Czy Werner Heisenberg sabotował niemiecki program atomowy?
Latem 1942 roku Speer zorganizował konferencję w Harnack House, berlińskiej centrali Towarzystwa Cesarza Wilhelma, na której spotkał się z naukowcami zajmującymi się fizyką jądrową, wśród nich z Heisenbergiem, odpowiedzialnym za program fizyki atomowej. W czasie spotkania Heisenberg narzekając na brak środków i ludzi, przeciwstawiał temu ogromny wysiłek, jaki jego zdaniem stał się udziałem Stanów Zjednoczonych. Heisenberg powiedział Speerowi, że chociaż kilka lat wcześniej Niemcy były na czele wyścigu w badaniach jądrowych, to obecnie Amerykanie prawdopodobnie ich znacznie wyprzedzili. Dodał też, że „z punktu widzenia rewolucyjnych możliwości rozszczepienia jądrowego, dominacja na tym polu będzie niezwykle brzemienna w skutki”.
Według relacji Speera, Heinseberg podkreślił, iż teoretycznie nie było przeszkód w wyprodukowaniu bomby atomowej, jednak niezbędne warunki techniczne wymagały co najmniej dwóch lat inwestowania. Gdy marszałek polny Milch zapytał, jakiej ilości jądrowego materiału wybuchowego potrzeba do zniszczenia miasta, Heisenberg odpowiedział, że tutaj są dwie szkoły: jedna mówi o masie „wielkości ananasa”, a druga o masie „wielkości piłki futbolowej”. To wskazywało, iż Heisenberg prawidłowo potrafił oszacować wielkość masy krytycznej U-235.
Kiedy Speer zapytał go, czego potrzebuje, Heisenberg wspomniał o braku cyklotronu: z uwagi na konieczność zachowania tajemnicy badań nie można było wykorzystać cyklotronu znajdującego się w Paryżu. Speer zaoferował sfinansowania budowy równie wielkiego lub nawet większego cyklotronu od używanego w Stanach Zjednoczonych. Heisenberg uznał jednak, iż z uwagi na brak doświadczenia w Niemczech warto zacząć od mniejszego modelu.
Pod koniec spotkania Speer poprosił Heisenberga o przedstawienie listy wszystkiego, czego potrzebuje, by pchnąć do przodu niemieckie badania jądrowe. Po kilku tygodniach naukowcy wystąpili o kilkaset tysięcy marek, niewielkie ilości stali, niklu i innych deficytowych materiałów. Chcieli mieć także do dyspozycji bunkier, baraki i obietnicę, że ich eksperymenty zyskają najwyższy priorytet. Gdy Speer zaproponował znaczne zwiększenie tej kwoty oraz ilości materiałów, oferta nie została przyjęta ponieważ „nie można by jej spożytkować”. Jednocześnie Speer wspominał, iż „dano mi do zrozumienia, że bomba atomowa nie będzie miała wpływu na przebieg wojny”.
Nie można nie zauważyć niekonsekwencji w działalności Heisenberga. Z jednej strony narzekał na brak wystarczającej ilości środków finansowych, z drugiej gdy mu je zaoferowano, odrzucił je. Czy mogło to świadczyć o celowym sabotowaniu przez niego niemieckiego programu atomowego? Tego zapewne nigdy się nie dowiemy, można za to stwierdzić, iż nie widział potrzeby zintensyfikowania programu badań atomowych.
Sam Hitler będąc pod wrażeniem wizji naukowców przemieniających Ziemię w płonącą gwiazdę nie widział sensu we wspieraniu niemieckiego programu jądrowego, szczególnie, że „profesor Heisenberg – wedle relacji Speera - nie dał żadnej wiążącej odpowiedzi wyjaśniającej, czy dysponujemy absolutną pewnością że rozszczepienie jądrowe można utrzymać pod kontrolą, czy też nastąpi nieprzerwana reakcja łańcuchowa”.
W tej sytuacji Speer zaprzestał prób przyspieszenia programu Heisenberga, a latem 1943 roku wyraził zgodę na wykorzystanie uranowych rdzeni w amunicji. Wiele lat po wojnie spekulował, iż niemiecka bomba mogłaby być gotowa w 1945 roku, jednak musiałoby to oznaczać likwidację wielu innych projektów. Równocześnie był skłonny winić program rakietowy, „nasz największy i najmniej trafiony projekt”, a także ideologiczną nieobliczalność Philippa Lenarda, który odrzucał fizykę jądrową oraz teorię względności.
W odróżnieniu od szefa amerykańskiego programu budowy bomby atomowej - J. Roberta Oppenheimera, który wszystko poświęcił projektowi Manhattan, Heisenberg rozpraszał swoją energię licznymi zainteresowaniami: pracował jako profesor w Berlinie, prowadził seminaria, wykłady, podróżował jako gość różnych imprez naukowych w całej okupowanej Europie.
Po zmasowanym aliancki nalocie na Berlin w marcu 1943 roku, podjęto decyzję o przeniesieniu badań atomowych z instytutu w Dahlem do Hechingen - miasteczka w pobliżu Jury Szwabskiej. Reaktor umieszczono natomiast w podziemnej jaskini bezpośrednio pod zamkiem Haigerloch, dokąd każdego ranka naukowcy dojeżdżali z Hechingen dziesięć mil na rowerach.
Alianci do końca 1944 roku nie posiadali sprawdzonych informacji o słabości niemieckiego programu jądrowego. W tej sytuacji z inicjatywy generała Grovesa, nadzorującego „Projekt Manhattan” podjęto próbę zamachu na Heisenberga, podczas jego wykładu w Zurychu. Amerykański agent Morris (Moe) Berg miał zabić Heisenberga, gdyby podczas wykładu zdradził, że pracuje nad bombą atomową. W rzeczywistości jego wykład dotyczył macierzy S - czysto teoretycznego tematu z dziedziny mechaniki kwantowej niezwiązanego z bombą atomową. W trakcie późniejszej dyskusji Heisenberg zaznaczając, że nie jest nazistą, lecz Niemcem, przekonywał, że prawdziwym problemem jest Rosja i że tylko Niemcy mogą stanowić zaporę, oddzielając Rosję od cywilizacji europejskiej. Przyznał także, że wojna jest dla Niemców przegrana, z czego przełożeni Berga wysnuli wniosek, że Niemcy nie mają bomby atomowej. To zadecydowało o odstąpieniu od zamachu na Heisenberga.
Przygotowując się do ostatecznego pokonania Niemiec, Brytyjczycy i Amerykanie zorganizowali specjalną misję mającą na celu zgromadzenie informacji o niemieckim programie jądrowym, Szefem tej misji był holenderski fizyk Samuel Goudsmit, który osobiście znał Heisenberga. Grupa Goudsmita (używająca kryptonimu „Alsos”), w grudniu 1944 roku przybyła do Strasbourga, gdzie Carl von Weizsäcker kierował wydziałem fizyki na tamtejszym uniwersytecie. Sam Weizsäcker zdążył uciec, ale zespół Goudsmita znalazł duże ilości dokumentów, dzięki którym dowiedziano się, że Niemcy byli znacznie w tyle za alianckimi osiągnięciami w dziedzinie badań nad bronią atomową.
Kiedy grupa „Alsos” dotarła do Hechingen i Haigerloch, Heisenberg zdążył już wyjechać, podobnie jak Weizsäcker. Niemcom udało się ukryć dokumentację związaną z badaniami, jednak odnaleziono ją w zapieczętowanym cylindrze utopionym w szambie.
3 maja 1945 roku grupa „Alsos” zatrzymała Heisenberga, podróżującego rowerem do domu w Urfeld. Przewieziono go wraz z innymi zatrzymanymi niemieckimi fizykami jądrowymi do głównej kwatery aliantów w Rheims.
W dwa lata po wojnie Heisenberg napisał z satysfakcją w czasopiśmie „Nature”, że niemieckim fizykom oszczędzono decyzji, czy mają uczestniczyć w budowie bomb atomowych. Natomiast Paul Harteck wspominając projekt Heisenberga pytał z goryczą: „Jak można być szefem takiego technologicznego przedsięwzięcia, jeśli przez całe życie nie przeprowadziło się ani jednego eksperymentu? To śmieszne! Nie ma na to usprawiedliwienia! Choć Heisenberg jest jednym z najlepszych teoretyków naszej ery, a Weizsäcker jest oprócz tego doskonałym teoretykiem i filozofem, który potrafi w znakomity sposób przedstawić swój punkt widzenia, żaden z nich nigdy wcześniej nie brał udziału w większym przedsięwzięciu eksperymentalnym. Jak mogli sądzić, że potrafią pokierować rozwojem nowej technologii?”.
Wybrana literatura:
J. Cornwell – Naukowcy Hitlera. Nauka, wojna i pakt z diabłem
Robert Jungk - Jaśniej niż tysiąc słońc. Losy badaczy atomu.
T. Powers - Heisenberg's War: The Secret History Of The German Bomb
A. Speer - Wspomnienia
L. Adamczewski - Pierwszy błysk. Tajemnica hitlerowskiej broni jądrowej
Inne tematy w dziale Kultura