W końcu grudnia 1944 roku Sowieci zamknęli pierścień oblężenia Budapesztu.
6 października 1944 roku rozpoczęła się operacja debreceńska, w wyniku której wojska sowieckie zdobyły Szeged oraz Debrecen i zmusiły Niemców do opuszczenia północnego Siedmiogrodu.
Wojska niemieckie poniosły co prawda znaczne straty, lecz nie zatraciły zdolności bojowych. 8 armia niemiecka oraz 1 i 2 armie węgierskie nie zostały okrążone ani całkowicie rozbite. Dwukrotne skrócenie linii frontu (z 890 do 430 km) pozwoliło wycofać część sił na bardziej zagrożone kierunki.
Dowództwo niemieckie zdawało sobie sprawę, że kolejnym celem sowieckiej ofensywy będzie Budapeszt, dlatego wzmocniły zamykającą ten kierunek 3 armię węgierską.
Po utracie Rumunii, węgierskie pola naftowe w okolicy miasta Nagykanizsa stanowiły jedno z ostatnich źródeł ropy dla Niemiec. Węgry dostarczały także 90% boksytu niezbędnego do produkcji aluminium.
Po przejęciu władzy na Węgrzech przez strzałokrzyżowców oraz upadku nadziei na wycofanie się Węgier z wojny, 28 października 1944 roku Stalin w rozmowie telefonicznej z marsz. Malinowskim rozkazał bezzwłoczne rozpoczęcie natarcia w celu uchwycenia Budapesztu z marszu. Dywizje 46 armii miały bezwarunkowo ruszyć do natarcia nazajutrz w godzinach rannych, tak aby do 30 października osiągnąć rubież Lajosmize—Nagykörös, opierając się lewym skrzydłem o Dunaj. Jednocześnie 7 armia gwardii gen. Sumiłowa miała rozpocząć natarcie czterema dywizjami na swym lewym skrzydle, aby osiągnąć linię Tószeg—Nagykörös.
Sowieci ruszyli na froncie o szerokości 95 km, a ich przeciwnikiem była 3 armia węgierska gen. Heszlényiego W centrum węgierskie 1 dywizja kawalerii i 23 dywizja rezerwowa nie potrafiły zatrzymać nacierających Rosjan i cofnęły się o 8-10 km. W lukę w węgierskim ugrupowaniu wprowadzono do walki brygady pancerne 2 korpusu zmechanizowanego gwardii, które z marszu rozproszyły bataliony 8 dywizji zapasowej.
Dopiero na przedpolach Kecskemétu Węgrzy stawili zaciekły opór. Hitler nakazał bezwarunkowo bronić miasta, gdyż było ono kluczem do stolicy Węgier. W Kecskemécie broniły się niewielkie siły węgiersko-niemieckie, którymi dowodził niemiecki płk Uslar-Gleichen. Sowieci, nie mogąc wedrzeć się do miasta, okrążyli go z obu stron, odcinając od głównych sił.
Ofensywa sowiecka rozwijała się znacznie wolniej niż życzył tego sobie Stalin. Przyczyną tego było pojawienie się silnych niemieckich związków pancernych przeciwnika. Pod Budapeszt przegrupowywał się LVII korpus pancerny. Co prawda udało się Sowietom zająć Kecskemét, ale ich dalsze natarcie zatrzymały kontrataki niemieckich jednostek pancernych.
Próbując, mimo niepowodzeń, zająć Budapeszt z marszu, marsz. Malinowski 2 listopada rzucił do walki nowoprzybyłe 4 korpus zmechanizowany gwardii oraz 23 korpus strzelecki. Planowano przeprawić się na wyspę Csepel i od zachodu wedrzeć się do Budapesztu. Jednak, wraz z przybywaniem coraz to nowych dywizji niemieckich, stosunek sił nie był już korzystny dla wojsk sowieckich. Siły niemieckie zostały wzmocnione o trzy dywizje pancerne, a w drodze do stolicy Węgier były dalsze dywizje.
Gen. Fretter-Pico zarządził utworzenie nowej linii obronnej, ciągnącej się od Dunaju przez Kiskunláncháza-Bugyi-lnarcs oraz Cegléd-Szolnok. Obrona niemiecka okazała się zbyt trudna do sforsowania dla sowieckich korpusów szybkich, pozbawionych wsparcia artylerii i piechoty. Mimo stosunkowo silnego wsparcia lotniczego, szturmy na przedpola Budapesztu nie przyniosły pożądanych rezultatów.
Do 3 listopada w zasadzie zakończyło się przegrupowywanie niemieckich sił pod Budapeszt, które zdążyły obsadzić umocnienia linii Attili, zanim wdarły się w nie sowieckie czołgi.
4 listopada uznaje się za koniec operacji mającej na celu opanowanie Budapesztu z marszu. Nie przyniosła ona wojskom sowieckim sukcesów. Przyczyn porażki należy się szukać w zlekceważeniu wojsk węgierskich, głównych przeciwników 46 armii w pierwszych dniach ofensywy. Przeświadczenie o słabości armii węgierskiej było fałszywe, opierano je głównie na doświadczeniach na północnym odcinku frontu, gdzie przeszedł na stronę sowiecką dowódca 1 armii węgierskiej gen. Miklós Béla, a jego honvédzi masowo poddawali się bez walki. To, że 46 armia nie zdołała zająć stolicy Węgier z marszu, było w dużej mierze zasługą ofiarnej walki dywizji węgierskich 3 armii.
W tej sytuacji sowiecka Kwatera Główna uznała, iż zamiast czołowego natarcia należy spróbować manewru oskrzydlającego. Środek ciężkości natarcia został więc przesunięty z pasa działania 46 armii na korzyść 7 armii gwardii, którą wzmocniono dwoma korpusami zmechanizowanymi, korpusem pancernym i dwoma korpusami kawalerii.
Malinowski nakazał, aby 7 armia gwardii wraz z grupą gen. Plijewa zaatakowała w kierunku na Hatvan, wyszła na północne skrzydło nieprzyjacielskiego zgrupowania pod Budapesztem, następnie skręciła na południe w celu zaatakowania stolicy Węgier. Jednocześnie 46 armia miała przeprawić się na zachodni brzeg Dunaju i natrzeć na Budę od zachodu.
Niemcy zdawali sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji upadku Budapesztu. Oznaczał on całkowity rozkład armii węgierskiej, a także utratę zakładów i fabryk, które remontowały sprzęt 6 i 8 armii oraz zaopatrywały je w amunicję. Dlatego też walki były bardzo zacięte i sowieckie oddziały ostatecznie utknęły przed zdobyciem wyznaczonych celów.
W tych warunkach Moskwa zrozumiała, że zajęcie Węgier wraz ze stolicą dotychczasowymi siłami jest niemożliwe. Dlatego przekazano 2 Frontowi Ukraińskiemu 40 tys. ludzi i 200 czołgów.
17 listopada oddziały sowieckie podeszły w pobliże Hatvan, ważnego węzła komunikacyjnego, leżącego 60 km od Budapesztu, ale ostatecznie zajęły je dopiero 25 listopada. Jednakże próby włamania się w linię Attili, obsadzaną przez 8 i 22 dywizje kawalerii SS nie przyniosły efektów.
21 listopada dwa sowieckie korpusy przeprawiły się przez odnogę Dunaju na wyspę Csepel. Konflikt między dowódcą węgierskiej 1 dywizji kawalerii, płk. Zoltanem Schellem, a jego przełożonym — dowódcą LXXII korpusu — gen. Augustem Schmidtem spowodował, że prawie cała wyspa została utracona.
Pomimo tego sukcesu nadal tempo sowieckiego natarcia było wolne. Częściowym usprawiedliwieniem tego stanu rzeczy była bardzo zła pogoda i fatalne warunki na drogach.
5 grudnia ruszyło kolejne sowieckie natarcie. Gdy sowiecka piechota włamała się od 3 do 6 km w głąb niemieckich pozycji, do walki zostały wprowadzone brygady pancerne 6 armii pancernej gwardii. Niemcy najbardziej obawiali się, że sowieckie czołgi rozjadą się po Małej Nizinie Węgierskiej i zajmą Bratysławę, stanowiącą bramę do opanowania Wiednia. Dlatego też podejmowano wszelkie działania mające na celu niedopuszczenie do wyparcia 8 armii w słowackie góry.
Pomimo licznych niemieckich kontrataków 30 korpus strzelecki wsparty 5 korpusem pancernym gwardii wyparł Węgrów z Vácu i osiągnął brzeg Dunaju. Tym samym Peszt został okrążony od północy i północnego wschodu.
Węgierski minister spraw wojskowych gen. Beregffy próbował wymusić na dowództwie niemieckim zgodę na powrót na Węgry walczącej na terytorium Słowacji węgierskiej 1 armii. Prośbę tę dowództwo niemieckie odrzuciło. Próby uzupełnienia wykrwawionych węgierskich dywizji również nie przynosiły rezultatów z powodu niechęci do walki węgierskich rezerwistów oraz braku broni, gdyż Niemcy bronią wysyłaną na uzbrojenie Węgrów dozbrajali własne oddziały.
Aby wzmocnić Grupę Armii „Południe” przed szybko zbliżającą się kolejną ofensywą na Węgrzech, gen. Guderian zezwolił na przegrupowanie 3 i 6 dywizji pancernych, które znajdowały się w odwodzie Grupy Armii „Środek”.
Niemcy opracowali plan natarcia, którego celem miało być zlikwidowanie sowieckiego przyczółka operacyjnego na zachodnim brzegu Dunaju i tym samym zażegnanie niebezpieczeństwa okrążenia Budapesztu od południa. Ważne było też utrzymanie niezwykle cennych dla Niemców ostatnich szybów naftowych oraz kopalni boksytu.
Ostatecznie z powodu fatalnej pogody z tej operacji nic nie wyszło - roztopy uniemożliwiały użycie czołgów, gdyż te mogły się poruszać wyłącznie po drogach. Każde zjechanie ciężkiego sprzętu z utwardzonego terenu kończyło się jego utratą. Nie było bowiem możliwe wyciągania z błota każdego czołgu czy działa pancernego, które znalazło się pod ogniem nieprzyjaciela.
12 grudnia 1944 roku naczelne dowództwo Armii Czerwonej wydało rozkazy dla walczących na Węgrzech obu Frontów Ukraińskich. 2 Front Ukraiński Malinowskiego miał okrążył Budapeszt od północy, a 3 Front Ukraiński Tołbuchina zamknąć pierścień okrążenia od południa.
Rozpoczęte 20 grudnia 1944 roku sowieckiej natarcie doprowadziło do przerwania niemieckiej linii obrony. Hitler nakazał piechocie bezwarunkowo bronić każdego skrawka terenu, do ataku zaś rzucił dywizje pancerne. Kosztem straty wielu czołgów Niemcom udało się ustabilizować sytuację na odcinku 2 Frontu Ukraińskiego.
Znacznie większe efekty osiągnęło natarcie 3 Frontu Ukraińskiego przełamując linię Małgorzaty. 24 grudnia sowieckie czołówki pancerne pojawiły się na przedmieściach Budy, następnie zamykając łańcuch okrążenia węgierskiej stolicy.
W niemieckich planach obrony południowego odcinka frontu wschodniego Budapeszt był szczególnie ważnym punktem, Jednakże obrona tak rozległego miasta wymagała użycia dużych sił, zwłaszcza piechoty. Niemcom brakowało jednak dywizji piechoty, te zaś, których można było użyć do obrony stolicy Węgier, były jednostkami pancernymi lub kawalerii — mniej przydatnymi do działań w mieście.
CDN.
Inne tematy w dziale Kultura