Afera w zielonogórskim. Myśliwy zastrzelił psa biegającego bez kagańca wokół jego samochodu. Psa, którego właściciele puścili przodem podczas spaceru w lesie.
Nie moja tu rola oceniać zachowanie myśliwego - zrobią to stosowne instytucje, choć wydaje się że przekroczono granice obrony koniecznej.
Zastanawia jednak argument w dyskusji, który powtarzany jest jak mantra przez właścicieli, dyskutantów - a nawet przez dziennikarza piszącego artykuł. Otóż pies był "łagodny", "nigdy nikogo nie zaatakował".
Otóż psy najwyraźniej to nadprzyrodzone stworzenia, ewenement w naturze - jedyne zwierzęta które są absolutnie bezpieczne. Słyszę ten argument co tydzień, podczas sesji joggingowej w parku. Leci w moim kierunku spuszczony ze smyczy i pozbawiony kagańca wilczur - "spokojnie panie, on nie gryzie". Idę z córeczką do piaskownicy "proszę się nie bać, on lubi dzieci".
Jeśli jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Proszę bardzo, tu tylko statystyki z jednego województwa (podlaskiego) za raptem 9 miesięcy 2014 roku (styczeń-wrzesień): 612 pogryzień przez psa, w tym 147 dzieci. A to są tylko przypadki zgłoszone, znaczna część incydentów zgłaszana nie jest.
Pomijając, jakim zagrożeniem dla zdrowia są choroby przez czworonogi przenoszone - to pozostaje zwykła trauma. Ja kiedyś zostałem przez psa pogryziony i boję się do dzisiaj. Tak jest w większości ofiar pogryzień. A przecież to im konstytucja RP zapewnia prawa obywatelskie, a nie psom i kotom.
Dziwię się więc, że w całej tej sprawie nie zwrócono uwagi na podstawowy fakt: pies biegał samopas, bez smyczy i kagańca. Skoro tak, to myśliwy miał prawo poczuć się zagrożony, bo poczucie zagrożenia jest sprawą subiektywną.
Najwyższa pora rozpocząć w Polsce merytoryczną dyskusję nt. praw i obowiązków właścicieli psów. Nie może być tak, że ta mniejszość terroryzuje społeczeństwo, nagminnie puszczając swoje pociechy bez stosownego zabezpieczenia i nie sprzątając ich odchodów.
Dlatego w tej sprawie, mimo że doszło z pewnością do przesady - staję po stronie myśliwego. Ludzie bojący psów mają prawo wyjść do lasu, parku i nie być przez psy zaczepianym. To taki sam element demokracji, jak prawo do indywidualnego ubioru czy nawet - mówiąc górnolotnie - do wolnych wyborów.
Założyłem bloga, bo denerwuje mnie poziom dyskusji na tematy ekonomiczne, która toczy się w polskim internecie. Szczególnie teraz, gdy wchodzimy w okres spowolnienia, a może nawet (odpukać!) recesji. Idea bloga jest prosta - przedstawienie diagnoz/opisu polskiej gospodarki w sposób przystępny, właśnie "na chłopski rozum". Na ile to się uda, zależy nie tylko ode mnie, ale i od użytkowników:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo