do wejścia do domu przy ul. Spiskiej. Po czym zatelefonował po Niemców.

      Po awansie Hrynkiewicza na kierownika Wydziału Organizacyjnego „MiP” Skoniecki wyobraził sobie, że możliwe będzie przejęcie przez niego kierownictwa tej organizacji, „a następnie włączenie jej do bloku PPR”.  Sam Hrynkiewicz, biorąc pod uwagę silne nastawienie antykomunistyczne „MiP”  uważał te plany za całkowicie nierealne. Do Skoniecki, takie argumenty nie docierały, zaczął więc podejrzewać Hrynkiewicza o nielojalność i stracił do niego zaufanie, o czym poinformował centralę NKWD. Moskwa wyraziła w tej sytuacji zgodę, by zaprzestał współpracy z Hrynkiewiczem, co nastąpiło latem 1943 roku. Miało to później dla niego opłakane skutki.

      Hrynkiewicz zgromadził wiele informacji dotyczących współpracy i kontaktów Słowikowskiego i Grada z niemieckimi władzami bezpieczeństwa. Na początku września 1943 roku powiadomił o tym grupę działaczy „MiP”, którzy zadecydowali o ich niezwłocznej likwidacji bez przeprowadzania procesu przed sądem podziemnym. Wyrok wykonał 18 września 1943 roku w Warszawie pluton specjalny „MiP”.  Nie można jednoznacznie ustalić, czy istotnie Słowikowski i Grad dopuścili się zdrady, czy prowadzili świadomą i celową grę z Niemcami, a cała akcja była prowokacją Hrynkiewicza, której celem było przejęcie przez niego kontroli nad „MiP”.  Po likwidacji ww. czołowych działaczy „MiP” Hrynkiewicz przejął kontrolę nad pionem wywiadu, co było jednym z głównych jego celów.

      Po zerwaniu  kontaktu ze Skonieckim wiosną 1943 roku Hrynkiewicz nie otrzymywał dyrektyw od wywiadu NKWD. Dopiero we wrześniu 1943 roku spotkał się z zastępcą szefa Sztabu Głównego GL Marianem Spychalskim, ps. Marek, któremu podlegał Wydział II Sztabu, czyli wywiad i kontrwywiad. Od tego momentu został bliskim współpracownikiem przyszłego marszałka PRL.

      Należy podkreślić, iż Spychalski nie spotykał się wówczas z żadnym innym informatorem. Jeżeli podejmował takie ryzyko, to znaczy, że wysoko oceniał jego przydatność w zwalczaniu polskiej konspiracji niepodległościowej i w ochronie kontrwywiadowczej PPR i GL. Hrynkiewicz przyznał się Spychalskiemu, że utrzymuje – jako szef wywiadu „MiP” - kontakty z wysokimi rangą oficerami warszawskiego gestapo oraz  kadrowymi pracownikami warszawskiej placówki Abwehry. Głównymi partnerami Hrynkiewicza ze strony niemieckiej byli SS-Hauptsturmführer Wolfgang Birkner, szef referatu IV N w warszawskim urzędzie gestapo, oraz porucznik (później kapitan) Abwehry Władimir Bondariewski, szef oddziału kontrwywiadowczego w Sonderstab „R”.

       W czerwcu 1943 roku szef Centralnego Sztabu Partyzanckiego Pantelejmon Ponomarienko nakazał komunistom polskim przystąpienie do generalnej rozprawy z Polskim Państwem Podziemnym. W tym polecił „wszystkimi sposobami wystawiać ich pod uderzenie niemieckiemu okupantowi. Niemcy bez skrupułów rozstrzelają ich, jeśli dowiedzą się, że są to organizatorzy polskich zgrupowań partyzanckich lub innych organizacji. W tych sprawach niezbędna jest dobra organizacja. Wychodzić należy z tymi sprawami na szeroką skalę".

CDN.

Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura