Właśnie przeczytałem o wynikach akcji "Góra Grosza", której wyniki są zatrważające. Otóż z zebranych 2,6 mln zł do beneficjentów (domów dziecka) trafiło raptem... 1.3 mln. Tym samym organizator - Towarzystwo Nasz Dom - przeprowadziło zbiórkę, której koszty wyniosły blisko 50% zebranej sumy!
Dodajmy, że chodziło o specyficzną zbiórkę, bo prowadzoną w szkołach i wśród najmłodszych Polaków. Tym samym oprócz wymiaru charytatywnego akcja miała funkcję edukacyjną, kształtującą postawy dobroczynne wśród dzieci.
I dlatego należy właśnie bić na alarm. Co bowiem się dowiedziały dzieci z tej akcji? Ano tego, że nie ma nic za darmo- również za odruchy serca i chęć pomagania innym należy słono zapłacić.
Czytając tą informację, trudno się nie wkurzyć. Od 5 lat działam w organizacji charytatywnej. Wiem, ile np. kosztuje charytatywny koncert i ile trzeba zebrać, by sfinansować koszt wynajmu sali, oświetlenia czy nagłośnienia. Zawsze robiony jest biznesplan i ocena opłacalności przedsięwzięcia. A my przecież nie bierzemy do swoich kieszeni ani złotówki, działamy społecznie i sami współfinansujemy tą działalność. Mowa tu o małym, liczącym kilkadziesiąt osób stowarzyszeniu, wydającym na pomoc charytatywną ca. 100 tys. złotych rocznie.
Tymczasem profesjonalny NGOs (9 etatowych pracowników) organizujący ogólnopolską, świetnie nagłośnioną medialnie akcję "nie przypuszczał, że tak to będzie wyglądało". To bulwersujace.
Niestety, po raz kolejny pokazuje się że działalność charytatywna to trudna sztuka i trzeba umieć to robić. W przeciwnym wypadku koszty społeczne akcji (zniechęcenie dzieci i nauczycieli) będą wyższe niż udzielona pomoc. Tym bardziej wstyd, że rzeczone Towarzystwo podpiera się autorytetem Janusza Korczaka...
Założyłem bloga, bo denerwuje mnie poziom dyskusji na tematy ekonomiczne, która toczy się w polskim internecie. Szczególnie teraz, gdy wchodzimy w okres spowolnienia, a może nawet (odpukać!) recesji. Idea bloga jest prosta - przedstawienie diagnoz/opisu polskiej gospodarki w sposób przystępny, właśnie "na chłopski rozum". Na ile to się uda, zależy nie tylko ode mnie, ale i od użytkowników:)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo