Obowiązkiem polskiego Sztabu Głównego było systematyczne prowadzenie prac przygotowawczych do konfliktów z potencjalnymi przeciwnikami.
W latach 20. przygotowane zostały „trzy studia”: plan BAŁTYK, którego celem było poszerzenie dostępu do morza na obszarze Pomorza niemieckiego, plan PRUSY WSCHODNIE, który zakładał opanowanie Gdańska, ujścia Wisły i zachodniej części Prus Wsch., wreszcie plan ŚLĄSK, którego celem było przejęcie obszaru przemysłowego w niemieckiej części Górnego Śląska. Wspólnym założeniem tych opracowań było skoordynowanie ich z ofensywą francuską na froncie zachodnim, a także przyjęcie, iż Niemcy nie będą zdolne do wojny ofensywnej przeciw Polsce.
Przez niemal cały okres międzywojenny w odniesieniu do Niemiec obowiązywały koncepcje działań o wyłącznie ofensywnym charakterze.
W tym samym czasie komunistyczna Rosja kierując się agresywną ideologię walki o „wyzwolenie światowego proletariatu” forsowała od końca lat 20. gigantyczny program zbrojeń oraz nie ukrywała kompleksu i chęci rewanżu za 1920 rok. Nic więc dziwnego, iż w Warszawie uważano Związek Sowiecki za głównego wroga Rzeczypospolitej.
Dopiero na przełomie 1935 i 1936 roku podjęte zostały w Sztabie Głównym prace, których celem było przeanalizowanie możliwych wariantów obrony państwa na wypadek agresji niemieckiej. Ich efektem było opracowanie „Studium Niemcy”, w którym uznano, iż ciężar głównego zagrożenia skoncentrowany będzie w północnej części frontu - a więc na Pomorzu i w Prusach Wsch. Dostrzegając słabość polskich przygotowań obronnych autorzy Studium wskazywali, iż dążeniem niemieckim będzie zamknięcie wojskom polskim możliwości schronienia się za linię Wisły i podejmowania stamtąd ewentualnych działań zaczepnych. Wskazywano też, „że siłą położenia jest obszar kujawsko-wielkopolski, dzielący zasadniczo zgrupowanie niemieckie”, co stwarzało szansę na osłabienie presji przeciwnika z Pomorza, jak i - zwłaszcza - ze Śląska. Fundamentalnym ograniczeniem w prowadzeniu przez stronę polską działań po zachodniej stronie Wisły było istnienie w centralnej części kraju tylko dwóch przepraw kolejowych przez rzekę - w Warszawie i w Dęblinie. Utrudniało to znacznie przerzut sformowanych we wschodniej i centralnej części Polski wojsk, jak również dostarczanie zaopatrzenia jednostkom walczącym na zachodnim brzegu Wisły.
Polscy sztabowcy spodziewali się zatem głównego uderzenia z Prus Wschodnich na Warszawę w celu wyizolowania jej jako centrum politycznego kraju, ale jednocześnie kluczowego ośrodka komunikacyjnego dla całego obszaru państwa. Przewidywano dalej, że wraz z uderzeniami z Pomorza i Śląska stworzy to możliwość zamknięcia kleszczy okrążenia na tyłach wojsk polskich pomiędzy Warszawą a Łodzią. Przewidywano też atak na Górny Śląsk w celu odcięcia go od reszty kraju i tym samym znacznego ograniczenia potencjału polskiej gospodarki.
Jednocześnie wskazano, iż „ostatecznym celem działań polskich wspólnie z Francją będzie ofensywa dla zniszczenia Niemiec. Musiałaby ona doprowadzić do zajęcia Berlina i mogłaby być prowadzona tylko równocześnie z decydującą ofensywą Francji”. Powodzenie tego planu warunkowane było zdolnością do podtrzymania rozdziału sił niemieckich na wysokości klina wielkopolskiego, zdolnością do uderzenia na Prusy Wschodnie nawet „przez uprzedzenie ich ( Niemców – Godziemba) ofensywy”, wstrzymania sił niemieckich działających z Dolnego Śląska oraz zdolnością do utrzymania Górnego Śląska.
Niestety zapoczątkowane powyższym studium prace nad możliwościami odparcia zagrożenia niemieckiego nie były kontynuowane w latach 1937-1938.
Rozbicie Czechosłowacji w 1938 roku sprawiło, iż sytuacja Polski w ewentualnym konflikcie z Niemcami stawała się bez porównania trudniejsza niż w początkach 1936 roku. Latem 1938 roku szef Sztabu Głównego gen. Stachiewicz polecił referatowi „Zachód” w Oddziale III „przestudiować na nowo i opracować aktualną ocenę niemieckich sił zbrojnych”.
Jednak dopiero na przełomie lutego i marca 1939 roku rozpoczęto intensywne prace nad planem prowadzenia działań wojennych przeciw Niemcom. W drugiej połowie lutego 1939 roku Generalny Inspektor Sił Zbrojnych podał szefowi Sztabu Głównego do rozpracowania zasadnicze wytyczne dotyczące planu operacyjnego, które uwzględniały różne warianty rozmieszczenia sił własnych. W związku z tym 4 marca odbyła się odprawa w Sztabie Głównym, podczas której gen. Stachiewicz poinformował o rozpoczęciu prac, jednocześnie powołał trzy grupy robocze: pierwszą, zajmującą się zagadnieniami mobilizacyjnymi zaplecza cywilnego, kierował gen. T. Malinowski, drugą, zajmującą się problematyką operacyjną, kierował płk J. Jaklicz, a współpracowali z nim płk S. Kopański i ppłk A. Marecki, oraz trzecią, zajmującą się sprawami mobilizacyjnymi armii i kwatermistrzowskimi, którą kierował płk J. Wiatr.
W powojennym opracowaniu, wykonanym przez mjr. E. Migułę dla Biura Historycznego Sztabu Głównego w Londynie podkreślono, iż „Sam plan, który był podstawą kampanii wrześniowej, nastręcza duże trudności w odtworzeniu go, bowiem różni się od tego co normalnie rozumiemy przez pojęcie planu. Został on mianowicie przygotowany w ostatecznej formie, równocześnie opracowany i wykonywany, narastając i przekształcając się częściowo przed i w samej kampanii. Nie ma on formy wykończonego elaboratu sztabowego, rozbudowanego systematycznie przez dłuższy okres czasu przed wykonaniem, w którym siłą rzeczy zawarta byłaby całość zagadnienia. Takiego opracowanego planu wojny „Zachód” według wszelkich danych nie było. Według przyjętych poglądów, plan taki, zawierający we wstępie opis zasadniczych elementów położenia polityczno-wojskowego, ocenę tego położenia, winien był sformułować zasadniczy cel, który zamierzano osiągnąć i sam sposób przeprowadzenia działań. (Na tej podstawie powinny powstać – Godziemba) opracowania obejmujące: przygotowania, które musiały być wykonane konkretnie od razu, gotowe na papierze w sztabie i u wykonawcy, nastawienie myślowe czyli pomysły, których realizacja byłaby uwarunkowana zależnie od narastającego położenia. Tak przyjęty plan w technicznym opracowaniu wymagający zazwyczaj długich lat pracy na wszystkich szczeblach hierarchii wojskowej i państwowej, różni się wyraźnie od pomysłu .”
Autor następnie stwierdza, że „Nie wykorzystane od razu części planu zostają wpisane i podane do wiadomości tym wszystkim spośród wykonawców, którzy z racji swego udziału w realizacji muszą być zabezpieczeni przed wszelkiego rodzaju niespodziankami. Nie jest zatem istotą planu tylko przewidywanie nawet, jeśli jest oparte na trzeźwym rachunku. Tych samych cech można żądać i od pomysłu. Istotą planu jest opracowanie na zapas tego wszystkiego, co tylko da się wykonać, a następnie stałe jego sprawdzanie i kontrolowanie. Tak pojęty plan może być wykonywany nawet gdyby autorzy, bez wzglądu na stanowisko śmiertelni, nie mogli wziąć udziału w jego realizacji. W tym świetle brak spisanych istotnych elementów naszego planu wojny z 1939 roku uzależniał całe kierownictwo działaniami od kilku osób, a może nawet tylko jednej osoby Naczelnego Wodza, co pomijając wszelkie inne względy (…) uzależniało los wojny i narodu od jednej lub kilku osób. Gdyby ich zabrakło, pozostawałyby tylko domysły.”
Tak więc polski sztab nie zdołał opracować solidnego planu obrony, podczas gdy Niemcy dysponowali kompletnym planem ataku.
CDN.
Inne tematy w dziale Kultura