Godziemba Godziemba
472
BLOG

Anarchista przed polskim sądem (2)

Godziemba Godziemba Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Na jesieni 1923 roku Nestor Machno stanął przed polskim sądem, oskarżony o współpracę z bolszewikami.

    11  kwietnia 1922 roku Machno wraz z  kilkunastoma najwierniejszymi towarzyszami przekroczył polską granicę. Przewieziony został do obozu w Strzałkowie, gdzie przebywali internowani żołnierze Petlury. Moskwa bezskutecznie żądała natychmiastowego wydania atamana.

     Wkrótce potem jego współpracownik Adolf Krasnowolski oskarżył go o plany ucieczki z obozu i wywołania zbrojnego powstania w  Galicji Wschodniej, w  celu odłączenia tego regionu od Polski. Miało to się odbyć przy pomocy sowieckiego poselstwa w Polsce.

    Machno został aresztowany i stanął przed sądem,  gdzie nie przyznał się do spisku. Równocześnie wytknął prokuratorowi, że zarzucanie mu, przywódcy ludu ukraińskiego knowania z Sowietami jest absurdalne. Sowieci bowiem prześladują żołnierzy jego byłej armii oraz represjonują mieszkańców terenów, na których działał. Zarzekał się, że zawsze czuł wstręt do bolszewików, co udowodnił w  1920 roku, kiedy z  pogardą odrzucił propozycję Sowietów uderzenia na tyły wojsk polskich.

    W  podobnym tonie wypowiadali się pozostali oskarżeni. Publiczność czekała na przesłuchanie Krasnowolskiego. „Z Nestorem Machno spotkałem się w Bukareszcie –  zaczął – gdzie pracowałem jako szofer w  prywatnej wypożyczalni samochodów. On pewnego dnia wynajął tam autobus, ze mną za kierownicą. Do wozu weszło kilkanaście osób, sami Ukraińcy. Jechaliśmy 20 kilometrów, aż skończyła się benzyna. Chciałem wracać choćby pieszo do Bukaresztu, ale Machno zagroził mi pistoletem. Stanęliśmy na rozstaju dróg w pobliżu targowiska i gdy tylko pojawiła się furmanka, rekwirowaliśmy ją, a  związanego woźnicę wrzucało się do rowu”.  W ten sposób dotarli do polskiej granicy. W obozie w Strzałkowie  Machno dał mu kopertę z listem, który miał dostarczyć do bolszewickiego poselstwa. W  Warszawie list Machny po uprzednim sfotografowaniu przez polską policję dostarczył do poselstwa sowieckiego.

    Inny świadek  kpt. Kruk-Strzelecki, b. szef wywiadu polskiego na terytorium Ukrainy zaświadczył o wielkich wpływach Machno na południowej Ukrainie. Zapytany przez mecensa Pachalskiego czy gdyby w  roku 1922 zaistniała potrzeba wykonania dywersji na sowieckiej Ukrainie Nestor Machno mógłby być pomocny stronie polskiej, wskazał, iż  „Machno był jedynym człowiekiem, około którego po rozbiciu Petlury i innych organizacji bolszewickich mogłaby się skupić cała Ukraina”.

    Por. Błoński i prokurator Kaduszkiewicz, członkowie komisji badającej podstawy internowania w  Strzałkowie poszczególnych osób, m.in. Nestora Machny zeznali, iż „oskarżony zakomunikował im, że gotów jest podjąć się w Bolszewii dywersji, jeśli rząd polski udzieli mu poparcia. Domagał się widzenia z naczelnikiem Piłsudskim”.  Natomiast Piatykiewicz uznał, iż poprzez propozycję doprowadzenia do rozruchów w Galicji Wschodniej „prawdopodobnie oskarżony chciał wyprowadzić w  pole Sowietów, ale jestem przekonany, że gdyby sprzyjały ku temu warunki, wywołałby powstanie na Rusi Czerwonej”.

    W wystąpieniu końcowym  prokurator  wyraził wątpliwość co do wrogości Machny wobec bolszewików, przypominając, że „trzykrotnie sprzymierzał się z  nimi, czy to przeciwko Wranglowi, czy Denikinowi, czy w  ogóle przeciw Białej Armii”.  W  Strzałkowie przeżywał dramat - „Wódz, na którego skinienie ginęli ludzie, przywykły do rozkazywania, umiłowany ataman czarnego chłopstwa, zamienia się w  szarego więźnia”. Podjął jednak próbę powrotu do gry – wysłał listy do Marszałka Piłsudskiego i polskich ministrów. Gdy jego oferta współpracy została odrzucona, zwrócił się do misji sowieckiej. W konkluzji prokurator wystąpił z wnioskiem o  odesłanie podsądnych do Rosji sowieckiej.

     Mecenas Paschalski poddał w  wątpliwość istnienie samego spisku i przekonywał, że samo mówienie o takich zamiarach, obmyślanie i naradzanie się nie oznacza jeszcze spisku. Uznając za kluczowe obywatelstwo oskarżonego, wskazał, iż „z polskiego punktu widzenia oskarżony jest obywatelem rosyjskim, którego władzą są panowie Lenin i  Trocki. Gdy nota sowiecka zwraca się do rządu polskiego o wydanie Machny, domaga się wydania swojego obywatela. Wątpliwy jest tytuł prawny polskiego sądu do zajmowania się osobą oskarżonego, wątpliwe są postawione mu zarzuty. Ale gdyby rząd polski, miast rozpatrywać sprawę Machny, wydał go Sowietom bez wszystkich wstępnych formalności, byłby on rozstrzelany za usiłowanie zorganizowania spisku podejmowanego w  porozumieniu ze Sztabem Polskim”.

     Zaznaczył również, iż po otrzymaniu listu Machny poselstwo sowieckie podjęło grę mającą na celu zlikwidowanie swego wroga, kompromitując go przed rządem polskim. „Czyż może być bardziej subtelna gra – unicestwić jednego wroga rękoma drugiego? – przekonywał adwokat. W rzeczywistości Machno – jego zdaniem - obiecywał bolszewikom gruszki na wierzbie, traktując je jako towar wymienny za uzyskanie wolności.

     „Na tym procesie nie zyskuje państwo polskie, jedynie i wyłącznie cieszyć się może poselstwo sowieckie, - zakończył mecenas - które zniszczyło naszymi rękami autorytet Machny i z możliwego przyjaciela, czyniło niewątpliwego wroga. Tej dyplomatycznej grze należy raz wreszcie położyć kres. Jako prawnik i  Polak czujący w  Rosji niebezpieczeństwo upraszam Wysoki Trybunał o  uniewinnienie oskarżonego”.

    Nestor Machno w ostatnim słowie powiedział: „Przekroczyłem granicę Polski, licząc na gościnność bratniego narodu polskiego. I nastąpiła wielka historyczna pomyłka, znalazłem się w  ławie oskarżonych. Wierzę, że to nieporozumienie zostanie przez sąd sprawiedliwie rozważone”.

    Wyrokiem z  1  grudnia 1923 roku Sąd Okręgowy w  Warszawie uniewinnił wszystkich oskarżonych. Uniewinniony Machno potajemnie wyjechał do Francji, gdzie pracował m.in. jako introligator.

     Nie zarzucił pracy w ruchu anarchistycznym – działał w Czarnej Międzynarodówce i pisał artykuły dla prasy anarchistycznej. Do końca życia był otoczony oddanymi mu zwolennikami, mimo prób zdyskredytowania go przez sowieckie służby bezpieczeństwa. Głośna była między innym sprawa związana z opublikowaniem w 1926 roku opowiadania Joshepa Kessela „Machno i jego Żydówka”. Autor, opierając się na pamflecie bolszewickiego agenta Nikołaja Gierasimowa, przedstawiał przywódcę ukraińskich anarchistów jako antysemickiego psychopatę zmuszającego młodą Żydówkę do ślubu w cerkwi. Machno, w odpowiedzi na oszczerczy tekst Kessela, spotkał się z nim w klubie przy Fauborg w Paryżu i publicznie obalił jego kłamstwa.

    Nestor Machno zmarł na gruźlicę 25 lipca 1934 roku w Paryżu  Został pochowany na cmentarzu Pere-Lachaise.

     We współczesnej Ukrainie Machno znajduje się w  panteonie wielkich i zasłużonych dla ojczyzny Kozaków. Raz w roku, 24 sierpnia, w dniu odzyskania niepodległości przez Ukrainę, w  Hulajpolu jest organizowany hucznie „Dzień niezależności z  Machno”.

Wybrana literatura:

M. Przyborowski, D. Wierzchoś, Machno w Polsce
H. Kowalik – Słynne procesy II Rzeczypospolitej
S. Łubieński – Pirat stepowy

Godziemba
O mnie Godziemba

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Kultura